Po usłyszeniu tej przepowiedni, wybiegłem z pokoju. Za dużo jak na jeden dzień. Lato zaczęło się bardzo obiecująco, nie ma co… Zamknąłem się u siebie w domku, nie mając ochoty z nikim rozmawiać. Do kolacji nikt nie nękał mnie niechcianymi wizytami. Leżałem gapiąc się bezmyślnie w sufit, gdy odwiedził mnie Chejron.
– Musisz wyruszyć na misję, Percy. – oznajmił mi.
– A któżby inny? Zawsze ja!
– Wiem, że może cię to już męczyć ale to twój obowiązek. Bratobójcza wojna będzie straszna. Wyobraź to sobie. Heros zabija herosa. Co byś czuł, gdybyś miał stanąć do walki z Annabeth lub Groverem?
– Grover nie jest herosem, nie mieszaj go do tego.
– Grover jest satyrem, a satyrowie należą do orszaku Dionizosa.
– Czyli… Grover też musi wybrać?
– Nie, Percy. Musi stanąć po tej samej stronie co Dionizos.
– Ach tak? A jaką stronę wybiera Pan D. jak…
– Percy!
– Co?! Mam już tego wszystkiego dość!
– Mówiłem, że to nie będzie łatwe. Dlatego musisz wyruszyć na misję.
– Oczywiście z samego rana?
– Wybierz dwóch towarzyszy.
– No to chyba jasne, że…
Zamarłem. Annabeth nie pójdzie ze mną, przez tą głupią wojnę. Pierwszy raz muszę udać się w podróż bez mojego ,,kieszonkowego przewodnika”. Co prawda już raz byłem na misji bez niej, ale ruszałem ją ratować, więc to było co innego.
– W takim razie…
Nico jest synem Hadesa. Też nie pójdzie. Clarisse – córka Aresa. Grover – satyr. Tyson – daleko. Rachel – wyrocznia. Kto do diabła ma wyruszyć ze mną na tą misję?
– Chejronie… Kogo mam ze sobą zabrać?
– Myślę, że powinieneś zabrać ze sobą braci Hood.
– No… tak, niech tak będzie.
Było mi nieco głupio, że zapomniałem o nich. Ale ucieszyłem się, że w ogóle będę miał towarzyszy. Następnego ranka zakradłem się po cichu pod domek Ateny, zostawiając pod drzwiami list dla Annabeth. Nastepnie udałem się do Wielkiego Domu, by spotkać się tam z braćmi Hood. Gdy dotarłem do niego, ujrzałem jedynie Chejrona i Travisa.
– A gdzie Connor? – zapytałem.
– W nocy został zamieniony w żabę. – powiedział Travis.
– Bardzo śmieszne. No gdzie jest?
– Naprawdę. Podejrzewam, że to sprawka Hekate. – oznajmił Chejron.
– Czyli Hekate wybrała stronę Ateny?
– Na to wygląda. Najwyraźniej Atena nie chce dopuścić do powodzenia waszej misji.
– Zaraz, a tak właściwie to gdzie my się udajemy? Troje herosów wyruszy do miasta Kadmosa… Co to za miasto?
– Kadmos był założycielem Teb. Poświęcił to miasto Atenie, jednak klątwa rodu Labdakidów zrujnowała to miasto. Dziś jest jedną wielką ruiną.
– Czyli ruszamy do Teb? W jakim celu?
– Odnajdą skrytą córkę Zeusa… Być może gdy odnajdziecie zeusową córkę to nakaże zakończyć waśnie…
– Tylko, że miało wyruszyć nas troje. – wtrącił się Travis. – A jest nas dwóch.
– Racja. Musi ktoś jeszcze z nami wyruszyć. Jestem pewien, że Nico…
– Ja pójdę! – usłyszałem niski głos za swoimi plecami.
Odwróciłem się. Stał tam jeden z nowych herosów, akurat ten był tymczasowo nieokreślony, prawdopodobnie bogowie kompletnie zapomnieli o przysiędze z powodu wojny. Heros ten był raczej niewysoki, nieźle zbudowany i miał brązowe,bardzo potargane włosy. Z tego co mi wiadomo, lubił sport i interesował się mitologią jeszcze zanim dowiedział się, że jest herosem, przez co jest jakby kopią Annabeth (Tylko znacznie brzydszą kopią). Mimo tego, że dopiero w tym roku przybył do Obozu, ma 16 lat. Cztery lata czekał na satyra, widać trafił mu się bardzo spóźnialski satyr (Zastanawiałem się czy Grover wiedział coś o tym). Spojrzałem na niego. Tyson to to nie był, ale miał dość sporo siły. Przyda się w drodze.
– Biorę. – powiedziałem patrząc mu w oczy. Miał je ciemnozielone.
.
P.S.: Za pomysł na końcowy wątek i ogólne natchnienie dziękuje pewnej mądrej córce Afrodyty ;D
Mało! Mało! Mało! Nie dojechałeś nawet do połowy listy autorów opowiadań! Chociaż nazwanie Annabeth „kieszonkowym przewodnikiem” było niezłe. Domyślam się, że w kolejnych rozdziałach będzie rozwałka 😉
PS. A nie mogłeś wymyślić jakiejś „królewny” która by odczarowała Connora?
Bardzo fajne! Wciągnęłam się, a to się tak bezczelnie i szybko skończyło! Opowiadankom nie wolno się tak szybko kończyć! To nie grzeczne!
Ale ogólnie to HEROSOWE!!!
Annabelle, *bije pokłony*. 100% zgody z poprzedniczką. Jeśli chcesz pisać to przestrzegaj tego:
1. Pisz więcej, bo cię obedrzemy ze skóry.
2. Pisz więcej, bo cię zjemy.
3. Pisz więcej, bo cię… nie będziemy podziwiać!
Ty w 70% [czy coś około >D] składającej się z wody istoto obdarzona nieziemskim talentem!
Bravooo!
Twoje opowiadanie jest po prostu niesamowite! Tylko że tak malutko… Mam nadzieję, że na następny raz będzie więcej.
No i tradycyjny dopisek – czekam na następną część!!! 😀
ZA MAŁO!!! Człowieku, zlituj się, nie torturuj nas czekaniem!!!
Błąd wykryłam tylko jeden (a przy moim „zamiłowaniu” do wytykania niedoskonałości to naprawdę niewiele)- powtórzenia w końcówce.
Super!!!! Ale 3 uwagii:
1.ZA MAŁO
2.nadal podtrzymuje swoje groźby co do szybkiego CD 😉
3. To jest CUDOWNE!!!
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Skoro było za krótkie to następne będzie dłuższe ale trzeba będzie na nie trochę poczekać… 😉
Ja mam 3 uwagi…
1. Za mało.
2. Zbyt mało
3. Troszkę więcej.
To na tyle ^^ Opowiadanko – MEGA!!
Trochę czyli ile? 😀
herosie zlituj sie nad nami i dawaj jak najszybciej mozesz następne 😀
a co do opowiadania to cudowne, zajebiste, wciągające i bombowe
normalnie sie zakochałam w tym opowiadaniu mogłabym je czytac 24h ;D także JAK NAJSZYBCIEJ NASTĘPNE PROOOOOOOSZĘ
Świetne, sorry, że dopiero teraz ale nie miałam siły czytać Oczy mnie bolą
Mało,malutko, bardzo mało, bardzo malutko, MAŁO!!!!!!!!!
Fajne opowiadanie. Fajne to zamienienie Connora w żabę 😛 Ogółem super i pisz trochę dłuższe
Rozdział BOSKI! 😉 oczywiście czekam na kontynuację 😀
cudowny jest tej rozdział