Chyba nikt nie cieszył się z przyjazdu Zeusa, a Dionizos miał taki strach w oczach, że nawet puszka dietetycznej coli uciekała przed jego ręką. Wszyscy byli bardzo poruszeni i zdenerwowani. Nikt nie odzywał się ani słowem. W końcu rzadkim wydarzeniem było zobaczyć boga w obozie, a już szczególnie jednego z Wielkiej Trójki.
Gdy wszyscy zasiedli do obiadu i spalili ofiary, głos zabrał Zeus.
– Słuchajcie mnie wszys… – nie zdążył dokończyć, ponieważ przerwała mu jedna z driad, która zdołała wydusić z siebie coś w rodzaju „nieładnie przyjeżdżać bez zaproszenia”. Skończyło się dla niej niezbyt miło (wierzcie mi, niefajny widok).
– A więc jeszcze raz – powiedział Zeus, dmuchając w swój Piorun Piorunów. W powietrzu było czuć było zapach ozonu. – Przyszedłem tutaj, by sprawdzić jak nasz kochany Dioni radzi sobie z pracą kierownika obozu. Zaczęło się niezbyt miło, ponieważ ten wasz Argus mnie z kimś pomylił i próbował się ze mną bić. Na szczęście jest chwilowo unieszkodliwiony.
Spojrzałem na Annabeth. Była tak samo zdziwiona jak ja.
Dionizos wydał z siebie przeciągły jęk.
– Przecież inspekcja miała być za miesiąc – Pan D. wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać – dlaczego przyjechałeś wcześniej?
– Inspekcja polega na tym, by zobaczyć i ocenić stan, kiedy nikt się tego nie spodziewa – Pan Niebios wyglądał na zadowolonego ze swojego pomysłu. – Ciekawe, o ile lat wydłuży się twoja kara. Dziesięć, dwadzieścia? A wracając do tematu, możecie zacząć jeść. I wyjątkowo pozwalam wam usiąść w mojej obecności.
Wszyscy zabrali się do jedzenia z wyjątkową chęcią. Gdy skończyłem i poczekałem chwilę, aż Zeus pozwoli mi wyjątkowo wstać, poszedłem do domku. W skrzynce na listy znalazłem dwie przesyłki. Jedna była od Tysona. Okazało się, że Posejdon go wcześniej zwolnił, i że przyjedzie dzisiaj w nocy. Druga była od Sally Jackson, mojej mamy. Brzmiała ona mniej więcej tak:
Kochany synku!
Dzisiaj, zaraz gdy Cię odwiozłam na obóz, Paulowi wybuchła toaleta. Był cały oblany, gdy wróciłam, a teraz właśnie zmaga się z gryzącą toaletą. Całe mieszkanie stoi w wodzie. Może to trochę dziwne, ale mnie woda nie dosięga. Czyżby Posejdon zrobił nam niespodziankę? Zawsze nie lubił Paula i nazywał go Popisem, ale żeby aż tak?
Pozdrowienia
Mama
Zaśmiałem się. Chociaż lubiłem ojczyma, to myśląc o gryzącej toalecie, która teraz najprawdopodobniej próbowała odgryźć Paulowi rękę, zrobiło mi się niedobrze ze śmiechu.
Chejron zawołał wszystkich obozowiczów. Teraz mieliśmy pływanie kajakami.
– Przykro mi, – zaczął – ale pan Zeus chciał, żebyście pokazali, jak walczycie na miecze. Dzisiaj nie będzie pływania.
O nie… – wszyscy z domku Posejdona się zasmucili (właściwie to tylko ja).
Na arenie walczyłem z Travisem i Conorem na miecze. Z wielkim trudem położyłem obu na łopatki.
– Za słabo uderzasz – powiedział Zeus – lepiej zrobić to tak. Odsunąć się! Dwieście kroków do tyłu!
Wyjął Piorun Piorunów i wycelował w stojącego nieopodal manekina. Wybuch był niezwykły. Z drewnianego człowieka została kupka popiołu. A swoją drogą, ciekawe, czy płomienie widać było z Empire State Building.
Chejron był wściekły. Cały obóz był osmalony, a z truskawek nic nie zostało. Każdy liczył na to, że Zeus pójdzie sobie jak najszybciej.
No bez przesady, Zeus może i jest chamem, ale chyba nie aż takim!
Świetne. 😉 Tylko że właśnie, zgadzam się z Voytem. Zeus aż taki nie jest. Zresztą z Posejdonem też maleńka przesada. 😉 Ale to było nawet śmieszne. 😀
Co dalej? Czekam na następną, dłuższą mam nadzieję, część.
Zeus AŻ TAK wredny to chyba nie jest… Ale ogólnie fajnie, rozśmieszył mnie list Sally xD
A, i przy okazji żegnam się z naszym kochanym blogiem na całę pięć dni! Jadę na wycieczkę i będę odcięta od internetu
WC attack! Chociaż… to mi nieszczególnie pasuje do boga mórz. On raczej udzieliłby głosu rybce akwariowej i „namówiłby” ją do wyśpiewywania „Popis, Popis!”. Albo coś w tym stylu. Coś wkurzającego, ale nieszkodliwego, a nie krwiożerczy kibel, mający za zadanie mordować ludzi.
Co do inspekcji: tak sobie myślę, że Zeus chciałby to jak najszybciej „odfajkować” i raczej wybyłby jak najszybciej, zamiast tam przesiadywać i demolować co popadnie.
Wykryłam powtórzenia, bodajże dwa, ale poza tym się nie czepiam. CZEKAM NA CD! Bo jak nie będzie…
Super, czekam na CD 😀
Nie no. To do Zeusa zupełnie niepodobne. Dobra. Jest nienajlepszym charakterem w książce, ale nie aż tak wrednym, a poza tym to nawet mi się podoba
W oscatnim zdaniu chodziło mi o opowiadanie 😛
Przecież nasz Zeusek nie jest aż tak chamski!!! No ale nie ważne… Opowiadanko(tak jak pierwsza część) bardzo, ale to bardzo mi się spodobało!!! Pisz szybko kolejne części, bo nie mogę się doczekać! 😉
P.S. Admniko, kiedy dojdą moje obrazki?
Cudo! 😀
Świetne. Ciekawe na co się tak wkurzył Zeusik. Może Hera znowu zepsuła mu romans;) Krwiożerczy kibel wymiata!
Wspaniałe i cudowne! Zeus ma taki charakterek! Może to Hera go zdradziła?
ale fajne
kiedy cd
hahahahahh konam z krwiożerczego kibla xD
Piękne
poryczałam się ze śmiechu przez”gryzącą toaletę”
😉