Mdlejąca pani od angielskiego.
Wspominałam już, że nienawidzę szkoły? Chyba tak, ale to powtórzę: nienawidzę chodzić do szkoły.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, wszyscy natychmiast opuścili salę historyczną, by mieć więcej czasu przed następną lekcją. Na przerwach zawsze dzieje się coś ciekawego. Niestety niedawno dyrekcja szkoły wprowadziła w życie nowy „rozkład” dzwonków. Na pierwszej przerwie mamy pięć minut wolnego, potem dwadzieścia, potem znowu pięć, dwadzieścia i dziesięć. Akurat trafiła się przerwa, która trwała tylko pięć minut. Wyszliśmy na korytarz i nim ktoś zdążył coś zrobić zostaliśmy zaciągnięci na angielski. A przecież do dzwonka były jeszcze trzy minuty! Nasza pani od angielskiego zawsze skraca nam przerwę. Wygląda jakby miała z jakieś pięćset lat, praktycznie zawsze nosi te same zestawy ubrań i nawet jeżeli danego dnia nikt nie ma angielskiego ona zawsze jest w szkole. Poza tym jest bardzo surowa.
Lekcje zaczęła od przepytywania, oczywiście na kogo wypadło? Na mnie. Odpowiedziałam na pięć z dziewięciu pytań i postawiła mi trójkę co było bardzo dobrą oceną w porównaniu do poprzednich. Potem przepytała jeszcze parę innych osób. I tak dotrwałam do połowy lekcji. Nagle nauczycielka zachwiała się i upadła na ziemię. Leżała, nie ruszała się. Wszyscy do niej podbiegli, a mnie wysłano po pomoc. Biegnąc przez korytarz zobaczyłam jakby cień kogoś uciekającego w pośpiechu. Nie miałam jednak czasu roztrząsać kto to był.
Później okazało się, że nauczycielka zemdlała. Jednak nie wiadomo dlaczego.
P.S. W rzeczywistości było jednak ciut inaczej bo pani tylko się gorzej poczuła ale i tak nie było jej potem w szkole przez kilka dni, co jednak nikogo nie zmartwiło.
Nie dziwie się, że nikt za nią nie tęsknił Bardzo mi się podobało, ale strasznie krótkie.
Super 😀
hmm, szczerze, mogłaś się bardziej rozpisać. Ale bardzo podoba mi się język, którym piszesz. Nie zauważyłam żadnych błędów.
Ciekawee, kto był tym cieniem? 😀
U nas na angolu nic się nie dzieje…
Bardziej to rozwiń 😀 Ale i tak jest super
Ale w opowiadaniu angielski to tak jak u nas polski
To za krótkie, nie mam czego oceniać!
Dziękuję, następnym razem spróbuję się rozpisać bardziej.
Kto był cieniem? A to później…
U nas angol~religia~lekcja wolna…
Pani nie radzi sobie z uczniami i można jej wcisnąć dowolny kit, np. że nie zapowiadała sprawdzianu, nie zadawała pracy domowej albo nawet że słówko znaczy coś innego niż w rzeczywistości… No i ogólnie robimy wszystko to, czego nie wolno robić: odrabiamy lekcje, rzucamy się kredą, wychodzimy do łazienki, gramy w statki tudzież kółko i krzyżyk und uskuteczniamy ławkoryt…
…czyli kolejna normalna lekcja w kolejnej normalnej szkole 😀
…czyli kolejna normalna lekcja w normalnej polskiej szkole.
Opowiadanko krótkie Uwielbiam komentarze które często występują pod wpisami ^^ Te też 😀
Opowiadanie jest całkiem całkiem. Żadnych rażących błędów.
Fajne. Moja pani od angla udaje, że jest surowa, ale uczniowie łatwo nią manipulują. Kolega z klasy ciągle sobie z nią pogrywa, a inny ciągle się a nią kłóci. Ani jeden, ani drugi nie dostali od niej ani jednej uwagi. Raz nawet spędziliśmy pół lekcji na gadaniu o pasożytach (czego się nie robi by nie odpowiadać). Było nawet ciekawie, bo pani nie zanudzała, tylko odpowiadała na bardzo głupie I śmieszne pytania kolegi.
Genialne op!