Drodzy herosi,
Opiszcie misję, na którą chcieliście wyruszyć w celu ratowania adminki
Gdzie byście rozpoczęli poszukiwania? Z kim toczylibyście walkę? Dzieci, których bogów wzięłyby udział? Kto dowodziłby misją? Jak rozpoznalibyście adminkę?
Drodzy herosi,
Opiszcie misję, na którą chcieliście wyruszyć w celu ratowania adminki
Gdzie byście rozpoczęli poszukiwania? Z kim toczylibyście walkę? Dzieci, których bogów wzięłyby udział? Kto dowodziłby misją? Jak rozpoznalibyście adminkę?
Ja to ja i nic tego nie zmieni
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Lista moich uwag:
-Skopanie kolegi ( ja go tylko dotknęłam nogą, a on się poryczał. Gdybym miała glany to rozumiem, ale zwykłe adidasy)
-Używanie telefonu na lekcji (chciałam tylko sprawdzić, która godzina, jakoś tak gierka sama się klikneła)
-Granie w chiński list na lekcji (jak, tak zanudzają to co, mamy robić)
-Niszczenie mienia szkolnego (jak oni śmią tak nazywać moją galerię karykatur na ławce!)
-Gadanie na lekcji (nie można nawet opowiedzieć koleżance o filmie, ani powyzywać jb. Nowe super zajęcie na lekcji: wymyślanie obelg na zjebera!
Za używanie wulgarnych słów jeszcze mi nie wstawili
Piłowałam deskę przed blokiem (była mi potrzebna podkładka do robienia bransoletki), a pies (wilczur) wleciał na mnie z pełną prędkością.
Myksa, ja rysowałam karykatury dyrektorki na ławkach w pięciu salach, ale mnie nie dorwali 😀
A jeszcze gadanie na lekcji mam. A z pianką chodziło o to że ktoś z naszej klasy przyniósł piankę do golenia i jakoś tak zaczęła na przerwie latać, z tym że w to każdy był zamieszany bo trudno było sprawcę ustalić. No a paru 3klasistów oberwało i poszli do pani.
Miałaś farta. Mnie własnoręcznie kazali zmywać piękną panią od matmy.
Aaa i jeszce parę rzeczy które na gazetce były, a ich nie wymieniłem powinno się tam nie znaleźć. Bo to one wkurzyły nauczcieli.
Wow. My mieliśmy taką akcję: zrobiliśmy „węża” na korytarzu (kilka osób położyło się na podłodze, łapiąc za kostki człowieka z przodu) i ciągnęliśmy go pod pokój nauczycielski. No co? Pomagaliśmy paniom sprzątaczkom 😀
Myksa, tak to byśmy musieli czyścić prawie połową klasy kilku 3klasistów. A dokłądnych sprawców nie było
No i niektórzy osbliwe dowody (piankę na ubraniach) zaczęli wcierać w ręce.
Z księgi rekordów:
„chłopcy rzucali się na lekcji prezerwatywą”
„X przeszkadza na lekcji: buja się na krześle i śpiewa kolędy” [data: 23 maj]
U mnie 3 klasa jest gorsza niż 6 (czyli my). Oni wszyscy mają chyba naganne zachowanie.
Wąż rządzi.
A z rzeczy które ostatecznie nie wpłynęły zbytnio na oceny mamy wycieczkę: wyskakiwanie przez okna po ciszy nocnej i chodzenie do innych pokoi (byliśmy w domkach).
I bezcenne miny kolegów, kiedy o 12 w nocy, kiedy siedziałem na plastikowym krzesełku (n)auczyciel w-fu zapytał )m)nie co tu robię:
(n)- co tu tak późno robisz?
(m)- wyszedłem się przewietrzyć.
Nauczyciel odchodzi a koledzy z ulgą wyłażą z szaf, i łóżek (rok temu wszedł do pokoju).
Wow u mnie było co najwyżej parę gleb od bujania na krześle. Np. jak ja się wywaliłam mówię kur… A tu nauczyciel na mnie patrzy na szczęście nic mi nie wstawił.
Ja też w 6 klasie, ale my się plasujemy w Top 3 najgorszych klas. Zależy od nauczyciela.
U nas na Zielonej Szkole chłopcy weszli w nocy do pokoju dziewczyn (na szczęście nie tego, w którym byłam ja) i zabrali lokatorkom bielizną, którą następnie udekorowali całą jadalnię…
Muszę iść, jutro pewnie będę.
*bieliznę
Arachne, u nas też do dziewczyn wchodzili, a jak weszła nauczycielka to jeden schował się w szafie.
Na wycieczkach robiliśmy gorsze rzeczy. O 1 w nocy z dziewczynami chodziłyśmy do chłopaków na butelkę. Kolega, którego ,,skopałam” miał tańczyć, a inny ściągnął mu gacie. Potem miał gwałcić drzwi I całować się z najbrzybszą I najgłupszą z klasy. Zabawa była super, ale nagle wtargnęła nauczycielka I mieliśmy przypał.
Taa… Geniusz zła. My z szafy nie korzystałyśmy, bo jak ją pierwszy raz otworzyłyśmy, to na najniższej półce odkryłyśmy skarpetki długo dojrzewające (w stanie zielonym, prawie że same uciekały). Wolałyśmy nie ryzykować.
Co do ściągania gaci to ponieważ byliśmy w piżamach nie miał majtek.
Auu… Hardcore, Myksa.
My do czwartej graliśmy w karty i gadaliśmy, aż tu nagle słyszymy kroki na schodach. Musiałam „przechować” pewną osobę w śpiworze, bo nie było się gdzie schować. Pani na szczęście tylko wlazła i wylazła, bo jakby sprawdzała, to nie wiem, co by się stało.
Jak tylko wróciła do swojego pokoju, my kontynuowaliśmy rozgrywkę. I ja wygrałam! 😀
Aha, my zawsze wskakujemy w pierwszy lepszy kąt, ale częściej albo już nas słyszeli, albo nie wiemy kiedy wejdą.
Jestem znowu!
Ta pani jest tak przymulasta, że mogłoby jej po suficie przebiec stado słoni, a ona by nie usłyszała. Dlatego większość klas zabiera ja na wycieczki 😀
Fajnie macie. Nasza ma słuch nietoperza, więc trzeba być cicho. Co jest dość trudne w mojej klasie.
A I przypomniało mi się coś. Wiecie dlaczego moje współlokatorki nie spały w nocy? Bo Myksa urządziła sobie we śnie boxing, a ponieważ często ruszam się wydaje dziwne dzięki przez sen ścianie porządnie się dostało. Koleżanki relacjonowały mi jak to z dziwnym okrzykiem walnęłam w ścianę tak, że się zatrzęsła, albo jak zwaliłam rzeczy z szafki nocnej.
Fajną masz klasę. 😀 Ja jestem w matematycznej, więc, teoretycznie, powinno wiać nudą („kujony”, „drętwy”, „mózgowcy” itp.). A to my wymyślamy najlepsze numery (przykłady powyżej). Pod względem szokowania przebiła nas tylko trzecioklasistka, która weszła do pokoju nauczycielskiego w bieliźnie. Ale, umówmy się, ona się nie liczy, bo o ile nasze akcje przechodzą raczej bez echa (ew. kończy się na uwadze), to ona dostała chyba kuratora…
Wow, miała odwagę.
To się cieszę z Twojego przykładu, bo w gimnazjum idę do klasy matematyczno-informatycznej.
Ja nie boksuję, tylko się drę. Podobno przed piątą zaczęłam krzyczeć „Zostaw mnie!Nie! Zabierz to!”, a zaraz potem „***! ***!”. Słownictwo moich współlokatorek nieco się wzbogaciło 😀
Ja z infy jestem cienka. Obsługuję trzy programy i wystarczy.
Coś się dzieję i długich postów nie mogę dodawać.
Co Ci się wtedy śniło? Bo ja kompletnie nie pamiętam.
Pamiętam jak próbowałam obudzić siostrę:
-Ja nie chce lodów truskawkawych mamo, wolę czekoladowe.
I tak jej obudziłam swoim śmiechem.
Mnie gonił pan od techniki, ale miał na sobie fioletową bluzę z kapturem (atrybut mojego „najlepszego przyjaciela” z osiedla), a w ręku trzymał metalowy model sześcianu, z którego sycząc wysuwały się stalowe węże…
Miłe i bardzo logiczne, nieprawdaż?
W porównaniu z moimi snami to bardzo normalne. Moje sny są jak sny kogoś ze zwaloną psychiką, ale je lubię.
Moje też są pojeb***, ale ja ich nie lubię.
Bo kto chciałby zostać pocięty przez blok milimetrowy?
Albo gnić „na żywo”?
Lub się fajczyć i słuchać, jak wszyscy na około mówią „coś tu śmierdzi” i „chyba coś się pali” (wyciągam do nich ręce, ale mnie nie widzą. chcę wziąć gaśnicę, ale ta ucieka z okrzykiem „Jestem spóźniony!”)?
Takie mam genialne sny.
Ja snów często nie pamietam.
Ale ostatnio śniło mi sie że byłem w mieście na drodze w trakcie budowy i mogłem latać. Ale najdziwniejsze było to że wiedziałem że to sen i zastanawiałem się kiedy się obudzę
Ja nie ogarniam moich snów. Miejsca w nich są dokładne, ale ciągle się zmieniają. Nie łapie się w nich. Lubię to, że czuję w snach to, że jestem w łóżku I nigdy nie jest mi zimno. Raz śniło mi się że wyszłam na ulicę zimą w samym ręczniku. Poza tym ukazują 2 moje strony np: w jednym śnie zabiłam 10 osób I nic nie czułam, ale potem ukradłam paczkę sera I miałam wyrzuty.
Arachne jak masz takie „słitaśne” sny to może naucz się LD?
A co to LD? Też chce wiedzieć.
To się nie dziwię, że lubisz sny… Ja też tak chcę!
Ostatnio ktoś mnie gonił po jakimś budynku. Taki jakby Labirynt, bo najpierw zwiewałam szkolnym korytarzem, ale potem przez drzwi na zewnątrz wbiegłam do osiedlowego sklepu, a po wyjściu przez okna tegoż (drzwi zniknęły) wleciałam na halę koncertową (przez dach) i chcieli mnie stratować kibole Arki… itd. itp.
No właśnie, co to?
Z ang. Lucid Dreams – świadome sny.
Chodzi o to że śniący kontroluję swoję sny i może robic w nich co chce – często, to zależy od poziomu „świadomości”. Wbrew pozorom sny potrafią być realne. Wtedy to Ty możesz ciąć blok milimetrowy
Aaaa! O to chodzi. Sorry, nie działa, próbowałam (po tym, jak dusiła mnie lampka biurowa).
Przepraszam za ten epitet w komentarzu z 22:31 alę mam wklasie kogoś kto słuchał JB miał fryzurę JB i chodził z kimś kto słucha JB. To wpływa na psyhikę.
Koszmary też miewam, ale rzadko. Częściej sny są po prostu mroczne. Ja nie lubie śnić że chodzę nocą sama po opustoszałym mieście. Czuję wtedy dziwny niepokój, lęk I melancholię.
To ja zachowuje w snach świadomość. Nie kontroluje się, ale myślę. To zasługa medytacji. Potrafie się wprowadzić w taki stan, że ciało śpi, ale umysł czuwa. Podobno od tego można wejść w świadome sny trzeba być tylko cierpliwym, ale mnie w tym stanie wszystko swędzi więc długo nie wytrzymuje.
No i właśnie w tym połowa sukcesu żeby pamiętać że jak to przeczytałem gdzieś: ~”***** to przecież w moim mózgu, więc ja to kontroluję!”.
Owiec ja też mam w klasie takich psycholi.
Mój najgorszy koszmar: jb ma koncert w polsce w mojej miejscowości pod moim domem. Normalnie zerwałam się z krzykiem.