Akcja tego opowiadania zaczyna się 2 tygodnie przed Ostatnim Olimpijczykiem.
.
Część1
Mój dom się wali, czyli standardowy początek niestandardowej historii
Stałem na skale. Wpatrywałem się w jakieś ruiny. Właśnie wstawał krwawy świt. Niebo było czerwone. Miałem na sobie powiewający płaszcz. Czułem mściwą satysfakcję.
-Wstawaj Christinko- Zawołała Lola. Głośno jęknąłem. Nie nazywam się Christinka tylko Christopher. Jestem bardzo blady i chudy. Mam czarne, potargane włosy. Najdziwniejsze są moje oczy. Raz takie, raz takie. Zmieniają kolory, w zależności od humoru. Jestem dziwny. Mieszkam w sierocińcu. Starych nie znam. Lola też jest sierotą, jej mottem życiowym jest kopanie mi tyłka na każdym kroku. I dosłownie i w przenośni.
-Witaj Lolu, piękny dziś dzionek, co nie? Klasówka z biologii…- Lola była dyslektyczką, a ja klasowym kujonkiem. Tylko, że w ogóle się nie uczyłem. Ludzie nazywali mnie chodzącą Wikipedią. Nie lubiłem szkoły, ale dziś będę mógł podziwiać niezadowolone twarze durniów z mojej ,,cudownej’’ klasy. Byłem przez nią prześladowany. Głowa w kiblu to dla mnie normalka. Nienawidzę wszystkich ludzi jakich znam. I dorośli (nauczyciele, panie z sierocińca itp.), i dzieci zamieniają moje życie w koszmar. Wyskoczyłem z łóżka z uśmiechem na twarzy. Kocham klasówki. Nauczyciele są zmuszeni stawiać mi dobre stopnie. Moje oczy lśniły na zielono. Znak tego, że jestem w wyśmienitym humorze. Szybko się jednak opanowałem i zmieniłem ich kolor na brązowy. To mój oficjalny kolor. Jest w miarę uniwersalny. No wiecie i tak mają mnie za dziwaka, ale dziwak, któremu zmienia się kolor oczu? Tak więc w podskokach pobiegłem do szkoły. Biologia byłą druga. Pani Solar rozdała testy. Rzuciłem jej kpiące spojrzenie. Wszystko (jak dla mnie) było banalne. Napisałem w 15 minut.
-Nie masz ściągi? Nie ściągałeś?- Wypytywała nauczycielka. Pokręciłem głową.
-Jestem zmuszona postawić Ci 6, ale następnym razem nie będzie tak łatwo.- Uśmiechnąłem się szeroko. Na przerwie oczywiście zostałem pozbawiony kasy, którą wzięłam na coś do jedzenia. Na następnych lekcjach spałem. Przecież i tak wszystko umiem. Po lekcjach przy kibelku oczywiście czekała na mnie Lola i jej paczka.
-Siemka, byle nie za długo. Spieszę się.- Rzuciłem. Takie komentarze ich wkurzają. Dałem się zawlec to kabiny. To już od dawna nie robiło na mnie wrażenia. Nałykałem się trochę wody z kibla.
-Smakowało?
-I to jak, chcesz trochę? Zapraszam.- Oparłem. Twarze prześladowców poczerwieniały.
-Wiesz, poprosiłam panią Unter, żeby zapisała nas na basen.- Powiedziała Lola.
-Co? I mnie też?- Uśmiechnęła się kpiąco. O nie. Nienawidzę wody! Jest taka, taka… mokra. Prrr… Niezadowolony wróciłem do sierocińca. Tam faktycznie czekała na mnie torba z basenem. Lola także po chwili wróciła i wzięła swoją torbę. Pani od sprzątania nas zawiozła. W szatni gramoliłem się najbardziej jak się da, ale w końcu musiałem wyjść. Nasz pan instruktor był okropnym człowiekiem. Zobaczyłem to gdy dowiedziałem się, że mam przepłynąć 5 basenów krowlem za spóźnienie. Ludzie już pływali. Nic mnie nie zmusi do wskoczenia do tej lodowatej otchłani. Niestety myliłem się i już po chwili wylądowałem w wodzie. Czułem jak moja własna krew zamienia się w lód. Nie umiałem pływać i już po chwili zacząłem się topić. Pan instruktor dał mi rękawki. Zasapany przepłynąłem pół basenu.
-No dalej Christopher, dalej.- Ponaglał instruktor. Nie miałem siły. Po 45 minutach w końcu skończyła się ta tortura. Z uciechą pobiegłem to szatni. Do domu wróciłem wycieńczony. Ległem na łóżku, gdy usłyszałem wrzaski. Sierociniec się zatrząsł. Co się dzieje? Zaniepokojony zsunąłem się z łóżka. Nagle część sufitu się zawaliła. Ujrzałem głowę wielkiego potwora. Czułem panikę. Spanikowani ludzie często robię bardzo głupie rzeczy. Ja też. Wskoczyłem pod łóżko w walącym się domu. Ale ze mnie idiota. Już miałem wyjść, gdy reszta domu się zawaliła. Na łóżko i na mnie spadały tony gruzu. Przygniotły mi nogę. Wrzasnąłem i osłoniłem rękami resztę ciała. Zamknąłem oczy oczekując ciężaru, który miał mnie zabić. Nic się nie stało. Zobaczyłem, że w jakiś sposób gruz zatrzymał się nade mną. Z wielkim trudem odkopałem nogę i pomału wyczołgałem się spod gruzów. Wielki potwór akurat trzymał przerażoną Lolę. Na myśl o tym począłem mściwą satysfakcję. Pomału, mimo przerażającego bólu w nodze podniosłem się. Nagle poczułem mocne uderzenie w głowę. Usunąłem się na kolana i straciłem przytomność.
.
Od autora: W tej roli umieściłam chłopaka, gdyż nie wyobrażam sobie Chrisa jako dziewczyny. Sorry, że opowiadanie jest takie krótkie, ale to dopiero początek. Mam nadzieję, że wam się podobało. Postaram się by to opowiadanie także było oryginalne i nietypowe. A tak przy okazji jestem ciekawa co sądzicie o pochodzeniu itp. Chrisa. Ciekawe czy ktoś strzeli.
Opowiadanie fajne, mało osób pisało dotąd o herosach z sierocińców…
A co do domysłów pochodzenia Chrisa:
– Najpierw myślałam, że to syn Hekate (oczy zmieniające kolor)
– Potem byłam pewna, że to syn Ateny (dobry w nauce itp.)
– Teraz już nie wiem, kim Chris może być, ale fajnie by było, gdyby był synem Posejdona… To by było niezłe – syn boga mórz, który nienawidzi wody 😛
Bardzo fajny tytuł i oryginalny bohater (Christinka).
Maggie, gdyby był synem boga mórz to by było DZIWNE. Choć ja sama nienawidzę treningów pływackich, a kocham pływać. Trening to TORTURY.
Kiedy będzie następna część?
Świetne. 😀 Bardzo oryginalnie, a przynajmniej ja nie czytałam czegoś podobnego. Heros w sierocińcu, dręczony przez innych… No, zapowiada się BARDZO ciekawie. 😀 A co do jego pochodzenia, to jestem prawie pewna, że to syn Hekate. Nie mogę się doczekać następnej części!
Hmm,trochę inne niż typowe opowiadania………ale to bardzo dobrze bo już naprawdę nudne są te same schematy. Co do pochodzenia to mam trzy typy: Atena( ale dzieci ateny nie są tchórzliwe tylko ogromnie odważne) Hekate( oczy:P) i Helios( bóg słońca w perc’ym był zamieniony i apollo pełnił jego funkcję,ale tu wszystko jest możliwe. No i pasuje to, że nienawidzi wody) Z pewnością przeczytam kolejną część żeby się dowiedzieć
fajjjjneeee:)))
Czy komuś też tak źle poszedł egzamin czy tylko ja jestem jakaś głupia???
świetne pisz dalej i jestem ciekawy czyim jest synem
Fajne, czekam na następne opowiadania. Co do pochodzenia to byłam pewna, że to była Atena, ale teraz… Jakoś mi to nie pasuje. Jestem ciekawa czyim jest synem:P
Fajne, zgubiłam się i nie mam pojęcia, jesli chodzi o pochodzenie Chrisa, ale typowałabym Atenę.
To opowiadanie jest genialne, ale to jest tak, że ja pierwsza wymyśliłam, postać, której zmienia się kolor oczu i teraz (już 3 razy) ode mnie to odgapiają… Foch!!!
Ale wróćmy do opowiadania… To jest genialne, jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim opowiadaniem, to dobrze, a widziałam ich w swoim krótkim i nieszczęsnym życiu naprawdę duuuużo 😀
A co do pochodzenia Chrisa to mam dużo podejrzeń, np. on może być synem Tanatosa, bożka śmierci, takiego bohatera jeszcze nie mieliśmy; albo synem Nyks, która jest boginią nocy o ile się nie mylę, o Atenie też myślałam ale oprócz tego, że jest mądry to nic na to nie wskazuje, do Posejdona to on nie pasuje bo nie lubi pływać, ale ma czarne włosy, chociaż skoro ma bladą cerę to jeszcze może być Hades… Trzeba by sprawdzić wszystkie pomniejsze bóstwa, bo to nie koniecznie musi być syn jednego z wielkiej, że tak powiem, dwunastki… To może też być syn Morfeusza, albo Hekate, ale dalej nie chce mi się już pisać więć już nie będę tego rozważać… A to jest HEROSOWE!!!!
Su… nie, świe… nie, hero…. nie no nie ma słów które mogą opisać jakie to jest ciekawe!!! z niecierpliwością czekam na CD!!
&Delfia:
Niekoniecznie oczy zmieniające kolor są tylko twoje, bo sama wpadłam na ten pomysł przed przeczytaniem twojego opowiadania. Nie zrealizuje jaszcze mojego pomysłu, ale bójcie się!
&Reszta:
Ja stawiam na Atene. Zmieniające kolor oczy nie są zarezerwowane tyko dla dzieci Hekate. Może to też być ukrywający się bożek niewiedzący o tym, że jest bożkiem, ale nie wiem. Opowiadanie super, nie mogę się doczekać następnej części.
@Atlanta
No więc właśnie, wiem, że nie wpadłam na to pierwsza, ale pierwsza to opublikowałam, o to tylko mi chodziło i jeżeli jednak takie coś opubilkowałaś to bardzo przepraszam 😀
Delfio – Atalanta nie Atlanta 😀 Opowiadanie intrygujące, na nikogo nie stawiam bo nie chcę spudłować… Czekam na CD i mam nadzieję , że pojawi się on niedługo… 😀
O sorka, nie zauważyłam i znowu ktoś mnie wyprzedził!!!! Też chciałam napisać o herosach z sierocińca!!! No ale na pewno nie wyszłoby mi to tak dobrze 😉
SUPERSUPERSUPERSUPERSUPERSUPER x100000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000
CHCĘ NASTĘPNE!!!
MASZ MEGA TALENT!!!
Na opisach szkoły robiło mi się gorąco- u nas było bardzo podobnie dopóki nie zorganizowaliśmy się żeby dokopać dresom, więc to znam. Emocje ogromne, świetnie napisane…
TWOJE OPOWIADANIA POWINNY MIEĆ PIERWSZEŃSTWO W KOLEJCE!!! JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!
Dzięki wszystkim. Co do następnej części trochę się opóźni bo byłam na zawodach przez parę dni, a jeszcze nie skończyłam. Jestem gdzieś tak w połowie. Część 2 będzie dłuższa niż 1. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli powinnam wysłać gdzieś tak pod koniec tygodnia, ale niczego nie gwarantuje. Mam nadzieję że będzie się wam podobać.
Bardzo fajne 😀
fajne