Obudziłem się zlany potem i sprawdziłem czy moje ciało jest w całości. Na szczęście wszystkie części mojego ciała były na swoim miejscu. Poszedłem na śniadanie. Przy stołach siedziało kilka osób, ale tak zazwyczaj wyglądało śniadanie, nikomu nie chciało się wstawać tak wcześnie. Do 11 rano dla wszystkich nastolatków na obozie była jeszcze noc. Zjadłem śniadanie i poszedłem na arenę trochę poćwiczyć. Po tym zdarzeniu wypadłem z wprawy. Spotkałem tam Nica i Rose, walczyli ze sobą. Ona była zdecydowanie lepsza. Wszedłem, nie zwracali na mnie uwagi, zacząłem wyżywać się na jakimś manekinie, obciąłem mu głowę i ramiona, potem dzięki wodzie (nie wiem jak) zszyłem go z powrotem. Spojrzałem znowu na walczących, Nico leżał rozbrojony na ziemi, a Rose już szykowała się żeby ściąć mu głowę. Już brała zamach (Nico nic nie robił, tylko leżał z przerażoną miną). Zanim go zabiła wytrąciłem jej miecz z ręki.
– Ej!- krzyknąłem- Co ty robisz?!
– On obraził moją siostrę i ściął jej włosy!- zacząłem się śmiać , tylko z tak głupiego powodu ona chciała go zabić!
– Aha, tej z tym szopem na głowie?- spytałem Nica.
– No.- powiedział zadowolony.
– Należało jej się! Co ona się cięła sekatorem?!- chichrałem się z Nico na całego.
– Jesteś okropny!- krzyknęła Rose, uderzyła mnie klingą miecza w ramię i wybiegła z areny.
– Dzięki stary! Już bym nie żył gdyby nie ty!
– Spoko, ale jak ją teraz odbrazić?
– Kto to wie? Przecież nikt nie rozumie dziewczyn…
Odprowadziłem go do szpitala, bo kulał a sam udałem się na plażę. Spotkałem tam Percy’ ego, siedział na wydmie i pił colę z puszki.
– Hej co tam?- spytałem go i usiadłem obok niego.
– Jest ok. A co u ciebie? Czemu odprowadzałaś Nica do szpitala?
– Też jest ok. Rose próbowała go zabić za to, że obciął jej siostrze włosy…
– Tej z szopem na głowie?
– Tak, skąd wiedziałeś?
– No nareszcie, już nie mogłem na nią patrzeć!- śmiał się razem ze mną- Masz!- podał mi puszkę z colą.
– Dzięki!- powiedziałem i wziąłem od niego napój.
Siedzieliśmy tam do obiadu i rozmawialiśmy, kiedy zabrzmiał dźwięk konchy poszliśmy do pawilonu jadalnego, wszyscy już tam byli, Chejron przerwał swoją przemowę kiedy nas zobaczył.
– Gdzie wyście byli?!- spojrzał na nas wkurzony.
– No, my… Yyy, to my już siądziemy…- powiedział Percy, wszyscy się z nas śmiali.
Usiedliśmy do stołu i słuchaliśmy przemowy.
– Tegoroczna wycieczka na Olimp została przesunięta, jutro wyjeżdżamy, przez 2 dni będziecie towarzyszyć bogom olimpijskim, my w tym czasie wyremontujemy obóz…- urwał jakby powiedział za dużo. Cieszyłem się z wyjazdu, jeszcze nigdy nie widziałem żadnego boga, no nie licząc tej wrednej Eris, która o mało mnie nie zabiła! Byłem dobrej myśli chociaż wiedziałem, że bogowie nie będą zadowoleni tymi odwiedzinami. Kiedy obóz wyjeżdżał na Olimp byli wtedy tylko całoroczni, a ich nie było wielu, a teraz jadą wszyscy… Po obiedzie poszliśmy wszyscy do swoich domków i spakowaliśmy sobie plecaki… No Ci od Afrodyty wzięli wielkie torby, jakby wyjeżdżali na kilka tygodni. Potem poszliśmy na zajęcia z szermierki, a potem popływać. Następnie była kolacja, po kolacji wróciliśmy do domku. Zasnąłem bardzo szybko, nic mi się nie śniło.
Wstałem przed wszystkimi, słońce dopiero się budziło. Wyszedłem z domku i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i poszedłem na pomost nad jeziorem. Po pół godzinie ruszyłem na wczesne śniadanie, a potem wyjechaliśmy…
Dotarliśmy do Empire State Bulding i grupami wjeżdżaliśmy złotą windą. Nasz domek był jako drugi, pierwsi byli zeusowcy, potem my, hadesowcy i reszta olimpijczyków po kolei.
Wysiadłem, a raczej zostałem wypchnięty na samym początku. Przede mną pojawił się wspaniały dziedziniec zbudowany z białego marmuru. Percy poinformował mnie, że to wszystko zostało zaprojektowane przez Annabeth, byłem pod wielkim wrażeniem, te wszystkie wspaniałe wykończenia, fasady, kolumny, wszystko było obliczone i zaprojektowane przez Annabeth…
Te dwa dni zapowiadały się wspaniale i takie były. Pod koniec wycieczki tata podarował mi zbroję wykonaną ze spiżu i stali i spiżowy hełm z zmieniającym kolor pióropuszem, cała zbroja składała się w szeroki pas z szeroką klamrą.
Wracaliśmy już do obozu, my byliśmy z tego powodu nieszczęśliwi ale bogowie promienieli szczęściem. Późnym wieczorem dotarliśmy na wzgórze, potwory chyba wiedziały, że tego dnia będziemy poza granicami obozu więc już na nas czekało kilka piekielnych ogarów, chimera i wiele innych. Wszyscy dobyli mieczy, łuków, sztyletów lub włóczni. Kilka osób poniosło lekkie obrażenia, ale wszystkie potwory zostały pokonane.
Przeszliśmy przez wzgórze koło sosny i zobaczyliśmy…
CDN
Super. 😀 Co prawda wyłapałam parę niezgodności, takich jak szop na głowie siostry Rose (jeśli dobrze pamiętam, jest z domku Afrodyty, tak?). Albo to, że Rose jest lepsza w walce od Nica, syna boga z wielkiej trójki. Ale oprócz tego i paru innych (sama jestem w szoku że ich nie wymieniam, bo zwykle bardzo się tego czepiam ) bardzo mi się podoba. No i oczywiście niecierpliwie czekam na informację, co oni tam zobaczyli po powrocie. Bo przypuszczeń mam aż za dużo.
Więc bardzo grzecznie poproszę o następną część. ^_^
Wspaniałe. Choć moim zdaniem opis wycieczki na olimp troszkę za krótki. Herosowe.
„- Spoko, ale jak ją teraz odbrazić?
– Kto to wie? Przecież nikt nie rozumie dziewczyn…”
Święte słowa…
Ogólnie fajne, tylko końcówka mi się nie podobała, no bo co, zgraja potworów, a oni tak po prostu je pokonali? Tacy nieprzygotowani, wracający z wycieczki? Nikt nie zginął? Ale dobra, nie będę się czepiał… 😉
Świetne, chociaż zgadzam się z Myksą, opis wycieczki zdecydowanie za krótki.
Fajne, ale opis wycieczki za krótki, a poza tym i powtórzeniami jest okej
W poprzedniej części miałaś błąd na samym początku opowiadania i nie wiem dlaczego, ale w tym też moim zdaniem masz.
Mianowicie :
Obudziłem się zlany potem i sprawdziłem czy moje ciało jest w całości. Na szczęście wszystkie części mojego ciała były na swoim miejscu.
Moim daniem lepije by brzmialo gdybyś napisała :
Obudziłem się zlany potem i sprawdziłem czy moje ciało jest w całości. Na szczęście wszystko było na swoim miejscu.
ładniej brzmi, no i wyrazy się nie powtarzają
No ale okey. Niech będzie. Czepam się . Trudno.
Jak już wyżej zostało zauważone dałaś strasznie niechlujny opis wycieczki.
To wygląda tak jakbyś musiała o tym napisać, ale zbytnio ci się nie chciało więc zrobiłaś to tak, żeby tylko było. ( dziwne zdanie)
No ale całość jest ogółem świetna. Fajny pomysł, jak już wcześniej mówiłam.
Poprostu uważaj na powtarzające się wyrazy.
Mam nadzieję że opis Obozu po przebudowie nie będzie taki jak tej wycieczki co?
Ach i jeszcze jedno. Wspominałam że nie lubie tak zakończonych opowiadań? Później głupio się w akcję wchodzi. No ale to tak na marginesie.
Jeśli uraziłam to przepraszam. Nie taki był cel tego komentarza.
Jeśli uważasz że niektóre uwagi są niepotrzebne to poprostu je olej.
Miłego dnia no i oczywiście z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy
Ojć. Chyba troszkę za długi….
Uwagę zwracają:
-powtórzenia,
-błędy składniowe,
-błędy rzeczowe.
Ale co do treści jest cudniaście.
Ten opis nie wyszedł, ale musiałam zrobić to na szybko, bo moja skleroza się nasila: jak wysyłałam opowiadania to zapomniałam dodać nicku, więc musiałam zrobić to jak najszybciej, żeby opowiadanie się wgl. ukazało. Wiem, że to było bez sensu ale tak wyszło Ciąg dalszy nie pojawi się szybko bo muszę go napisać, więc niestety będziecie musieli poczekać… Wiem, że głupio wyszło ale w nast. części dam szczegółowy opis całego obozu, a muszę tak kończyć opowiadania, bo inaczej nikt nie czekałby na kolejne części, bo już by wszystko wiedział. I jeszcze raz przepraszam za ten dziadowski opis…
@Arachne
te błędy zawsze pojawiają się w moich opowiadaniach, niestety
Błędy, ach błędy… ja dopiero wczoraj zauważyłem, że w moim opowiadaniu dwa razy wypada letnie przesilenie 😉
Błędy są najokropniejsze… Tylko, że zdanie „najpierw byli zeusowcy, potem my, hadesowcy (…)” to daje wrażenie, że to oni (Percy i Jack) są od Hadesa. No ale kłania się moja ulubiona sentencja „Errare humanum est.” – „Błądzić (tu mylić się) jest rzeczą ludzką.” 😀
Myksa, Justyna i Arachne, zgadzam się z wami! Bójka była świetna, ale opis wycieczki na Olimp – mogłaś w ogóle nie wysyłać herosów na Olimp.