Ojacie! U nas to by się od razu wylądowało u dyrki… Chcieli wyrzucić jednego gościa dlatego że ciągle chodził na wagary… A ja w tym roku dobrze się trzymam… Mam tylko jedną uwage negatywna za używanie wulgarnego słownictwa na lekcji (wymsknelo mi się ,,kurwa”)… Nikt nie zwracil uwagi na to że na lekcjach maniakalnie rysuję mange I rzuje gume…
No wiesz, w naszej szkole to dresów boją się nawet nauczyciele… Jest takich pięciu, którzy mają już grubo ponad osiemnastkę, a nadal kiblują w trzeciej klasie i nawet przy tonach, miliardach ton dobrej woli nie można ich przepchnąć dalej… Ci to nauczycieli zwyczajnie olewają. Nie ma ich na lekcjach, do szkoły przychodzą tylko po to, żeby fajczyć pety pod znakiem „zakaz palenia” i ściągać haracz na łączniku (przewężeniu korytarza)…
My akurat mamy pełno uwag (za „węże”, rzucanie śmietnikami, chociaż nic się nie wysypało, robienie „granatów” i „kanapek” oraz wyzywanie plastików od plastików 😀 )… I mamy zachowanie bardzo dobre 😀
U mnie to wygląda tak:
-Prosze panią one gadają i niemogę sie skupic!-Kwiaciu
-Prosze panią on ciągle skarzy! -Jula
-Psze pani psze pani-ja
-Kurde zamknij sie Kwiaciu-Michał
-Prosze pani Michał powiedział do mnie zamknij sie! -Kwiaciu
U nas jak ktoś nie zda wywalają… Łatwo wylecieć ale jednak ostatnimi czasy nikt nie został wywalony. Były tylko 2 zawieszenia. Ostatnio wyleciał taki zbok, który obmacywal dziewczynki (osobiście pomagałam w składaniu zeznań jako świadek, z całej swej msciwej natury nie lubilam gościa tylko dlatego że był pedofilem, alr dlatego że działał mi na nerwy poza tym raz byłam złapał mnie za tylna część ciała ale jak dostał po mordzie to się długo zbierał)
W podstawówce był jeden taki… Nie za miły. Jak u Ciebie, Myksa. Tylko że miał pecha startować do niewłaściwej osoby… Dostałam szału normalnie, mało mu nie urwałam tego, co ma między nogami, przestawiłam mu szczękę i zafundowałam „makijaż permanentny” (śliwki wszelkich kształtów, rozmiarów i kolorów)… Żałuję, że mu żebra nie złamałam…
Ale potem nieopatrznie wspomniałam mojemu drogiemu Koledze, on skrzyknął cały zastęp i… jak z nim skończyli to wyglądał gorzej niż mięso mielone…
Wow! Niezła jesteś. Ja zawsze jak się na kimś mszcze siłą to obrywam podwojnie od nauczycieli I rodzicow… Wtedy na szczęście nie oberwalam, bo bym się porządnie wkurzyla…
Jedyne, co jest w porządku, jeśli chodzi i dresiarzy: nie walą do nauczycieli. Wiedzą, że jeśli zaczną sprawę, to przegrają, bo to zawsze oni zaczynali i my mamy na nich znacznie więcej haków, niż oni na nas… Ale my też siedzimy cicho… Czasem zdarzają się NAPRAWDĘ absurdalne sytuacje, typu: dres mnie kryje i wciska dyrektorce kit, że „to dla jaj”, bo pani [nazwisko] zobaczyła, jak przymierzam się do dania mu w mordę…
POWALONE x 100000000000000000
I część ich bandy chodzi na NASZE (mojej klasy) dodatkowe zajęcia z angielskiego… Skutek jest taki że zamiast coś z nuvh wynosić związanego z angieskim, to wychodzimy bogatsi o historyjki typu ,,czym podviera się Andrzej?” I z czym im się wszystko kojarzy. A ja osobiście doskonale swoje umiejętności plastyczne… I ich nie słucham. Siadam w kącie robie to co nam pani zadala, wkładam słuchawki w uszy I rysuję
A chodzą na nie tylko dlatego że podoba im się nauczycielka… Która ciągle powtarza ,,nie obchodzi mnie to”
P amiętam mine jednego z nich, kiedy mnie obraził, ja już wymyślalam zemste, kiedy pani powiedziala że powinnam mu przywalić, ale rozumie że nie chce zniżać się do ich poziomu… Myślala że walne go na lekcji? W każdym razie jego mina była bezcenna. Ja zrobiłam swoją słynną poze ,,arystokratki” I poslalam mu kpiacy uśmiech. Tak w zasadzie to tą obraza się nie prxejelam…
Michael:
Był , zwykły, ciepły wieczór. Byłem tak zmęczony całym dniem nic nie robienia, że byłem mocno padnięty. I jeszcze muszę iść na kolację. Jakby nie mogli dawać jedzenia w domkach, przy łóżku. Już na samą myśl o ciepłym kocyku i miękkiej podusi stałem się trzy razy bardzie zmęczony niż przedtem.
– Trzeba iść na ognisko?- spytałem się leniwie Chejrona. Nie miałe już siły na nic. Chciałem tylko spać. I śnić. O niej. Ona była taka piękna i utalentowana. Nieosiągalna. Hannah Montana.
– Miło by było gdybyś zaszczycił nas swoją obecnością.- odpowiedział centaur.
-A czyli nie muszę iść.-odparłem. Podszedłem do mojego stolika. Nasz cały domek liczył około dziesięciorga obozowiczów. Zjadłem szybko owsiankę i popędziłem jak najszybciej do łóżeczka. Zrzuciłem szybko buty i zanurkowałem pod kołderkę. Ooooo… jak miło! Zamknąłem oczy i od razu zasnąłem.
Płynąłem kajakiem po jeziorze. Obok była ona. Istna blond ofensywa! Odwróciła się do mnie. Uśmiechała się! Miała cudowne perłowobiałe ząbki. Takie równe, idealne. A śmiech! Niczym koń proszący o dodatkową porcję owsa.
Była ubrana w biały, obcisły top z ostro różowym bolerkiem z cekinami. Do kompletu miała różową spódniczkę, o dwa numery za małe. Efekt był taki, że fałdy tłuszczu wylewały się z niej. Lecz i tak była piękna… do czasu dopóki rekin nie odgryzł jej głowy. Krew zaczęła się lać we wszystkie strony, plamiąc mi moje nowe, śnieżnobiałe spodenki. Przecież tego już się nie da sprać. Spodnie do wyrzucenia. I w dodatku zacząłem tonąć.
Woda zaczęła mi wlatywać do ust, nosa i uszu. Fajnie, zaleje mi mózg. Eirene pewnie powiedziałaby, że nie mam mózgu, ale mniejsza z nią. Kogo ona obchodzi?
Nagle coś pociągnęło mnie za nogę. Było to zombie Hannah Montana bez głowy. Dlaczego mnie to nie dziwi? Aaaa…. ja przecież śnie! No to chcę być na Karaibach! Pufff… I nagle znalazłem się w oku cyklonu. Ja to mam szczęście. Właśnie przygwoździła mnie palma kokosowa. Dobra, dlaczego ja pomyślałem o Karaibach skoro od tygodnia mówią tylko o huraganie Irene? No tak! Głupota jest zaraźliwa. Stanowczo za długo przebywam w jednym pomiszczeniu z Eirene.
Musiałem się mocno skupić, aby wylądować w Kalifornii. Ożesz ty w mordę! Siedziałem w super ekstra wypasionym lexusie, a przed maską tańczyły dziewczyny z „California Gurls”! To mi się podoba! Znaczy podobało dopóki nie zostałem obstrzelany miętówkami. Przez żelkowe misie. Zaczęły mówić coś po niemiecku. Das ist wojna. Tylko tyle zrozumiałem. Okej, więc przenieśmy się do… Paryża!
W mieście miłości było cudownie! Co chwila zaczepiały mnie dziewczyny. Szkoda, że nic nie rozumiałem co do mnie mówiły. Ale co mi tam. Nigdy nie miałem powodzenia u lasek, więc wykorzystam daną chwile. Rozkoszowałem sie towarzystwem trzech przepięknych dziewcząt. Wszystkie wyglądały niemal jak Afrodyta. Każda z nich była inna; inny typ urody i śmiech. Życie jak w Madrycie! Jeśli tylko w Madrycie ładne dziewczyny przeobrażają się znienacka w obrzydliwe paszczury o krzywych zębach i mocno nieświeżym oddechu. Nie no ja mam dość! Kto wymyśla taki scenariusz! Ojciec?! Dlaczego?
Ehhh…. Tak to jest być herosem. Nic nigdy nie wiadomo. To jak pytanie przy tablicy. Nie wiesz co cię czeka. Co chcesz mi przekazać ojcze? O bogowie ja mam już dość! Tu obrywam mietówkami, tu erynie chcą mnie zabrać na lody, a tam zombie Hannah Montana chce ze mną chodzić! To już są szczyty szczytów!
Sceneria uległa zmianie. Znajdowałem się w pustej sali kinowej. Siedziałem przykuty to fotela. Nie mogłem się ruszyć. Zacząłem panikować. Po chwili na ekranie pojawił się film. Był tam Jigsaw, Pan Układanka.
-Witaj Michaelu! Zagrajmy w grę. Masz pięć minut, aby uratować nie tylko siebie, lecz także … CHOMIKA SWOJEJ SIOSTRY!!! Jeśli nie wyrobisz się w czasie spotka Cię coś znacznie gorszego niż śmierć. Czas rozpocząc grę.
– Fajnie, a gdzie podpowiedź?- zapytałem się. Przecież zawsze była! Dobra muszę się stąd uwolnić. Pamiętam jeden fragment z ktorejść części „Piły”, nie pamiętam której, kiedy koleś musiał wydłubać sobie oko, bo miał tam klucz. I frajer tego nie zrobił. Głowa została zakleszczona w takiej pułapce. Próbowałem takiego numeru na wrogu numer jeden, ale skończył się to tylko złamanym nosem. Moim nosem.
Czas nieubłagalnie mijał, a ja nie mogłem się wydostać. Zostało mi już tylko 30 sekund. To koniec! Umrę jako kolejna ofiara seryjnego mordercy. Ale zaraz. On powiedział, że są rzeczy gorsze niż śmierć. Ciekawe co miał na myśli? Trwałą ondulację? Źle zrobiony peducure? Wolałem nawet o tym nie myśleć. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1…
Nigdy bym się tego nie spodziewał. Kiedy minął mój czas na ekranie pojawił się… Justin Bieber! Ja mam już tego wszystkiego po dziurki w nosie! Budzę się! W tej chwili! Budź się Michaelu, no budź się! DO JASNEJ CHOLERY ON ZACZYNA ŚPIEWAĆ!!! Dostatecznie zmotywowany skupiłem się mocno na pobudce, że kiedy się obudziłem rąbnąłem głową w półkę, z której zaczęły spadać różne dziwne rzeczy jak: kula do kręgli, bile do billarda, książki w twardej oprawie, kamienie (?) oraz jakiś proszek. Chyba swierzbiący, Szybko strzepnąłem go z moich włosów. Zerknąłem do lustra. Teraz moja głowa wyglądała tak jakbym miał łupież. To nie był przypadek. A sprawca siedział w fotelu głośno śmiejąc się i nagrywając wszystko kamerą. Eirene. No jasne, a kto inny?
-Męczenie ciebie jest zabawne, wiesz?- powiedziała, krztusząc sie śmiechem.- A najlepsze jest to, że nagrałam cały twój sen!
-Skąd ty masz tą kamerę?- zapytałem się wściekły.
-Mam znajomości.- dziewczyna odparła krótko.
– Kogo tym razem zbajerowałaś?- Dlaczego ona zawsze ma to czego chce?
-Nie znasz.- Uśmiechała się bezczelnie. – Leo.
– Od kiedy Leo jest po złej stronie mocy?!- Poczułem się zdradzony. Jeszcze wczoraj był moim kumplem, a dzisiaj dostarcza najgorszej dziewczynie w promieniu tysiąca kilometrów kamerę, która nagrywa sny? Nie wiem dlaczego, ale ją uderzyłem. Wymierzyłem jej takiego plaskacza, że na policzku został ślad mojej dłoni. Nie powiem, ręka mnie zabolała. A córka Eris bez słowa opuściła mój domek. Niestety wiem, co to oznacza: krwawą wojnę.
A na samym początku tej o to wojny, kaseta zaczęła migrować z domku do domku. Z dnia na dzień stałem się pośmiewiskiem całego obozu. Dzięki Eir, jesteś podła! Jedynym miejscem, gdzie czułem się bezpieczny był domek Hypnosa. Tylko tam ze mnie nie szydzili. Bo spali.
ALE JA JEJ JESZCZE POKAŻE!
hahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhah !!!!!!!! zajebi**e to ! wysyłaj to na główną ! 😀
Herosi XIX wieku
P rzyszła do mnie przyjaciolka, obejrzalysmy pare odcinkow Kuroshitsuji. Pokazalam jej zarys opko I dostałyśmy takiego kopa. Ja piszę, ona wykrywa błędy, powtorzenie I daje pomysly… Super się tak pisalo.. Wena wróciła
To moja przyjaciolka ciągle wrzeszczala: czekaj a gdzie ten przecinek?! 😉
Znajdz sobie taka osobe to pomaga w pisaniu jak nic. Wena + przyjaciel=superturbo pisiemnicze dopalanie
Mój Kolega często ze mną siedzi, ale dziś ma rodzinną „imprezę”, na której jest siostra jego babci… Starsza pani mnie nie trawi, więc siedzę w domu. Upiekłam ciasteczka, domyłam drzwi (na których „uczynne” dresy namalowały „dzieło sztuki”- metrowego ch*ja) i walczyłam z przecinkami… a właściwie JEDNYM przecinkiem…
Ja miałam super dzień 2 (prawie 3) opka! Tylko Herosi XIX wieku to całkowicie inne od wszystkiego opko. Występują tam oprócz bogow greckich demony i shinigami (japonsvy bogowie śmierci) Jest to zabawa słowna. Np. polowa 1 części opowiada o tym jak główny bohater nie mógł dojsc to toalety gdyż bal sie ciemnosci xd Jest tam duzo przymiotnikow I epitetow. Głównymi bohaterami są 13 letni hrabia heros, jego lokaj demon I shinigami Kelly
Co do [długa, trudna chińska nazwa] to się zgadzam, ale co do czasu… Chyba było „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” (XXw.) i dwa, trzy opa o Starożytności…
Ale XIX nie było
(Gmroźna mina) Ja Ci dam chinska nazwa! Nigdy nie nazywaj czegoś co jest japonskie chinskim w mojej obecnosci. Albo doświadczysz furii Otaku…
Furia otaku to furia w którą wpada każdy fan mangi I anime gdy usłyszy ,,chinska bajka” lub coś takiego. Jest to straazna I,niszczyvielska furia
Japonczycy to geniusze (technologia, muzyka, manga, anime, kultura) a chinole to robotnicy którzy produkuja większość rzeczy na świecie
Yyyy… Nie oglądam anime ani niczego takiego…
Dla mnie bohaterowie opek są… Normalni. Czasem, jak jeżdżę komuną miejską, to patrzę na ludzi i… niektórzy mi ich przypominają 😀
Ja sobie swoich zawsze wyobrazam w anime. Oczywiscue wy czytelnicy wyobrazajcie ich sobie jak chcecie. Ja mam tal że zamykam oczy I wiem jak dany bohater ma wygladac. Dopasowuje to do jego charakteru.
Mojego wzrostu, średniej długości brązowe włosy, przenikliwe, wyzywająco patrzące oczy, również brązowe, buntowniczo wykrzywione usta. W damskich jeansach, tramposzach za kostkę i koszulce „Wheb Bieber die, I won’t cry”.
Blisko. Mam krótkie wlosy do podbrodka a oczy raczej o pytającym I radosnym (?) wyrazie ale owszem brązowe. Tylko nie lubue trampek za kostki…
Ja Ciebie widzę tak: czarne długie do pasa, niebieskie lśniące oczy o troche dzikim wyrazie, wyniosle spojrzenie, czarne ciuchy I glaniki
Czarne włosy miałam, ale w przedszkolu mi ścięli i się brązowe zrobiły A co do długości, to… nie wiem sama… Jakoś ich ni mierzę, kiedy nie są zaplecione, bo rozpuszczonych nie uznaję… Oczy mam zielone, podobno z czarnymi gwiazdkami (?) wokół źrenic. Co do wyniosłego spojrzenia, to nie wiem… Zwykle patrzę w sposób, który mówi „rusz mnie jednym palcem, a cie zapierd***”…
A z czarnymi ciuchami i glanikami trafiłaś. 😀
Ojacie! U nas to by się od razu wylądowało u dyrki… Chcieli wyrzucić jednego gościa dlatego że ciągle chodził na wagary… A ja w tym roku dobrze się trzymam… Mam tylko jedną uwage negatywna za używanie wulgarnego słownictwa na lekcji (wymsknelo mi się ,,kurwa”)… Nikt nie zwracil uwagi na to że na lekcjach maniakalnie rysuję mange I rzuje gume…
No wiesz, w naszej szkole to dresów boją się nawet nauczyciele… Jest takich pięciu, którzy mają już grubo ponad osiemnastkę, a nadal kiblują w trzeciej klasie i nawet przy tonach, miliardach ton dobrej woli nie można ich przepchnąć dalej… Ci to nauczycieli zwyczajnie olewają. Nie ma ich na lekcjach, do szkoły przychodzą tylko po to, żeby fajczyć pety pod znakiem „zakaz palenia” i ściągać haracz na łączniku (przewężeniu korytarza)…
My akurat mamy pełno uwag (za „węże”, rzucanie śmietnikami, chociaż nic się nie wysypało, robienie „granatów” i „kanapek” oraz wyzywanie plastików od plastików 😀 )… I mamy zachowanie bardzo dobre 😀
U mnie to wygląda tak:
-Prosze panią one gadają i niemogę sie skupic!-Kwiaciu
-Prosze panią on ciągle skarzy! -Jula
-Psze pani psze pani-ja
-Kurde zamknij sie Kwiaciu-Michał
-Prosze pani Michał powiedział do mnie zamknij sie! -Kwiaciu
Paweł to hardcor
pewnego dna szuka kanapki w plecaku i zastanawia sie:
-Co mam dzisiaj na sniadanie?
wyciąga slesnialą zieloną włochatą kanapke
U nas jak ktoś nie zda wywalają… Łatwo wylecieć ale jednak ostatnimi czasy nikt nie został wywalony. Były tylko 2 zawieszenia. Ostatnio wyleciał taki zbok, który obmacywal dziewczynki (osobiście pomagałam w składaniu zeznań jako świadek, z całej swej msciwej natury nie lubilam gościa tylko dlatego że był pedofilem, alr dlatego że działał mi na nerwy poza tym raz byłam złapał mnie za tylna część ciała ale jak dostał po mordzie to się długo zbierał)
Wrzuciliśmy dresowi do kaptura zgniłe (i to tak konkretnie) jabłko. Pozbył się go dopiero po ponad tygodniu 😀
On chyba w tej bluzie śpi…
na nocy duchów :
duch wyskakuje Michał piszczy jak dziewczynka
Jedrek przytula sie do ducha
ktos zgubil fona
jest po 24
W podstawówce był jeden taki… Nie za miły. Jak u Ciebie, Myksa. Tylko że miał pecha startować do niewłaściwej osoby… Dostałam szału normalnie, mało mu nie urwałam tego, co ma między nogami, przestawiłam mu szczękę i zafundowałam „makijaż permanentny” (śliwki wszelkich kształtów, rozmiarów i kolorów)… Żałuję, że mu żebra nie złamałam…
Ale potem nieopatrznie wspomniałam mojemu drogiemu Koledze, on skrzyknął cały zastęp i… jak z nim skończyli to wyglądał gorzej niż mięso mielone…
albo ktoś sie pyta na matmie czy pani Z. miala pseudo w szkole.
Michał:
-doktorek Frankestein
-Uwaga!
-Ale…
-Uwaga
-Ale psze pani do tablicy uwaga!
a dlaczego nie ma new opek?
Wow! Niezła jesteś. Ja zawsze jak się na kimś mszcze siłą to obrywam podwojnie od nauczycieli I rodzicow… Wtedy na szczęście nie oberwalam, bo bym się porządnie wkurzyla…
Wydaje mi się że opa są później…
Jedyne, co jest w porządku, jeśli chodzi i dresiarzy: nie walą do nauczycieli. Wiedzą, że jeśli zaczną sprawę, to przegrają, bo to zawsze oni zaczynali i my mamy na nich znacznie więcej haków, niż oni na nas… Ale my też siedzimy cicho… Czasem zdarzają się NAPRAWDĘ absurdalne sytuacje, typu: dres mnie kryje i wciska dyrektorce kit, że „to dla jaj”, bo pani [nazwisko] zobaczyła, jak przymierzam się do dania mu w mordę…
POWALONE x 100000000000000000
Wow. Dresy to takie dziwne, nie inteligentne stworzenia… Te ode mnie zachowują się jakby ciągle były lekko nacpane…
Nasi tylko palą (i używają niedopałków jako broni), ewentualnie częstują petami nauczycieli…
I część ich bandy chodzi na NASZE (mojej klasy) dodatkowe zajęcia z angielskiego… Skutek jest taki że zamiast coś z nuvh wynosić związanego z angieskim, to wychodzimy bogatsi o historyjki typu ,,czym podviera się Andrzej?” I z czym im się wszystko kojarzy. A ja osobiście doskonale swoje umiejętności plastyczne… I ich nie słucham. Siadam w kącie robie to co nam pani zadala, wkładam słuchawki w uszy I rysuję
A chodzą na nie tylko dlatego że podoba im się nauczycielka… Która ciągle powtarza ,,nie obchodzi mnie to”
P amiętam mine jednego z nich, kiedy mnie obraził, ja już wymyślalam zemste, kiedy pani powiedziala że powinnam mu przywalić, ale rozumie że nie chce zniżać się do ich poziomu… Myślala że walne go na lekcji? W każdym razie jego mina była bezcenna. Ja zrobiłam swoją słynną poze ,,arystokratki” I poslalam mu kpiacy uśmiech. Tak w zasadzie to tą obraza się nie prxejelam…
Muszę iść papapapapa
joł………,
Michael:
Był , zwykły, ciepły wieczór. Byłem tak zmęczony całym dniem nic nie robienia, że byłem mocno padnięty. I jeszcze muszę iść na kolację. Jakby nie mogli dawać jedzenia w domkach, przy łóżku. Już na samą myśl o ciepłym kocyku i miękkiej podusi stałem się trzy razy bardzie zmęczony niż przedtem.
– Trzeba iść na ognisko?- spytałem się leniwie Chejrona. Nie miałe już siły na nic. Chciałem tylko spać. I śnić. O niej. Ona była taka piękna i utalentowana. Nieosiągalna. Hannah Montana.
– Miło by było gdybyś zaszczycił nas swoją obecnością.- odpowiedział centaur.
-A czyli nie muszę iść.-odparłem. Podszedłem do mojego stolika. Nasz cały domek liczył około dziesięciorga obozowiczów. Zjadłem szybko owsiankę i popędziłem jak najszybciej do łóżeczka. Zrzuciłem szybko buty i zanurkowałem pod kołderkę. Ooooo… jak miło! Zamknąłem oczy i od razu zasnąłem.
Płynąłem kajakiem po jeziorze. Obok była ona. Istna blond ofensywa! Odwróciła się do mnie. Uśmiechała się! Miała cudowne perłowobiałe ząbki. Takie równe, idealne. A śmiech! Niczym koń proszący o dodatkową porcję owsa.
Była ubrana w biały, obcisły top z ostro różowym bolerkiem z cekinami. Do kompletu miała różową spódniczkę, o dwa numery za małe. Efekt był taki, że fałdy tłuszczu wylewały się z niej. Lecz i tak była piękna… do czasu dopóki rekin nie odgryzł jej głowy. Krew zaczęła się lać we wszystkie strony, plamiąc mi moje nowe, śnieżnobiałe spodenki. Przecież tego już się nie da sprać. Spodnie do wyrzucenia. I w dodatku zacząłem tonąć.
Woda zaczęła mi wlatywać do ust, nosa i uszu. Fajnie, zaleje mi mózg. Eirene pewnie powiedziałaby, że nie mam mózgu, ale mniejsza z nią. Kogo ona obchodzi?
Nagle coś pociągnęło mnie za nogę. Było to zombie Hannah Montana bez głowy. Dlaczego mnie to nie dziwi? Aaaa…. ja przecież śnie! No to chcę być na Karaibach! Pufff… I nagle znalazłem się w oku cyklonu. Ja to mam szczęście. Właśnie przygwoździła mnie palma kokosowa. Dobra, dlaczego ja pomyślałem o Karaibach skoro od tygodnia mówią tylko o huraganie Irene? No tak! Głupota jest zaraźliwa. Stanowczo za długo przebywam w jednym pomiszczeniu z Eirene.
Musiałem się mocno skupić, aby wylądować w Kalifornii. Ożesz ty w mordę! Siedziałem w super ekstra wypasionym lexusie, a przed maską tańczyły dziewczyny z „California Gurls”! To mi się podoba! Znaczy podobało dopóki nie zostałem obstrzelany miętówkami. Przez żelkowe misie. Zaczęły mówić coś po niemiecku. Das ist wojna. Tylko tyle zrozumiałem. Okej, więc przenieśmy się do… Paryża!
W mieście miłości było cudownie! Co chwila zaczepiały mnie dziewczyny. Szkoda, że nic nie rozumiałem co do mnie mówiły. Ale co mi tam. Nigdy nie miałem powodzenia u lasek, więc wykorzystam daną chwile. Rozkoszowałem sie towarzystwem trzech przepięknych dziewcząt. Wszystkie wyglądały niemal jak Afrodyta. Każda z nich była inna; inny typ urody i śmiech. Życie jak w Madrycie! Jeśli tylko w Madrycie ładne dziewczyny przeobrażają się znienacka w obrzydliwe paszczury o krzywych zębach i mocno nieświeżym oddechu. Nie no ja mam dość! Kto wymyśla taki scenariusz! Ojciec?! Dlaczego?
Ehhh…. Tak to jest być herosem. Nic nigdy nie wiadomo. To jak pytanie przy tablicy. Nie wiesz co cię czeka. Co chcesz mi przekazać ojcze? O bogowie ja mam już dość! Tu obrywam mietówkami, tu erynie chcą mnie zabrać na lody, a tam zombie Hannah Montana chce ze mną chodzić! To już są szczyty szczytów!
Sceneria uległa zmianie. Znajdowałem się w pustej sali kinowej. Siedziałem przykuty to fotela. Nie mogłem się ruszyć. Zacząłem panikować. Po chwili na ekranie pojawił się film. Był tam Jigsaw, Pan Układanka.
-Witaj Michaelu! Zagrajmy w grę. Masz pięć minut, aby uratować nie tylko siebie, lecz także … CHOMIKA SWOJEJ SIOSTRY!!! Jeśli nie wyrobisz się w czasie spotka Cię coś znacznie gorszego niż śmierć. Czas rozpocząc grę.
– Fajnie, a gdzie podpowiedź?- zapytałem się. Przecież zawsze była! Dobra muszę się stąd uwolnić. Pamiętam jeden fragment z ktorejść części „Piły”, nie pamiętam której, kiedy koleś musiał wydłubać sobie oko, bo miał tam klucz. I frajer tego nie zrobił. Głowa została zakleszczona w takiej pułapce. Próbowałem takiego numeru na wrogu numer jeden, ale skończył się to tylko złamanym nosem. Moim nosem.
Czas nieubłagalnie mijał, a ja nie mogłem się wydostać. Zostało mi już tylko 30 sekund. To koniec! Umrę jako kolejna ofiara seryjnego mordercy. Ale zaraz. On powiedział, że są rzeczy gorsze niż śmierć. Ciekawe co miał na myśli? Trwałą ondulację? Źle zrobiony peducure? Wolałem nawet o tym nie myśleć. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1…
Nigdy bym się tego nie spodziewał. Kiedy minął mój czas na ekranie pojawił się… Justin Bieber! Ja mam już tego wszystkiego po dziurki w nosie! Budzę się! W tej chwili! Budź się Michaelu, no budź się! DO JASNEJ CHOLERY ON ZACZYNA ŚPIEWAĆ!!! Dostatecznie zmotywowany skupiłem się mocno na pobudce, że kiedy się obudziłem rąbnąłem głową w półkę, z której zaczęły spadać różne dziwne rzeczy jak: kula do kręgli, bile do billarda, książki w twardej oprawie, kamienie (?) oraz jakiś proszek. Chyba swierzbiący, Szybko strzepnąłem go z moich włosów. Zerknąłem do lustra. Teraz moja głowa wyglądała tak jakbym miał łupież. To nie był przypadek. A sprawca siedział w fotelu głośno śmiejąc się i nagrywając wszystko kamerą. Eirene. No jasne, a kto inny?
-Męczenie ciebie jest zabawne, wiesz?- powiedziała, krztusząc sie śmiechem.- A najlepsze jest to, że nagrałam cały twój sen!
-Skąd ty masz tą kamerę?- zapytałem się wściekły.
-Mam znajomości.- dziewczyna odparła krótko.
– Kogo tym razem zbajerowałaś?- Dlaczego ona zawsze ma to czego chce?
-Nie znasz.- Uśmiechała się bezczelnie. – Leo.
– Od kiedy Leo jest po złej stronie mocy?!- Poczułem się zdradzony. Jeszcze wczoraj był moim kumplem, a dzisiaj dostarcza najgorszej dziewczynie w promieniu tysiąca kilometrów kamerę, która nagrywa sny? Nie wiem dlaczego, ale ją uderzyłem. Wymierzyłem jej takiego plaskacza, że na policzku został ślad mojej dłoni. Nie powiem, ręka mnie zabolała. A córka Eris bez słowa opuściła mój domek. Niestety wiem, co to oznacza: krwawą wojnę.
A na samym początku tej o to wojny, kaseta zaczęła migrować z domku do domku. Z dnia na dzień stałem się pośmiewiskiem całego obozu. Dzięki Eir, jesteś podła! Jedynym miejscem, gdzie czułem się bezpieczny był domek Hypnosa. Tylko tam ze mnie nie szydzili. Bo spali.
ALE JA JEJ JESZCZE POKAŻE!
hahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhahhahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahhaahahahahahahhahahahahahahahahahaahahhaahahahhah !!!!!!!! zajebi**e to ! wysyłaj to na główną ! 😀
Witam! Napisalam I wyslalam 2 rozdziały nowego opka :p
Jakiego???
Herosi XIX wieku
P rzyszła do mnie przyjaciolka, obejrzalysmy pare odcinkow Kuroshitsuji. Pokazalam jej zarys opko I dostałyśmy takiego kopa. Ja piszę, ona wykrywa błędy, powtorzenie I daje pomysly… Super się tak pisalo.. Wena wróciła
Wielki powrót 😀
A ja mam wojnę przecinkową (utknęłam na piątej stronie) i doła, o którym Ci mówiłam…
To moja przyjaciolka ciągle wrzeszczala: czekaj a gdzie ten przecinek?! 😉
Znajdz sobie taka osobe to pomaga w pisaniu jak nic. Wena + przyjaciel=superturbo pisiemnicze dopalanie
Mój Kolega często ze mną siedzi, ale dziś ma rodzinną „imprezę”, na której jest siostra jego babci… Starsza pani mnie nie trawi, więc siedzę w domu. Upiekłam ciasteczka, domyłam drzwi (na których „uczynne” dresy namalowały „dzieło sztuki”- metrowego ch*ja) i walczyłam z przecinkami… a właściwie JEDNYM przecinkiem…
Ja miałam super dzień 2 (prawie 3) opka! Tylko Herosi XIX wieku to całkowicie inne od wszystkiego opko. Występują tam oprócz bogow greckich demony i shinigami (japonsvy bogowie śmierci) Jest to zabawa słowna. Np. polowa 1 części opowiada o tym jak główny bohater nie mógł dojsc to toalety gdyż bal sie ciemnosci xd Jest tam duzo przymiotnikow I epitetow. Głównymi bohaterami są 13 letni hrabia heros, jego lokaj demon I shinigami Kelly
Miło… No nie, nie miło. Ale oryginalnie 😀
A właśnie, na forum zapomniałaś dopisać swojego pytania.
Jestem pierwsza na blogu osobą która do opowiadania dodala Shinigamich I opisuje inne czasy niż XXI w
Co do [długa, trudna chińska nazwa] to się zgadzam, ale co do czasu… Chyba było „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” (XXw.) i dwa, trzy opa o Starożytności…
Ale XIX nie było
(Gmroźna mina) Ja Ci dam chinska nazwa! Nigdy nie nazywaj czegoś co jest japonskie chinskim w mojej obecnosci. Albo doświadczysz furii Otaku…
Nie wiem co to, więc nie doświadczę. 😀
A dla mnie Chinole i Japońce to jeden pies- jedno żółte i drugie żółte, jedno skośne i drugie skośne…
Furia otaku to furia w którą wpada każdy fan mangi I anime gdy usłyszy ,,chinska bajka” lub coś takiego. Jest to straazna I,niszczyvielska furia
Japonczycy to geniusze (technologia, muzyka, manga, anime, kultura) a chinole to robotnicy którzy produkuja większość rzeczy na świecie
PS: ZNÓW zapomniałaś zadać pytania 😀
Miło… Czyli zabijesz mnie ze szczególnym okrucieństwem… Fajno 😀
Masz jeszcze szanse… Powiedzilas tylko ,,chinska nazwa” a nie znuenawidzone ,,chinskie bajki”
Ej a jak sobie wyobrazasz bohaterow moich opowiadan? Jak ludzi w realu? Czy jak w kreskowce, grze komputerowej, anime?
Yyyy… Nie oglądam anime ani niczego takiego…
Dla mnie bohaterowie opek są… Normalni. Czasem, jak jeżdżę komuną miejską, to patrzę na ludzi i… niektórzy mi ich przypominają 😀
Ja sobie swoich zawsze wyobrazam w anime. Oczywiscue wy czytelnicy wyobrazajcie ich sobie jak chcecie. Ja mam tal że zamykam oczy I wiem jak dany bohater ma wygladac. Dopasowuje to do jego charakteru.
Bohaterów swoich prac biorę albo z książek Riordana, albo z reala. Zmieniam imiona, robię transfuzję boskiej krwi.. i proszę bardzo 😀
Ja zwykle wymyslan swoich… Z głębi mojej porabanej wyobraźni…
A takie głupie pytanie: jak wyobrażasz sobie mnie? Po moim stylu wypowiedzi pisania
Mojego wzrostu, średniej długości brązowe włosy, przenikliwe, wyzywająco patrzące oczy, również brązowe, buntowniczo wykrzywione usta. W damskich jeansach, tramposzach za kostkę i koszulce „Wheb Bieber die, I won’t cry”.
Blisko. Mam krótkie wlosy do podbrodka a oczy raczej o pytającym I radosnym (?) wyrazie ale owszem brązowe. Tylko nie lubue trampek za kostki…
Ja Ciebie widzę tak: czarne długie do pasa, niebieskie lśniące oczy o troche dzikim wyrazie, wyniosle spojrzenie, czarne ciuchy I glaniki
Musze isc pa
Czarne włosy miałam, ale w przedszkolu mi ścięli i się brązowe zrobiły A co do długości, to… nie wiem sama… Jakoś ich ni mierzę, kiedy nie są zaplecione, bo rozpuszczonych nie uznaję… Oczy mam zielone, podobno z czarnymi gwiazdkami (?) wokół źrenic. Co do wyniosłego spojrzenia, to nie wiem… Zwykle patrzę w sposób, który mówi „rusz mnie jednym palcem, a cie zapierd***”…
A z czarnymi ciuchami i glanikami trafiłaś. 😀
Pa
……..heja 😀
Melduje sie