Dopisek autora:
No więc (nie zaczyna się zdania od „no więc”) najpierw pisałam dopiski w mailu, ale nie wyszło, bo admin publikował je na końcu. Ale teraz napisałam w samym pliku. Po pierwsze jestem zła, bo mama zabrała mi moje buty, moje trapery! Ale kupiła mi kozaki, które wyglądają tak jak te, które mieli naziści, więc jest gut! I mam nadzieję, że wam się spodoba. A co do nazw rozdziałów, to nie potrafię wymyślić fajnych. Ostatnio miałam szlaban, wiec długo nie wysyłałam opowiadań.
***
– To może w końcu otworzysz te wrota? – zapytał Nico ze zniecierpliwieniem. No tak! Przez ostatnie 10 minut Percy tłumaczył mi, że Bogowie, potwory, herosi i cały ten mitologiczny świat istnieje. Powiedział mi też gdzie teraz powinnam się udać, czyli do „Obozu Herosów”.
– Ok, ale co to ma być? Coś z klasyki, popu, rocku, czy co? – zapytałam.
Na muzyce akurat się znałam, chodziłam nawet na chór szkolny, właściwie w każdej szkole, o ile był. Częściowo ratowało mnie przed jeszcze częstszym wylewaniem ze szkół. Ratowały mnie też oceny*. Bardzo dobre oceny miałam z przedmiotów ścisłych np. fizyka, chemia, matematyka. Dobrze radziłam sobie również z historią. Większość rzeczy trzeba było po prostu zapamiętać, a pamięć to ja mam doskonałą [w przeciwieństwie do mnie :D]. Gorzej było z polskim, bo nie dość, że jestem dyslektykiem, to jeszcze nie obejmuje umysłem tych wszystkich imiesłowów, zaimków itd. Zero logiki!
– Nie mam pojęcia, sama coś wybierz – powiedział Nico wywracając oczami. Od odkrycia, że jestem herosem zrobił się trochę rozdrażniony. No dobra, powiem to – był kapryśny.
– Niech będzie klasyka. Boję się. – to ostatnie powiedziałam po polsku. Zaczęłam śpiewać. Percy patrzył się na mnie cały czas, co mnie trochę krępowało.
Boję się, choć wiem, że zbudzę się za dnia, lecz boję się,
W podziemiach być, gdzie zimny mrok ogarnie mnie.
Czy miłość tam silniejsza jest niż ludzka śmierć?
Czy zdoła przezwyciężyć smutku cień, że tyle krwi przelano?
Boję się i smutno mi i dręczą mnie przeczucia złe,
Bo nawet ksiądz pobłądzić mógł, pomylić się
I chociaż zna modlitwy sens wie czym jest grzech.
Czy wie jak uratować nas, czy wie, jak wyrwać nas rozpaczy?
Mój kochany! Nie wiemy, dokąd nas szaleństwo gna.
Wygnaniem los ukarał ciebie, a ja poślubiam smutek! Kochany!
Mój kochany! Nieszczęście idzie za mną jak zły cień,
Lecz dobrze wiem, gdy znów ujrzę cię światło rozjaśni mrok.
Boję się, kto wie czy dobrze to, czy źle, że boję się?
A może lęk przed krokiem złym ostrzegać ma?
Przed błędem mnie uchronić, zmienić plan,
Gdy los chcę nam odebrać to co dał, a w zamian dać samotność.
Mój kochany, gdzie nas szaleństwo to prowadzi, gdzie?
Miłością los obdarzył ciebie i mnie na zawszę! Kochany!
Mój Romeo! Choć idzie za mną smutek jak zły cień,
on zniknie tak jak noc ja wiem, światło rozjaśni mrok.
Mój Romeo! Promieniał będzie świt, gdy ja i ty
zdołamy już pokonać lęk i łzy miłością! Kochany!
Mój Romeo! Ja wiem, że muszę przezwyciężyć strach.
Przed nami będzie cały świat, gdzie ty, tam pójdę ja!
Kocham Cię!
(z musicalu Romeo i Julia „Boję się”)
Kiedy skończyłam śpiewać wrota otworzyły się i nie wiem, co rozumiecie przez stwierdzenie „otworzyły się”, ale ja mam na myśli po prostu zniknięcie jednej ze skał. Była, a w następnej chwili jej nie było. Zamiast niej była tak czarna dziura, ze nie było widać, czy wejście biegło w dół, czy w górę. Była po prostu czarna.
– Łał! – powiedział po chwili Percy – Z takim głosem to bardziej nadajesz się na córkę Apolla.
Nico pokiwał głową również oniemiały. W oddali rozległ się grzmot oznaczający sprzeciw mojej matki. Zachichotałam cicho i się zarumieniłam. Nie mogłam powstrzymać mojej dziewczęcej natury, ale się otrząsnęłam i zapytałam:
– A właściwie to czyim jesteście synem? Aaaa! Kto jest waszym rodzicem od strony bogów? – typowe angielskie błędy, ale i tak uważam siebie za głupią. Jak ja mogę być córką Ateny?!
– Moim rodzicem jest Posejdon – mogłam się domyślić, te oczy – A Nico’a Hades.
Z Hadesem mnie zaskoczył. Co prawda Nico był trochę mroczny, ale myślałam, że jest raczej synem Nemezis, czy coś w tym stylu. Ale nie Hadesa!
– No to chyba trzeba załatwić ci jakiś transport do Obozu – powiedział Percy.
– A nie idę z wami do Hadesu? – zapytałam zaskoczona.
– Nie, najpierw musisz nauczyć się walczyć. Tylko jak to zrobić?
– Na psie? – zaproponowałam głupio, ale ten pies był naprawdę wielki.
– Mówisz o podróży cieniem? – (COOOOO??!) – Nie, jest zbyt zmęczona… Mam! – odwrócił się i krzyknął „Grover!”.
Potem zacisnął mocno powieki i na czymś się skupił. Trwało to tylko chwilę, bo zaraz po tym się wywalił. Przyglądałam się temu ze zdziwieniem.
– Za chwilę powinien tu być – powiedział zmęczony Percy.
– Co to było?
– Łącze empatyczne – powiedział Nico.
– Myślałam, że to tylko bajka. To znaczy, że jak on umrze to ty też? – zapytałam Percy’ego.
– I na odwrót – potwierdził.
Jakieś 5 minut po tej rozmowie usłyszeliśmy dziwne odgłosy, które stawały się coraz głośniejsze. Chwilę później z nieba zleciał chłopak. A właściwie pół-chłopak, bo w połowie był kozłem. Satyr.
– To jest Grover – przedstawił Percy.
– Pe-e-ercy! Gdzie byłeś?
Percy [resztę rozmowy już znacie, więc nie będę jej opisywać] zaczął mu opowiadać, a ja w tym czasie postanowiłam się trochę rozejrzeć. To tu się wszystko zaczęło. Jestem herosem, a o ile pamiętam, nie mieli oni zbyt miłego życia. Naglę zauważyłam jakiś błysk w krzakach. Podeszłam do nich.
Ze skały wystawała głowica miecza. Nie wiem, co mnie do tego podkusiło, ale wyciągnęłam go. Klingę miał wyrabianą szafirami i zielonymi topazami. Był wspaniały: dobrze wywarzony, długi na co najmniej 80 cm. Miał również szczerbę w swojej klindze, czyli rysę dla umieszczenia w niej relikwii, jak w czasach średniowiecznych. Trochę tam stałam, a gdy wróciłam chłopcy nadal rozmawiali. Dopiero po jakimś czasie zwrócili na mnie uwagę.
– Skąd to masz? – zapytał Nico, patrząc na mnie sceptycznie. Cały czar od czasu mojego zaśpiewania prysnął.
– Znalazłam. Był wbity w skałę, a ja wyciągnęłam. Jak Ekskalibur, ale ja wolę polską wersje. Nazwę go Szczerbiec.
– Dlaczego? – zapytał Percy z dosyć dziwną miną [chodziło o Szerszenia, ale w oryginalnej wersji jest Backbiter a, to oznacza oszczerca, czy coś w tym stylu, więc nie wiem]
– Ponieważ tak nazywał się miecz Bolesława Chrobrego – pierwszego króla Polski. Był to miecz koronacyjny. Według legendy został wyszczerbiony, kiedy Bolesław I Chrobry uderzył nim o Złotą Bramę wyjeżdżając z Kijowa w 1018 roku.
– Jak Annabeth – powiedzieli równocześnie Percy i Grover.
– Idziemy już? – zapytałam lekko już zniecierpliwiona. Włożyłam miecz za pasek od spodni, zastanawiając się jak długo się tam utrzyma.
– A…Już! Percy, wezwiesz Mrocznego i Gwiazdeczkę [nie wiem jak się nazywały tam pegazy, oprócz Mrocznego, więc zmyśliłam jednego]?
– Tak – odpowiedział Percy i zagwizdał głośno dwa razy.
Po paru chwilach przyleciały dwa pegazy. Jeden z nich był zupełnie czarny, domyśliłam się, że to Mroczny.
– Kasandra, będziesz jechać na Mrocznym – powiedział do mnie syn Pana Mórz.
Mroczny zarżał cicho, na co Percy odpowiedział: „Nawet o tym nie myśl”. Co jest?! On umie rozmawiać z końmi!!! Nagle doznałam olśnienia.
– Posejdon stworzył konie! Dlatego umiesz rozmawiać z końmi! – krzyknęłam. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. – Ja tak mam – mruknęłam speszona.
– No to lećcie – powiedział Nico, po chwili ciszy.
Wsiadłam na pegaza.
– A, Kasandra! – zawołał jeszcze Percy.
– Hmm?
– Proszę, nie mów obozowiczom, gdzie jestem, ok?
– Okay!
– Do widze-e-enia Percy! – krzykął jeszcze na odchodnym Grover i odlecieliśmy.
* Małe wyjaśnienie. W poprzednich opowiadaniach pisałam, że Kasandra nie mogła się skupić na lekcjach, ale to nie oznacza, że ma słaba oceny. Na lekcjach nie uważała, ale biorąc pod uwagę jej talent i chęć doczytywania więcej, radziła sobie z przedmiotami ścisłymi.
nie no, nie wiem, czy się zdenerwować, czy gratulować wspaniałego opowiadania, bo w moim tekście:
-też występuje śpiewające dziecko Ateny
-też pochodzi z Polski
-też wszędzie są przypisy
-ja też czytałem amerykańską wersję książki (chociaż najpierw polską)
PS. Nie rockU tylko rockA.
Hmm… Fajne. Tylko… Nie, nic.
Fajne, fajne…
1. Świetne, fantastyczne itd.
2.”Nico’a”- pisz „Nica” po prostu, bez tych chol… apostrofów.
3.”Klingę miał wyrabianą szafirami i zielonymi topazami.”- yyy… ewentualnie „wysadzaną”, chociaż… to chyba też nie bardzo pasuje, z resztą klejnoty (czy co tam chcesz) zwykle umieszczane są na rękojeści (na tym, co trzymasz w ręce), a nie na klindze (klinga to to, czym walisz/tłuczesz/ tniesz). To psuje wyważenie, no i chyba wtedy łatwiej broń uszkodzić (ale mną się nie przejmuj, ja znam się tylko na nożach).
4.Zarąbiste, boskie itd. 😀
To samo co Arachne. Można ozdobić głowicę szlachetnym kamieniem.
Ale bardzo mi się podobało.
WoW! Tak szybko????? A za tą klingę przepraszam, nie znam sie na mieczach. Mam jednak do was pytanie, drodzy blogowicze. Jak Pan D. może pozmieniać imię i nazwisko Kasandry, bo on również tam występuje. Trochę zmieniłam, ale mam plan. Dla przypomnienia napiszę, że bohaterka nazywa się Kasandra Miśkiewicz.
Świetne
Do Atalanty :
Imię nie wiem, ale nazwisko to może mogłoby być Milewicz czy coś w tym stylu ^^
mam nadzieję, ze chociaż odrobinkę pomogłam
Jest super, ten miecz to prezent od Ateny?
A, te pozostałe pegazy to Szarlotka i Gwidon
fajne