Obudziłam się. Gdzie ja byłam? Aha, Obóz Herosów i takie tam- zaczęłam powoli kojarzyć. Szybko ubrałam się i umyłam.
Spojrzałam na wykonaną notatkę z planem zajęć, którą wykonałam pośpiesznie wczoraj. Pierwsza miała być walka na miecze. Nie cierpiałam jej, od zawsze wolałam nunchaco i łuk. Miałam możliwość nauki tego, gdy dofinansowano mój sierociniec. W każdym razie poszłam. Niedobrze było podpaść już pierwszego dnia, nie? Naszą grupę miał uczyć Luke. Na pierwszej części nauki dostałam do pary bardzo miłą dziewczynę imieniem Annette. Była „określoną” z domku Hermesa. Na przerwie dostaliśmy puszki z wodą. Kilku chłopaków oblało się nią, aby trochę ochłodzić się. Podczas drugiej części Luke zapowiedział, że pokaże nam technikę rozbrajania, czyli jak płazem własnego miecza wykręcić ostrze przeciwnika tak, żeby zmusić go do upuszczenia broni. Miał walczyć z Percym, o którym już chyba wcześniej wspomniałam. Percy miał pecha. Luke był jednym z najlepszych szermierzy od lat- jak poinformował mnie jeden „określony” z domku Hermesa. Jednak ku mojemu zdziwieniu Percy wygrał! Zastosował właśnie technikę rozbrajania, którą przed chwilą pokazał nam Luke. Jak on się tego tak szybko nauczył?! Gdy miecz Luke’a uderzył o kamienie Percy odezwał się: Ekhem… przepraszam. Luke przez moment był taki zszokowany, że nie mógł wydusić kompletnie żadnego słowa.
– Przepraszam?- odezwał się Na bogów, Percy, za co ty przepraszasz? Pokaż mi to jeszcze raz!
Percy wyraźnie (sądząc po jego minie) nie miał ochoty. No, ale Luke nalegał. Jednak, gdy ich miecze się skrzyżowały , Luke uderzył w rękojeść i broń Percy’ego wylądowała na kamieniach. Jego nagły wybuch energii skończył się. Jeden z obserwujących spytał się: Czyli poprzednio miał fuksa?
-Może- odparł Luke. Ale zastanawia mnie, do czego Percy będzie zdolny z dobrze wyważonym mieczem
Po chwili zapytał: Kto chce jeszcze ze mną walczyć? Niech ktoś się zgłosi albo sam wybiorę osobę
W sekundę wokół mnie zrobiło się pusto.
– No to może ty, nowa?
– Jakbyś nie wiedział to posiadam imię- rzekłam
Gdy szłam w jego kierunku jeden z domku Hermesa nachylił się do mnie i powiedział: Luke rozwali Cię jak robala
– Dzięki- odpowiedziałam ponuro Luke jeśli pozwolisz to będę walczyła nunchaco
– Ok.
Zaczął atak. Sparowałam jego cios i wyprowadziłam kontrę. Tym razem on obronił się i powtórnie zaatakował. Obroniłam się. Chwyciłam nunchaco jednorącz i walnęłam go z boku. Gość zachwiał się. Wtedy dobiłam go „pięknym” ciosem znad głowy. Niestety wstał. Znowu zaatakował (czy mu się to nie znudzi?! :p) . Uniknęłam jego ciosu. Miałam wrażenie jakbym poruszała się coraz szybciej. Bez trudu zaczęłam parować jego ciosy! Zastosowałam to rozbrajanie i bum! miecz po kamieniach walał się znowu. Luke miał taki wytrzeszcz, że nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać. A musicie wiedzieć, że mój śmiech jest taki, jakbym miała jakiś atak. Reszta obozowiczów też zaczęła się chichrać. W końcu „lekcja” skończyła się i mogliśmy pójść do domków.
***
Dni i miesiące mijały coraz szybciej. Miałam wrażenie jakbym była w obozie od wczoraj, a nie od kilku miesięcy. Jutro mieliśmy jechać na Olimp (ja też, jupi!).
Pojawiliśmy się przed Empire State Building. Weszliśmy trójkami. Facet z ochrony od razu się spytał, na jakie piętro chcemy jechać. Gdy Luke odpowiedział ,że na 666, gość na to: A byliście umówieni? Pan Zeus przyjmuje tylko umówionych. Na to Luke, że tak. Wreszcie facet nas wpuścił (cud xd). Gdy dojechaliśmy to po prostu padłam z wrażenia. Olimp był taki wieeeelki. To było po prostu miasto w chmurach. Dookoła były targi i knajpy, wszędzie kręcili się satyrowie, nimfy i różnego rodzaju bożki i pomniejsi bogowie. Gdy doszliśmy do pałacu akurat zaczęła się narada. O, i był Hades sądząc z ciemnych fluidów przed drzwiami. Narada była dość nudna, ale wydarzyło się coś ciekawego. Nachyliłam się akurat, żeby powiedzieć Annette, że Hades ma spojrzenie Hitlera, gdy przerwał mi zimny głos: A ty może młoda damo wypowiesz głośno swoją opinię? Oczywiście był to Pan Piorunów, Zeus.
-No, eee, chciałam powiedzieć, że pański brat ma spojrzenie jak Hitler. Takie trochę mówiąc wprost wredne.
– Który?- odezwał się z lekkim rozbawieniem Pan Niebios.
-Hades
Bóg o ww. imieniu spiorunował mnie spojrzeniem. Całe szczęście, że nie może zabijać wzrokiem. Minuta, chociaż właściwie może może (masło maślane). Ups. Kolejny wróg i to w dodatku Bóg Podziemia. Ups x2. Na szczęście powstrzymałam się od dalszych komentarzy. Reszta dnia minęła spokojnie. Gdy następnego dnia wracaliśmy do Obozu Herosów w oddali usłyszeliśmy potężny huk pioruna. Nie kapowałam, co to oznaczało, ale chyba źle, bo reszta obozowiczów była jakaś lekko podenerwowana, szczególnie Luke. Był bardzo blady. Kiedy wróciliśmy do Obozu od razu padłam na łóżko i zasnęłam.
***
Zaczął się kolejny dzień. Grałam w siatkówkę z dziećmi Apolla i satyrami. Jednak wszyscy patrzyli na czarne chmury, zbierające się nad Obozem. Zaczęło lać, mimo iż nigdy wcześniej nie padało tutaj (Obóz jakby odpychał chmury). To było dziwne. Bardzo dziwne. Spytałam Annabeth, z którą też zaprzyjaźniłam się, czy wie o co chodzi (jest z domku Ateny i mimo, że wymądrza się to można na niej polegać). Odpowiedziała mi, że nie wie i, że sama próbuje się czegoś dowiedzieć to satyrzy złośliwie milczą. Postanowiłam podpytać Grovera, jednego z milszych satyrów. Jednak on też niczego mi nie powiedział tylko zmieszał się i zaczerwienił. Kurczę, o co w tym wszystkim chodzi?!
Poszłam nad most. Zaczęłam malować kółka na wodzie palcem. W pewnym momencie woda jakby podskoczyła do mojej ręki! Odsunęłam rękę, ale ta kulka wody nadal tam była. Szybko przetarłam oczy rękami. Gdy popatrzyłam znowu przed siebie, niczego tam już nie było. Nie dość, że jestem heroską to jeszcze jestem psychiczna. Jeez! Może bracia Hood podrzucili mi coś do jedzenia. Nie wiem. Kompletnie nie wiem. W końcu postanowiłam iść spać, przecież jutro miało być zdobywanie sztandaru.
Pomieszanie z poplątaniem, ale już widać, że masz poczucie humoru 😉
Za przeproszeniem, ale Olimp znajdował się na 600 piętrze, a nie na 666. Poza tym cudowne i jak zwykle z poczuciem humoru.
Nie mogłam się powstrzymac. Hades ze spojrzeniem jak Hitler. Genialne.
Hades i Hitler… Ja nie mogę:) Super!!!
No… W sumie prędzej Hitler ma spojrzenie jak Hades (po tatuśku XD ). I taka uwaga: po ZP Luke wyniósł się z Obozu, piorun zakosił jeszcze przed wydarzeniami z Percym w roli głównej.
Zgadzam się z tobą Arachne, no ale przecież Luke był w obozie. Do powrotu Percy’ego z misji.
albo podczas tej narady Luke zakosił Zeusowi Piorun
Nawet spoko i ” bóg o ww inieniu” mnie zadziwił. 😛