Przepraszam, że takie krótkie i jest w nim tak mało opisów, ale totalnie nie miałam weny na ten rozdział… Miłego czytania 😉
Przeszukaliśmy magazyn i zabraliśmy z niego trochę jedzenia i jakieś koce. Po godzinnej wędrówce natrafiliśmy na jakąś zaśmieconą polanę. Byliśmy tak zmęczeni, że postanowiliśmy się na niej przespać.
Oczyściłam mały kawałek trawy ze śmieci i położyłam na nim koc.
– Może powinniśmy trzymać warty? – spytałam.
– Racja. – powiedział Percy. – Prześpijcie się. Ja będę czatował jako pierwszy.
Nie miałam siły się z nim kłócić.Dwa potwory jednego dnia- to nawet dla mnie było za dużo. Jak tylko opatuliłam się w koc, i położyłam głowę na ziemi dopadł mnie sen.
Śnił mi się Luke. Dokładnie ta scena kiedy siedzieliśmy na plaży i omawialiśmy plan ostatniej bitwy o sztandar. Tylko, że ja przyglądałam się wszystkiemu z boku. Luke patrzył na mnie, ale w jego oczach było widać jakieś wahanie. Nie to nie było wahanie. Nie potrafiłam określić co, ale widziałam, że coś się w nim zmieniło. Wydawał się taki… taki obcy, niedostępny.
Sceneria się zmieniła, ale znowu wyglądała znajomo. Ja, Grover, Percy i Chejron staliśmy na werandzie Wielkiego Domu. To była chwila kiedy zapadła decyzja o przyznaniu misji. Znowu przyglądałam się wszystkiemu z boku. Dźwięk był jakby wyłączony. Kiedy błyskawica rozdarła niebo zobaczyłam jakąś sylwetkę stojącą za drzewem. Poruszała się. Kolejna błyskawica. Wtedy dostrzegłam twarz tej osoby. To był Luke. Podsłuchiwał naszą rozmowę. Na jego twarzy malowała się wściekłość pomieszana z chytrością. To było dziwne. W ogóle dlaczego podsłuchiwał?
Scena znowu się zmieniła. Staliśmy na wzgórzu, a Luke wręczał Groverowi swoje latające trampki. Wcześniej tego nie zauważyłam, ale w jego oczach czaiło się jakieś zło. Był przerażający.
Kolejna zmiana położenia. Znajdowałam się na jakimś przystanku. Przede mną stała starsza kobieta. Była ubrana w czarną spódnicę w czerwone kwiatki i białą koszulę. Na siwych włosach miała przewiązaną czarną chustę. Mimo takiego wyglądu rozpoznałam ją. A właściwie jej mądre szare oczy. To była moja mama – Atena, tylko w postaci staruszki. Spojrzała na mnie i odezwała się cichym, pełnym zmęczenia głosem.
– Strzeż się dziecko – powiedziała. – Zdrada przyjaciela jest naprawdę bolesna.
To powiedziawszy rozpłynęła się w powietrzu. Zostałam sama.
Otworzyłam oczy i ujrzałam światło dnia. Ciągle myślałam o tym śnie. Co mama chciała mi powiedzieć?
Grover siedział na kocu.
– Hej. Fajnie, że wstałaś.
Przetarłam oczy. Nawet nie chciałam wiedzieć jak wyglądały moje włosy.
– Czemu mnie nie obudziłeś, żebym mogła przejąć po tobie wartę?
– Przestań, musiałaś się wyspać.
Miał rację. Byłam taka wypoczęta. Odwinęłam się z koca i właśnie miałam wstać kiedy zobaczyłam, że Grover trzyma na kolanach coś różowego. To był pudel. Mały słodki różowy pudelek.
– Och – powiedział Grover. – Annabeth poznaj Storczyka. Storczyku, poznaj Annabeth.
Omal nie zapomniałam, że satyrowie potrafią rozmawiać ze zwierzętami. To była jedna ich umiejętności. Do tego dochodził znakomity węch, słuch, czytanie w emocjach i jeszcze inne dziwne rzeczy. Postanowiłam być miła dla różowego pudla.
– Witaj.
Piesek zaszczekał przyjaźnie. Podeszłam do niego i pogłaskałam go za uchem. Miał miękkie zadbane futerko. Zamruczał jak kot.
– Lubi to – powiedział Grover.
Zaśmiałam się i zaczęłam rozczesywać włosy palcami. Nie miałam grzebienia co było uciążliwe.
– Dlaczego go tu przyprowadziłeś? – zapytałam.
– Storczyk nam pomoże.
– Niby jak? – spytałam zdziwiona.
– Spotkałem go w lesie. Okazało się, że uciekł z domu. Jego państwo wystawili nagrodę za odszukanie zguby. A nagroda jest całkiem pokaźna. Dwieście dolarów. Starczyło by na kupienie biletów na pociąg. Stacja jest jakiś kilometr stąd. Storczyk powiedział, że chociaż nie ma ochoty, pozwoli się odstawić do domu, jeżeli miało by to nam pomóc. Za pieniądze moglibyśmy kupić te bilety. Pociąg na zachód odjeżdża w południe. Co ty na to?
Byłam zaszokowana, że ten mały uroczy piesek chce nam pomóc. Podeszłam do niego i zaczęłam go głaskać.
– Naprawdę chcesz nam pomóc – zapytałam go słodkim głosem.
Odpowiedziało mi zadowolone mruczenie. Uśmiechnęłam się. Był taki słodki.
– Kochany piesek. To wygląda na to, że mamy szybki środek transportu.
– No, tylko trzeba obudzić Percy’ego.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam go zwiniętego na podłodze. Lekko pochrapywał. Podeszłam do niego i zaczęłam nim lekko potrząsać.
– Obudź się! – zawołałam. – Obudź się!
Potrząsnęłam nim mocniej. Otworzył oczy i zaczął mrugać.
– No – powiedziałam. – Zombie ożył.
– Jak długo spałem? – spytał.
Podeszłam do plecaków i wyciągnęłam z nich paczkę serowych chrupek.
– Wystarczająco długo, żebym zdążyła przygotować śniadanie – powiedziałam i rzuciłam w niego paczką. – A Grover zdążył zwiedzić okolicę. Patrz, przyprowadził przyjaciela.
Piesek zaszczekał podejrzliwie.
– Nie, nie jest – odpowiedział mu Grover.
Percy zamrugał oczami. Wyglądał na zdziwionego.
– Ty rozmawiasz z tym czymś?
Bogowie. Jak on mało wiedział o naszym świecie. Czy on nic nie czytał?
– To coś jest naszym biletem na zachód – powiedział Grover. Bądź miły.
– Rozmawiasz ze zwierzętami? – zapytał syn Posejdona, jakby to nie było oczywiste. Bo było prawdą.
Grover najwyraźniej nie miał siły mu odpowiadać, bo zignorował jego pytanie.
– Percy, poznaj Storczyka. Storczyku, to jest Percy. – przedstawił ich sobie.
Chłopak gapił się na mnie jak głupek przez jakąś minutę, po czym oznajmił:
– Nie zamierzam się witać z różowym pudlem. Spadaj.
– Percy – powiedziałam uprzejmie. – Ja przywitałam się z pudlem, to ty też się z nim przywitasz.
Pudel warknął, dla potwierdzenia moich słów. Był naprawdę uroczy kiedy się złościł. Percy najwyraźniej wyczuł, że nie ma wyjścia więc przywitał się niepewnie.
– Hej Storczyku.
Chciałam powiedzieć żeby mu pomachał, ale Grover zaczął opowiadać mu całą historię pudelka, więc straciła okazję. Chłopak słuchał i patrzył na niego jakby satyr uciekł z wariatkowa.
– Skąd Storczyk wie o nagrodzie? – spytał Percy.
– Przeczytał ogłoszenie – odpowiedział Grover. – To chyba oczywiste.
– Jasne. Co za głupek ze mnie.
Wreszcie to do niego dotarło. Chciałam mu pogratulować takiego wielkiego odkrycia, ale się powstrzymałam się widząc minę Grovera. Nie miałam ochoty na kolejną rozmowę z cyklu ,,Annabeth, dlaczego jesteś taka okropna?”
– Plan jest taki: zwracamy Storczyka bierzemy pieniądze i kupujemy bilety do Los Angeles. – podsumowałam – Proste.
– Koniec z autobusami. – powiedział ostrzegawczym tonem Percy.
Co jak co, ale ja też miałam dość autobusowych wrażeń.
– Owszem. – potaknęłam i wskazałam ręką w dół wzgórza gdzie było widać szyny kolejowe.- Stacja jest kilometr stąd. Storczyk twierdzi, że pociąg na zachód odjeżdża w południe.
Ekstra x 10000000000000000000000000000000000000000000000000000000.Twoje opowiadanie jest wspaniałe .Czekam na ciąg dalszy.
Super! Czekam na kolejną część opowiadania.
moim zdaniem opisów było sporo. prawie całe opo było o śnie Annabeth i jej rozmowie z Groverem, więc z pewnością nie było ich za mało!!!!!! bardzo mi się podoba. cieszę się, że piszesz tak szybko, bo uwielbiam twoje opowiadania…
mam kilka błędów np jedna ich umiejętności. chyba jedna z ich umiejętności lub więc straciła okazję chyba więc straciłaM okazję ale pewnie się czepiam 😀 ale tak naprawdę to opowiadanie jest boskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a teraz małe pytanko czy annabeth trochę nie przesadza w złośliwościach? ale powtarzam pewnie się czepiam!!!
może i trafią się jakieś błędy, ale opowiadanie jest tak świetne i twój styl pisania jest tak świetny i humor jest tak świetny, i cała reszta jest również tak świetna, że błędy są praktycznie niedostrzegalne, mam nadzieję, że za niedługo pojawi się kolejna część
a tak wgl to czemu nie masz jeszcze the best of-u ❓
super, nie wiem co więcej powiedzieć ! 😛
Suuuper, ale czy Luke nie dał tych tenisówek Percy ’emu? Bo on przecież nie wiedział o tym, że Grover je ma. Ale opowiadanie genialne!!!
Dzieki wszystkim :*
@2corka
Dzieki za wskazanie błędów. To jest naprawdę pomocne.
A jeżeli chodzi o tą złośliwośc Annabeth… Na tym polega właśnie cały urok. Moja seria może i opowiada tą samą część książki tylko innymi oczami, ale także pokazuje jak zmienia się podejście Ann do Percy’ego.
Od totalniej nienawiśći do miłości.
Mam nadzieję że rozumiecie.
@Atalanta
Ups! Żeczywiście. Mój błąd. Przepraszam, poprostu zagmatwałam się troszkę, ale obiecuje się poprawić!
No a jeśli chodzi o nastepna część to mam smutną wiadomość. Będziecie musiale na nią troszkę poczekać bo ona nadal się tworzy. Ale postaram się ją jak najszybciej wysłać.
Już się biore do dalszego pisania!
I jeszcze raz dzięki za wskazanie błędów, no i za ciiiiiplutnie i miiiiłe słowa :*
Suuuuuuper
Fajne. Rzeczywiście krótkie ale…
Kurcze Kobieto jesteś Genialna 😀 a czy mogę wiedzieć ile ta Genialna Kobieta ma lat?? xD
rocznikowo 17 ale urodzinki mam dopiero w grudniu
Eh, no to ludzie musimy być cierpliwi i grzecznie czekać na następne części bo może Justyna ma też naukę no nie?:D
Dzięki za wyrozumiałość
genialne