-Szczerze? Cieszę się, że Eric dłużej tu nie zabawił, wiem, że ty z tego powodu jesteś załamana, ale to ja tak naprawdę… wiesz, potrzebujemy siebie nawzajem, Rose. Ja cię potrzebuję…
E… O mamo, nie wiedziałam co powiedzieć. Nagle coś sobie uświadomiłam: przy domku Nike (naprzeciwko domku Hekate) siedzi i patrzy się na nas zabójczym wzrokiem nie kto inny, niż Mike Pierce. Aż trudno pomyśleć, że kiedyś go kochałam. Odkąd zaczął zarywać do córki Posejdona był po prostu znajomym. Teraz… trudno to zrozumieć, ale syn Hadesa jest moim życiem.
Zapomniałam, że John wciąż czeka na odpowiedź.
– John, ja nie wiem co o tym myśleć. – naprawdę bałam się, że to takie bardzo przelotne zauroczenie jak z Mikem.
Bez namysłu poleciałam do mojej byłej miłości.
– Czemu się na nas tak gapisz idioto? No słucham? To po prostu bezczelność!!- wybuchłam w końcu.
-Zazdrość?- Odparował chłopak, a ja, dobra nie uwierzycie, ale trudno: przywaliłam mu z całej siły zaciśniętą dłonią.
Zamurowało całą trójkę (John stał już za mną). Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło, ale byłam tak wściekła, że poczułam, że Mika mogę teraz nawet zabić. Chciałam mu tylko zrobić na złość… ale wyszło jak wyszło. Odwróciłam się do syna Hadesa i pocałowałam go namiętnie. Poczułam się jak w niebie, odpłynęłam, ale otworzyłam oczy, aby zobaczyć minę tego idioty (chyba wiecie już o kogo mi chodzi). Mike prawie się rozpłakał ze złości, ale mnie to już nie obchodziło- Wiedziałam, że właśnie odkryłam prawdziwą miłość, nie taką jak do Erica, albo tego co się teraz na nas gapi. Spojrzałam w oczy Johnowi. Tak. To jest moja miłość. W tym momencie zza rogu wyłoniła się mroczna postać siostry… mojego chłopaka. 12-letnia Estera podleciała do Johna i bez słowa zaciągnęła go do ich domku, a ten zdążył mi tylko pomachać. Popłakałam się, ale tym razem ze szczęścia, na dobrą sprawę pierwszy raz w życiu płaczę, bo jestem szczęśliwa. I ja weszłam z powrotem do domku, żeby przemyśleć to co się wydarzyło, bo wydarzyło się za dużo, stanowczo za dużo.
Zaczęłam składać moje nieliczne ciuchy. Uf.. dotarłam do ostatnich jeansów. Zamierzałam wszystko schować do szafki, ale… otworzyłam drzwiczki i wyleciała z tamtąd koperta. Złapałam ją w locie. Usiadłam na szafce nocnej i rozbroiłam kopertę nożykiem. Był tam list, właściwie liścik:
DO ROSE MUSSER.
Curko Hekate, muszę cię hyba przeprosić za moje zachowanie w podziemiach. Zachowałem się jak ideał głópka. I hcę, abyś wiedziała. Rose to ty jesteś sensem misji przez kturą przeszłaś.
NICO DI ANGELO
PS. Przepraszam za błendy, takie rzycie herosa.
,,Ty jesteś sensem tej misji” to właśnie to zdanie utkwiło mi w pamięci. Zawsze pan Nico z opowieści wydawał mi się spoko gościem, po misji złym 30-latkiem, a teraz? Fajnym człowiekiem, który bez ,,bicia” przyznaje się do winy. Trapiło mnie tylko jedno. Czemu siostra Johna tak z nim wyrwała. Postanowiłam to sprawdzić. Przeszłam kilkadziesiąt metrów, bo nasze domki nie były blisko siebie. A jednak, znowu zagościłam w domku Hadesa, i znowu zawiało tym chłodem, ale tym razem był bardziej Johnowaty. Zapukałam. Otworzyła mi jakaś czarnowłosa heroska, mająca około 14 lat, a… to Isabelle, dobrze, bo to chyba najnormalniejsza dziewczyna od Hadesa.
-O, Rose. Co cię tu sprowadza w nasze skromne, poprawka ciemne progi- zażartowała Isabelle.
-Ja do Johna.
Dziewczyna uniosła brwi i puściła oko. Zawołała brata. Nie musiałam długo czekać. W końcu wyszliśmy, a John ujął moją dłoń.
– Pewnie chcesz wiedzieć co Esterce się stało, że mnie zabrała w takim tempie.-Stwierdził łapiąc się za kark i mrużąc ciemne oczy w słońcu.
Przytaknęłam.
– Estera szła na plażę i wtedy zobaczyła jakiegoś faceta, podobnego do dzieci mojego ojca. On zawołał ją i kazał przyprowadzić grupowego swojego domku. No to przyprowadziła mnie. Mężczyzna przeprosił za to co robił w królestwie Hadesa. Powiedział jeszcze: Nico jestem. I wtedy poszedł. Rose chyba wiesz kim jest Nico.
-Wiem ja znalazłam list od niego w szafce. Masz- i podałam mu kartkę.
John przeczytał treść i pokazał palcem na plażę.
Usiedliśmy na piasku. Kilkadziesiąt metrów od nas siedziała Carla z Sarą, od Apolla.
Siedzieliśmy tak chyba do wieczora, śmialiśmy się, gadaliśmy, a tematy nam się nie kończyły.
-Chyba już pójdę, wiesz?- postanowiłam po 2100.
-To i ja.
John odprowadził mnie pod same schodki i odszedł. Ja natomiast starałam się wejść cichaczem do domku, by moje rodzeństwo nie zasypało pytaniami. I… i się nie udało!! Wszyscy grali w karty (nie gramy tak normalnie- stosujemy różne magiczne sztuczki do oszukiwania itp.) Luisa i Bob pytali, pytali i pytali, ale ja zatkałam uszy i weszłam do łazienki. Umyłam się. Kiedy wyszłam znowu pytania.
-Sorry, ale ja chcę spać i cicho być- wcale nie chciałam spać tylko pomyśleć.
Przeszłam przez cały wielki granatowy pokój zdobiony połówkami księżycy, które dawały naturalny blask. Zatrzymałam się przy moim łóżku, które stało w samym kącie. Machnęłam ręką i tym sposobem stłumiłam głosy rodzeństwa (zaklęcie). Spodziewałam się, że nie zasnę przez całą noc, ale tylko położyłam głowę na poduszce i zapadłam w głęboki sen.
Śniło mi się, że mojego tatę i jego nową rodzinkę coś atakuje. Demon czy coś w tym stylu.
Zerwałam się czym prędzej. Tylko Kevin jeszcze nie spał.
-Coś grozi mojemu ojcu, Kevin musisz mi pomóc, proszę.
Chłopak spojrzał na mnie zza książki i wstał zdenerwowany.
– Teleportujemy się.- Oznajmiłam.
– Potrafisz ???- Szepnął niedowierzając.
– Nie mam pojęcia, ale razem coś zdziałamy.
Podeszłam do mojego brata i wzięłam go za łokieć.
-Mamo, Hekate. Pomóż nam dotrzeć do mojego taty. Błagam- wyrecytowałam.
W tej chwili otoczyła nas niebieskawa mgiełka.
CDN
Pierwsza!!! HEROSOWE!!!!!!
Super!
wow! nic więcej mówić nie trzeba… 😉
Genialne
No, ten liścik jest po prostu czadowy. Gdyby zobaczyła to moja nauczycielka od polaka napewno dostałaby zawału… A może to dobrze? Ogólnie opowiadanko super!!!!!
super
Herosowe!!! Świetnie piszesz! To opowiadanie misię taaaak bardzo podoba!!!!!!!!!!!!!!
dziękuję.
genialne