Kolejnego, ciemnego dnia wszyscy byli dziwnie markotni. Chejron doszedł do wniosku, że brak słońca wpływa na złe samopoczucie herosów i postanowił tego dnia odwołać jakiekolwiek zajęcia.
-Bez słońca nie ma zabawy- mruknęła Millien
Ona, Mia, Caleb i Bree siedzieli na scenie w teatrze i grali w karty przy świetle jakie emitowało z ich brata.
-Zgadzam się. Tata musi być bardzo zły. Lubił ten samochód- odparła Bree
-Samochód?- Mia spojrzała na rodzeństwo zaskoczona.
-No tak, nie wiedziałaś? Słońce to tak naprawdę supernowe lamborghini, którym ojczulek jeździ po niebie cały dzień.- wytłumaczył Caleb
Dziewczyna kiwnęła głową.
-Fajna sprawa, taka bryka- Millien pokiwała głową- Kurna no, trzeba mu pomóc- warknęła i rzuciła swoimi kartami.
-Możemy poprosić Chejrona o misję- zaproponowała Bree ściągając z głowy karty siostry.
-No to na co czekamy?- Millien wstała od razu.
Reszta uśmiechnęła się szeroko. Zostawili karty na scenie i ruszyli w stronę Wielkiego Domu. Chejron wraz z Panem D siedzieli na werandzie i przy blasku lamp grali w remika.
-„Oni chyba nie znają innych gier”- przemknęło przez głowę Mii.
-Chcemy, aby przydzielił nam pan misję-powiedział Caleb.
Centaur podniósł głowę i spojrzał na nich.
-Właśnie na was czekałem- uśmiechnął się.
-Czekał pan na nas?- zdziwiła się Bree
-Owszem. Chciałem przydzielić misję odnalezienia słońca, ale nie wiedziałem komu. Ale wy jesteście odpowiedni. – Chejron pokiwał głową- A wydaje mi się, że wasz ojciec będzie zadowolony, że to wy szukacie jego zguby.
-To kto skoczy na górę?- spytał Pan D nawet nie podnosząc wzroku znad kart.
-Dajesz Mia, jesteś najstarsza.- uśmiechnęła się Bree
Dziewczyna przełknęła ślinę kiwnęła głową i weszła do domu. Gdy znalazła się na strychu, w powietrze wzbiła się chmura kurzu. Mia zaniosła się kaszlem próbując odpędzić od siebie kurz. W końcu miała jako taką widoczność i rozejrzała się wokół siebie.
-Czy oni tu kiedykolwiek sprzątają?- mruknęła pod nosem i ruszyła w głąb strychu.
W końcu dotarła do siedzącego na krześle, zmniejszonego ciała wyroczni.
-Ee…no cześć- Mia nie za bardzo wiedziała co robić- Byłabym wdzięczna za jakąś przepowiednie.
Nagle usta wyroczni otworzyły się szeroko. Dziewczyna cofnęła się raptownie potykając się o jakis stary hełm i wylądowała na podłodze.
Słońce skradziona na północ się udało
Czwórka herosów udać się tam musi
Jedno z nich wyczerpie siły
Jeśli razem pracować nie będą klęskę poniosą
Zostawić towarzyszy w potrzebie nie mogą.
Wyrocznia zamilkła.
Mia wpatrywała się jeszcze moment w zmniejszone ciało z lekko rozchylonymi ustami. Gdy otrząsnęła się z szoku, wstała i lekko chwiejnym krokiem zeszła na dół.- I co? Co ci powiedziała?- od razu napadła na nią Millien
Mia powtórzyła im przepowiednie.
-Czyli musimy iść na północ… zapowiada się, że będzie zimno- zdefiniował Caleb
-No aż tak zimno to nie będzie, mamy mnie- zaśmiała się Mia.
-Tez fakt.
-W takim razie wyruszacie dzisiaj wieczorem. Idźcie się przygotować, zapakujcie potrzebne rzeczy- polecił Chejron.
-Tak, tak, krzyżyk na drogę- mruknął Dionizos.
Millien chciała mu coś odpyskować, ale Bree złapała ją pod ramię i wyprowadziła z werandy.
-A ktoś się orientuje kiedy jest wieczór?- spytała Mia kiedy wchodzili do domku Apolla.
-Za dwie, trzy godziny- odparła Bree.
Zaczęli się pakować. Każde z nich zapakowało po kilka złotych drachm i różnego rodzaju broń. Mia zapakowała do kieszeni swoja deskę.
-Wiecie co, nadajmy sobie jakąś nazwę, co wy na to?- zaproponował Caleb
-Bardzo dobry pomysł! Proponuje „Fantastyczna Czwórka”- powiedziała Millien i spojrzała na rodzeństwo.
Nikt nie śmiał zaprzeczyć, co jej bardzo odpowiadało.
-Jesteście gotowi?- w ich stronę szedł centaur.
-Jasne, wszystko już zapakowaliśmy i możemy wyruszać- odparła Mia i uśmiechnęła się do Chejrona.
-To dobrze. Musicie uważać, nie wiemy kto ukradł słońce i co chce z nim zrobić- odparł nauczyciel.
-Będziemy ostrożni, możesz być spokojny. Zawsze jesteśmy- powiedziała Bree.
Chejron uśmiechnął się pod nosem i skinął tylko głową.
Bardzo fajne! Herosowe! Ciekawe, kto ukradł słońce… Czekam na dalsze części!!!
świetne opowiadanie! lubię twój styl pisania. ale na następną część nie każ nam tak długo czekać, dobra?
Bardzo fajne!
czemu już nit nie chce pisać dłuższych ?
;D tak poza tym to to jest bardzo fajne!!!!!!!!!!!!!!!!!!
cudowne!!!
Herosowe! Boskie! I słoneczne 😉
Bardzo, bardzo fajne. Opowiadanie wciągające i świetnie napisane, tylko:
a)pisz DŁUŻSZE;
b)zauważyłam parę pierdółek:
-„[…]grali w karty przy świetle jakie emitowało z ich brata”- chyba (nie jestem pewna) mogłoby być „emanowało”, albo „[…] przy świetle, jakie emitował ich brat”;
-„[…]zmniejszonego ciała wyroczni”- chyba lepiej brzmiałoby „skurczonego” albo „zasuszonego”.
Jeżeli czepiam się niesłusznie, to przepraszam i proszę o zwrócenie mi na to uwagi. Jeśli nie chcesz, żebym krytykowała, to po prostu powiedz.
Biedy Apollo, nie ma już swojego autka jakie to przykre! hehe Fajne, herosowe i wgl.
A i Atena nie zgadzam się z tobą, bo przecierz to właśnie słońce zostało skradzione więc nie może być słoneczne xdd
superowe!! nie mogę się doczekać CD!!
Najpierw muszę wymyślić.
Ale napisze spoko loko ^^
No musisz napisać CD, bo choć Apollo nie ma już samochodu (chyba że zostało skradzione kiedy wyglądało jak wtedy gdy JA [Thalia] prowadziłam, to spoko) a to opowiadanie jest odjazdowe!!!!!!!!!!
Ekchem. Dlaczego już nie piszesz!!!??!?!??!?!?!?!!?!
ekstra