-No jesteś w końcu- mruknęła Livi widząc jak jej brat wchodzi do gabinetu samorządu.
-Sory, że tak długo, ale profesor mnie zatrzymał- odparł Logan i usiadł przy stole, jednocześnie kładąc na nim nogi.- Dużo tego masz?
-Nie, tylko 10 osób- uśmiechnęła się.
-Eee… to szybko się z tym uwiniemy. Wiesz szczerze mówiąc to nie chce mi się iść już dzisiaj na lekcje- Logan spojrzał na siostrę.
-Mi też nie. Został jeszcze tydzień do wakacji i tak na zajęciach nie ma co robić, nic się nie dzieje. Wiesz, nie rozumiem, po co oni się przenosili do szkoły tydzień przed końcem roku szkolnego- Livi wskazała na teczki nowych uczniów.
-A bo ja wiem- chłopak wzruszył ramionami- Dobra siostra, zostaw te papiery i jedziemy do domu, zadzwonię po Mike’a- dodał wkładając teczki do torby Olivi.
-No dobra- uśmiechnęła się dziewczyna i wstała od stołu-Ty, gdzie my jedziemy na wakacje w tym roku?
-Nie wiem. Coś się znajdzie, spokojna głowa- uśmiechnął się Logan i wyciągnął telefon.
***
Stali oparci o mur szkoły, gdy przed nimi zatrzymał się mężczyzna w długim czarnym płaszczu i kapeluszu na głowie.
Rodzeństwo spojrzało po sobie zdziwione.
-Olivia i Logan Midnight?- odezwał się nieznajomy.
-No tak, a o co chodzi?- spytał Logan i nachylił się lekko chcąc zobaczyć twarz mężczyzny ukrytą pod kapeluszem.
-Mam do was sprawę- mruknął facet.
Olivia złapała brata za łokieć i wskazała na ręce mężczyny, które teraz przybrały kolor krwiście czerwony, a paznokcie urosły i wyglądały jak szpony. Kapelusz spadł mu z głowy i w końcu mogli zobaczyć jego twarz. Była tak samo jak ręce , krwisto czerwona, oczy były czarne jak węgiel, co dziwniejsze to tylko tęczówki, ale całe oczy. Włosy miał długie, w kolorze błota. Jego płaszcz rozdarł się na plecach i pojawiły się wielkie, niebieskie skrzydła.
Na twarzach rodzeństwa malował się strach, pomieszany z obrzydzeniem i zdziwieniem.
-A teraz gińcie!- zawołał stwór i podniósł zaopatrzoną w szpony rękę.
Logan instynktownie odepchnął siostrę na bok i sam odskoczył. Livi wylądowała na betonie, ale od razu się podniosła i podbiegła do brata.
-Co to jest? – spytał chłopak patrząc na stwora, który w tym momencie unosił się w powietrze.
Olivia zaczęła szukać w pamięci, co wiedziała o różnych stworach. Interesowała się starożytną Grecją.
-To… nieudane połączenie człowieka z Erynią, ale nigdy nie nadano im nazwy.- odparła
-Ale czego to od nas chce?
-Waszej śmierci!- zawołał stwór i ruszył w ich stronę.
Z gardła dziewczyny wydobył się krzyk przerażenia, a Logan zakrył ją własnym ciałem.
Jednak atak nie nastąpił. Gdy oboje podniosli wzrok zobaczyli stwora sterczącego bez ruchu w powietrzu. Do jego reki była przyczepiona złota lina, której drugi koniec trzymała w dłoni Cornelia stojąca kilka metrów dalej.
-Cornelio!- zawołała Olivia.
-Dzieci do limuzyny, już!- poleciła tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Rodzeństwo nie dyskutując pobiegło do samochodu. Kobieta w tym czasie zamachnęła się biczem i cięła potwora na pół, ten zaczął jęczeć i zmienił się w proch.
Cornelia zwinęła bicz i pospiesznie wróciła do limuzyny.
-Mike w drogę!- stuknęła w szybę i spojrzała na bliźniaki.
-Co to było? – spytał Logan
Kobieta poprawiła swoje blond włosy i spojrzała na nich uważnie.
-To był Somer. Połączenie człowieka i Eryni, Olivio pewnie o tym wiesz.
-Ale te stwory istnieją tylko w mitach. A mity to starożytne podania na temat greckich bogów- odparła Livi.
-A gdyby ciebie nazywano mitem?- Cornelia uniosła brwi- Posłuchajcie mnie uważnie, to co wam teraz powiem, jest bardzo, ale to bardzo ważne. I mi nie przerywajcie, dobrze?
Kiwnęli głowami.
-W szkole uczyli was, że bogowie greccy to mity. Ale to nie prawda. Bogowie istnieją, Zeus, Hades, Posejdon i tak dalej. Istnieje także Olimp. Aktualnie znajduje się on w Empire State Building na 600-senym piętrze. Ale to na razie jest mało ważne. Najważniejsza jest sprawa waszych rodziców. Osoby, które za nich uważacie, nimi nie są.
Olivia wciągnęła ze światem powietrze, a Logan zacisnął pieści.
-Waszym ojcem jest Posejdon, bóg mórz i oceanów. Wiem, że w to trudno uwierzyć. Bogowie maja dużo dzieci ze śmiertelnikami. Ale wy nimi nie jesteście. Wasza matka jest nimfą fal morskich Namis. Jednak wasz ojciec postanowił, co mnie bardzo dziwi do tej pory, że najlepiej będzie gdy będziecie wychowywać się na Ziemi w otoczeniu śmiertelników. Bo musicie wiedzieć, że wy nie jesteście herosami jak większość dzieci bogów, jesteście bogami, nieśmiertelnymi. Ale teraz, przyszedł najwyższy czas abyście się wszystkiego dowiedzieli i zaczęli swój trening.- zakończyła Cornelia.
Bliźniaki patrzyły na nią z lekko rozchylonymi ustami.
-Po… powiedzmy, że ci wierzymy…- zaczął Logan- ale skąd to wszystko wiesz?
-Ja i Mike zostaliśmy wyznaczeni na waszych opiekunów. Ja jestem driadą wodną, a Mike duchem rzek. Przecież Posejdon nie mógł was zostawić bez ochrony. Ale wiecie to nie jest nasz prawdziwy wygląd- Cornelia pokiwała głową.
-Ochrona… przed czym?- spytała cicho Olivia.
-Przed wszystkimi potworami, które czyhają na herosów. Bezbronnych i nieświadomych swojego pochodzenia. Właściwie was to po raz pierwszy zaatakowano dzisiaj. To dziwne, bo właśnie dzisiaj dostałam wiadomość od waszego ojca.
-Od naszego ojca?- zdziwił się Logan
-Od Posejdona. Chce, abyście udali się do Obozu Herosów i zaczęli doskonalić swoje umiejętności. Abyście potem mogli mieszkać u niego w pałacu.- wyjaśniła Cornelia
-Momencik. Przed chwilą powiedziałaś, że jesteśmy bogami… w takim razie dlaczego mamy jechać do obozu dla herosów?- spytała Olivia.
-Na Olimpie nie ma takiego miejsca, abyście mogli trenować, obój jest najodpowiedniejszy. A po za tym, nie znacie swoich możliwości, moglibyście narobić bałaganu na Olimpie- odezwał się Mike.
Zapadła cisza. Olivia siedziała z rękami na kolanach i wpatrywała się w swoje dłonie, a Logan patrzył przez okno oglądając krajobraz (wyjechali już poza miasto), a Cornelia grzebała w swojej torebce.
-Trudno w to uwierzyć- szepnęła w końcu Livi.
-Ale z drugiej strony, to wszystko wyjaśnia- dodał Logan- Moja siła, twoja gracja.
Dziewczyna kiwnęła tylko głową.
-Wasza boska postać jest jeszcze nie znana. Mam tu specjalny eliksir, który ją ujawni, ale nie dam wam go teraz. Limuzyna to nie jest odpowiednie miejsce. Teraz jedziemy do Nowego Yorku gdzie znajduje się obóz, więc czeka nas długa droga. Pod wieczór zatrzymamy się w hotelu żebyście mogli wziąć prysznic i się wyspać- odpadła Cornelia- A teraz jeśli pozwolicie wrócę do swojej prawdziwiej postaci.
Nic nie odpowiedzieli, co kobieta uznała za odpowiedź twierdzącą. Wzięła łyk eliksiru, trzasnęło, błysnęło i przed rodzeństwem siedziała młoda dziewczyna. Miała długie blond włosy, przenikliwie niebieskie oczy i jasną cerę. Ubrana była z długą błękitną spódnicę z falbanami i bluzkę z dość dużym dekoltem.
-Wow- palnął Logan wpatrując się w nią.
-Tak właśnie wyglądam naprawdę. Mike pokażę wam prawdziwego siebie dopiero kiedy dojedziemy na miejsce.- uśmiechnęła się Cornelia.
-A co z nasz… z tamtymi rodzicami?- zapytała Livi
-Nic. Zapomną o was. Będzie tak jakbyście nigdy nie istnieli- odparł Mike- Teraz musicie zostawić za sobą życie śmiertelników, najwyższa pora rozpocząć życie bogów.
Herosowe! Świeeeeeeeetnex10000000!!!!! Pisz dalej!!!!!!!!!!
JAK JA DŁUGO NA TO CZEKAŁAM!!!! nareszcie!!! super opowiadanie!
ekstra.Czekam na ciąg dalszy.
Super! Herosowe, a raczej boskie, bo to przecież bogowie 😉
SOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przyczepię się do „driady wodnej”- driady to duchy drzew, duchy wody to najady (a przynajmniej tak czytałam).
PS:Nie obraź się!
PSS: Pisz DALEJ!!!
Długo nie było następnej części! Genialne! 😀
TAK DŁUGO CZEKAŁAM!!! I tam zamiast obóz napisane było obój xdd ale to niw waażne!!! To jest jedno z moich ulubionych!!!
Zgadzam się ze wszystkimi!
TO JEST EXTRA!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tylko żeby następne było SZYBCIEJ!!!!!!
Delfio, a ty napisałaś „niw” ;P TAK DŁUGO CZEKAŁAM NA TO OPOWIADANIE!! I STAŁO SIĘ!! STANĘŁAŚ NA WYSOKOŚCI ZADANIA!!
BOŻE! JAK JA NA TO DŁUGO CZEKAŁAM! PRZEZ PÓŁ ROKU SPRAWDZAŁAM CZY JUŻ JEST, A JAK JUŻ JEST TO WIDZĘ DOPIERO TERAZ! PISZ DALEJ I SZYBCIEJ!
JA CHCĘ CD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest boskie!!!
Fell out of bed fneelig down. This has brightened my day!
Hello Karik! Do you speak Polish???
genialne