Oliwowe ciasto z oliwek
.
Kręciłem się po obozie bez większego celu. Zjadłem kolację wciśnięty między panem D., a jakimś grubym satyrem. I powiem wam jedno: OHYDA. Od Dionizosa śmierdziało OKROPNIE. A żebyście widzieli jego zęby! Naprawdę, ten kolo powinien zainwestować w pastę do zębów. Nie wspominając o dezodorancie. A jego koszula w kratę…. Szkoda słów. A satyr… Jeszcze gorzej. W trakcie posiłku wziął bez pytania moją prawie nietkniętą puszkę dietetycznej coli, wylał całą zawartość na trawę, a samą puszkę schrupał. Okay, może przesadzam, bo ten napój i tak był OHYDNY no ale wiecie o co mi chodzi.
Następnie obozowicze wybrali się na wspólne ognisko. Z niewiadomych mi przyczyn wolałem im nie towarzyszyć.
Dobra, znałem te przyczyny. W głowie wciąż miałem obraz tych OHYDNYCH I WSTRĘTNYCH karłów śmiejących się ze mnie.
Nie miałem ochoty na powtórkę.
Tak więc zakradłem się do pokoju Chejrona i włączyłem jego mini, mini telewizorek. Akurat leciał mój ulubiony serial z dzieciństwa „Moda na boga” z udziałem malutkich bożków, których imion nikt nie pamiętał, odcinek 4567384790.
Hm… Czyli wychodzi na to, że przegapiłem jakieś 25660844 odcinków. No trudno, przeżyję, z resztą i tak niektóre postacie na zejście ze schodów potrzebują kilku odcinków.
Oddałem się nierealnemu światowi na kilka godzin. Nie odrywałem wzroku od ekranu aż pojawiły się napisy końcowe.
UWAGA. W następnym odcinku gościnnie wystąpi znany i uwielbiany przez wszystkich, TANATOS. Nie przegap tego! – głosił jeden z napisów.
Wyłączyłem kablówkę i cicho, by nikt mnie nie usłyszał ani nie zobaczył poszedłem do swojego pokoju.
W końcu mogłem zdjąć z siebie pomarańczowy worek na ziemniaki. Wziąłem szybki prysznic i wskoczyłem do łóżka w mojej ulubionej piżamie.
Jeszcze przed zaśnięciem poćwiczyłem mój nieczytelny podpis, od tak, by nie wyjść z wprawy. Kto wie, może ten dzień był tylko zwyczajnym koszmarem, a tak naprawdę dzieci w obozie będą mnie uwielbiać, a ja rozdam setki, ba, tysiące autografów? Albo jeszcze lepiej, może wcale nie będę musiał nauczać, tylko szwędać się bez celu po Obozie, tak samo jak szwędałem się po Olimpie. Ach… Cudowna wizja. Z uśmiechem na ustach zasnąłem.
Dzień dobiegał końca. Słońce skryło się za ciemnymi chmurami; zanosiło się na burzę. Burzę tysiąclecia. Mały chłopczyk, 7 albo 6-letni latał wokół manekinów rozstawionych po łące i swoim nożykiem odcinał im głowy.
– Achilles! – Dzieciak odwrócił się w stronę, z której dochodził głos. – Jesteś na bosaka? – Rozgniewała się kobieta stojąca u progu małego domku.
Młody Achilles, otworzył usta, a następnie je zamknął. Kłamstwo nic tu nie da. Rzeczywiście miał gołe stopy i nie mógł tego zmienić. Spuścił głowę, czekając na reprymendę.
– I co ja mam zrobić z tym dzieckiem?! – Lamentowała kobieta. Na imię miała Tetyda i była matką Achillesa. – Przecież wiesz, że musisz chronić swoją piętę! Wiesz to czy nie wiesz?
– Wiem – odparł chłopczyk. – Ale mamo! Chejron mi mówił, że jestem supermegahiper uzdolniony! Lepszy niż Herakles! Będę Herosman, co mnie tam jakaś pięta!
– Och synku, ty nic nie rozumiesz. Kiedyś ci to wyjaśnię, ale na razie załóż swoje tytanowe sandały! Chodź do środka, zrobiłam twoje ulubione oliwowe ciasto z oliwek.
Otworzyłem oczy. Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju. Westchnąłem.
– Zjadłbym takie oliwowe ciasto z oliwek – mruknąłem i ponownie zamknąłem oczy.
.
Od autora: Herosman, oliwowe ciasto z oliwek – Zaczęłam po prostu bawić się w słowotwórstwo. Mam nadzieję, że spodobało się Wam moje opowiadanie 😉 Pozdrowienia dla wszystkich Herosów!
Świetne, baaardzo mi się podoba pisz dalej!!!
Cudowne. Ja tam bym wzięła autograf 😉
Ja również! Przecież nie ma na świecie osoby która by nie chciała nieczytelnego podpisu… Fajne, ale… jak ja nie lubię Achillesa… brr… xd
Nie, Achilles wymiata xdd
Super opowiadanko. Wgl., świetny pomysł. ;D
Czekam na kolejne części.
Świetne opowiadanie. Mamy nadzieję, że będziesz pisała dalej.
hahaha …. moda na boga xDD
świetnie napisane opowiadanko, czekam na ciąg dalszy 😉
świetne opowiadanie
Uwielbiam te opowiadania. Zawsze jest się z czego pośmiać.
Tak szybko się je czyta, że wydają się strasznie krótkie 😉
Pisz dalej.
Nie mogę sie doczekać CDN. A będzie prawda ??
Jak nie to się załamie….
ciekawe