-Percy, nie zachowuj się jak dziecko, synu masz prawie siedemnaście lat. Nie bądź rozkapryszonym bachorem bo i tak głowa mnie boli. A Zeus tylko gada ”trzeba był go zabić w zeszłym roku jak nie chciał nieśmiertelności” i tak dalej. Więc weź się w garść. O Annabeth, wiesz, że nie powinno Cię tu być. Ale jak już jesteś przemów temu …wodorostowi do rozumu!!
Ledwo powstrzymując śmiech ukłoniłam się. Szum fal się oddalił i głos umilkł.
-Widzisz ty ,jak to było? O już wiem ,ty wodoroście. Powiedz wreszcie o co chodzi.- Zarzuciłam mu ręce na szyję i spojrzałam w oczy (zawsze działa) i w końcu zaczął gadać.
– Po pierwsz, chcę trochę spokoju pobyć z tobą i takie tam. Po drugie to moja misja, a wszystko jakby działo się bez mojej kontroli. Po trzecie…. ale nie denerwuj się, powinniśmy się rozstać, albo nie powinnaś jechać.
Zareagowałam jak prosil, spokojnie i dojrzale. Po mojemu: wrzasnęłam na niego, trzasnęłam go w twarz i wyleciałam z hukiem w stronę lasu. Usiadłam na pieńku i….. nie, nie zaczęłam płakać (jak pewnie myśleliście)nie, ja po prostu siedziałam . Ale przyszedł znalazł mnie i powiedział:
-Ann! Ja cię ciągle kocham, tylko że ten wers o kochankach rozdzielonych przez śmierć, no sama rozumiesz.
-Nie, nic nie rozumiem, to nie musi być o nas. A jak pójdziesz sam i ty zginiesz!? Albo ja umrę tutaj. Wybaczę ci to głupstwo, ale nigdy nie gadaj przy mnie takich bzdur. Bo zastosuję się do starej Wielkiej Przepowiedni, skombinuję przeklęte ostrze, które wyżenie twoją duszą i koniec.
– Dobra,dobra, wystarczy wygrałaś.
– Jak zwykle zresztą. Wracamy?
Skinął głową i ruszyliśmy przed siebie. Doszliśmy nad jezioro, usiedliśmy na plaży.
-Percy, czy myślisz, że ta misja ma związek z Wielką Przepowiednią? No wiesz tu grupa wyrusza, tam siedmioro herosów. Może ta grupa będzie siódemką i to będzie spełnienie przepowiedni?
-Nie, Annabeth. Czułbym to, ale można pomyśleć o tej misji. Na początku skład.
-My- powiedziałam z uśmiechem.
-No jasne! Oprócz nas Łowczynie. Thalia i Max.
-Nico-dodałam- nie bez przyczyny podsłuchiwał akurat w tym momencie.
-I ta Tess.
-Co? Przecież my jej wcale nie znamy to trzynastolatka, nieokreślona, jest tu od roku. Nic więcej o niejnie wiemy. Nico też jej nie zna.
-Posłuchaj, też kiedyś prowadziłaś misję i złamałaś Starożytne Prawa, bo czułaś, że tak ma być.Teraz ja tak czuję.
-No dobra. Więc jest nas szóstka. Jeszcze jedna osoba i będzie siedmioro.
-Nie Ann. Tam była mowa o herosach, a ja wiem, a my bierzemy łowczynie. Ja wiem, że szóstka wystarczy.Tak ma być. Wielka Przepowiednia spełni się w swoim czasie. Nie mamy nic robić na siłę.
Rany!Od kiedy on jest taki rozważny i spokojny. Dawniej z chęcią poleciałby na misję, jak wariat szukał siódmej osoby, a ja musiałabym go powstrzymywać. Coś się zmienia, ale nie mogę powiedzieć, że na gorsze.
Wstaliśmy, widząc Chejrona na skraju lasu. Podeszliśmy do niego i razem udaliśmy się na kolację. Pocałowałam Percyego i usiedliśmy przy swoich stolikach. Kolację zjadlam w milczeniu, od czasu do czasu uśmiechałam się tylko do moich braci i sióstr. Gdy kończyłam jeść Chejron wstał i ogłosił pilne zebranie grupowych po kolacji. Zerknęłam znacząco na Percyego. Już obecność dwóch Łowczyń przy stoliku Artemidy wywoływała poruszenie. A teraz spotkanie, wszyscy gapili się na syna Posejdona.
Parsknęłam w swój talerz starając się ukryć rozbawienie na widok ich min. Później wszyscy rozeszli się do domów, a grupowi zostali przy stołach. Rozejrzałam się.
Stół Zeusa jeszcze pusty (nie zdążył jeszcze spłodzić, ani uznać dzieci po zerwaniu paktu), Hery również. Przy stole Hefajstosa siedział następca poległego Beckendorfa Jake Mason. Przy stole Aresa barczysta, jak zwykle z grymasem na twarzy Clarisse, a przy stole Apollina Maria Donwell. Dionizosa reprezentował Polluks, a Demeter Leslie Woel. Stół Hermesa jak zwykle zajmowali bracia Hoodowie (nie rozumiem co śmiesznego Percy widzi w ich nazwisku), a Afrodyty Elena Beukly. Przy niektórych mniejszych, nowych stołach także siedzieli już herosi. Syn Morfeusza (Mike czy coś takiego) spał, Anna córka Nike wykrzykiwała bojowe hasła, Earl Wieser syn Nemezis przypinał pinezkami włosy Anny do krzesła, a córka Hestii Elisabeth starała się pogodzić skłócone dzieci Aresa. Rozmyślania przerwał mi Chejron.
-Herosi! Z naszych przypuszczeń wynika ,że Hekate chce obalić Olimp. Dziś rano Percy Jackson -tu rozległo się buczenie ze strony domku numer pięć- otrzymał przepowiednię i uda się na misję. Percy…..
Mój chłopak wstał i ignorując zazdrosne spojrzenia wyszedł na środek sali.
– W przepowiedni jest mowa o grupie, dlatego wybiorę więcej niż dwóch pomocników. Więc… żeby było uroczyście. Annabeth Chase czy..
-Tak!-Przerwałam mu podbiegając do niego. Rozległy się śmiechy ,a Clarisse krzyknęła, że to były oświadczyny, a nie prośba o uczestniczenie w misji. Chyba się zarumieniłam, na szczęście Percy kontynuował.
– Muszę zabrać Łowczynie dlatego Thalio, Max ,pójdziecie z nami?-Z uśmiechami na twarzach podeszły.
-Nico ,syn Hadesa i Tess z domku Hermesa!- rozległy się szepty, jaka Tess, dlaczego ona idzie itp. Ale wiecie co, kiedy człowiek ocali świat, obali Kronosa i uratuje innym tyłki od razu jest lubiany i szanowany.
Dziwne prawda? Leslie wyraźnie się nudziła. To wysoka dziewczyna o jasnych, pofalowanych włosach i fiołkowych oczach. Ma piękną figurę i uśmiech, który widnieje na jej twarzy przez całe lato i wiosnę. Machała palcami i wyczarowywała kwiaty na stole. Nie wiem co mnie tchnęło, ale podeszłam do niej.
-Cześć Leslie!
– O hej, nie zauważyłam jak podeszłaś.
– O czym tak myślisz? Jesteś w innym świecie.- Uśmiechnęłam się.
– Dwa tygodnie temu przyszła do mnie moja matka.
-Demeter!- O tym nigdy nie słyszałam. Hermes, Atena, Ares, Posejdon jasne. Ale Demeter, Afrodyta czy Hefajstos nie mieli potrzeby odwiedzać swoich dzieci.- Co chciała?
– Dała mi ten słój i powiedziała, że jest mój, choć ja z niego nie skorzystam. Nie wiedziałam o co chodzi, ale teraz już wiem. Jest dla was, na misję. Dzięki niemu zyskacie przychylność duchów przyrody, ale nie zmarnujcie go i używajcie rzadko. Duchy potrafią być kapryśne.
-Wow, dzięki Leslie, ja po prostu nie wiem co powiedzieć.
– Nic nie mów i… wracaj żywa.- Fajnie, nie? Wracaj żywa, dla herosa to najważniejsze. Śmiertelnicy myślą ,że mają taaaakie problemy, a my przejmujemy się tylko tym, aby ocalić świat i przeżyć.
Rozpoczęło się ognisko. Nie chciałam siedzieć, Percy świetnie bawił się z domkiem Apolla, więc sama poszłam sie przejść. Po odejściu kilku metrow usłyszałam, że ktoś za mną idzie. Odwróciłam się i…..
super
Super rozdział, ale…NIE KOŃCZ W TAKICH MOMENTACH!
Extra, ale zgadzam się z Fanką Percy’ego: nie kończ w takich momentach!!! Mam nadzieję, że kolejna część będzie już niedługo xD
Poza tym, pamiętaj o odstępach przed i po przecinkach, bo to trochę denerwuje
Podobała mi się ta przemowa Posejdona na początku, reakcja Anabeth na to, żeby nie szła z Percy’m na misję (spokojna i dojrzała ) i opisy grupowych domków. Ale mam do tego jeszcze jedną uwagę – przecież Hestia miała te swoje śluby, więc chyba nie powinna mieć dzieci, nie?
No, to na tyle
Uff, jeden z moich najdłuższych komentarzy xD
no ludzie co wy macie z kończeniem w takich momentach
fajne opowiadanko
extra ^^
Całkowicie zgadzam się z Maggie McKinley! To cudowne!
ja po prostu nie lubię pisać tyle na komputerze stąd te przecinki
postaram się to zmienić ,ale nie obiecuje:) preferuje pisanie: ręka-długopis-papier ,cóż taki już mój urok
A co do Hestii -nie mów hop ,póki nie przeskoczysz- powstawanie jej dzieci jest podobne do Ateny ,ale na innych zasadach (dowiecie się w dalszyh częsciach)
A kończenie w TAKICH momentach- ten typ tak ma ,lubię tak kończyć opowiadania:)
Nieee !!!!!!!!!!!!!!!!1 Jak można kończyć w takim momencie ???????
Ale opowiadanie super ^^
Opowiadanie jest naprawdę świetne! Właśnie takie zakończenie trzyma w napięciu. Dzięki niemu chce się czytać dalej. Mam jednak jedno zastrzeżenie: bogowie przysięgli na Styks, że będą uznawali swoje dzieci, więc Tess nie mogła być nieuznana.
Jak mogłaś tu skończyć?!?!?! A ja też piszę ręka- długopis-papier!!! A opowiadanko świetne!!!
Do Maggie McKinley: Hestia tak jak Artemida i Atena składała jak ty to mówisz „swoje śluby”, ale tak samo jak Atena w książce nie musiała dzieci ‚rodzić’. Może mogły jakoś wyskakiwać z ognia czy coś w tym stylu. A co do opowiadania to jest herosowe, ale wodorost jest najlepszy xD mam jeszcze jedno pytanie: CZEMY LUDZIE KOCHAJĄ KOŃCZYĆ W TAKI MOMENTACH??????????!!!!!!!!!!
super
ale czemu kończysz w takim momencie 😉
Mord-Sith_Cara, zawsze sie kończy w takich momentach. Tak jest najłatwiej budować napięcie…
GENIALNE OPOWIADANKO!! UWIELBIAM CIĘ!!
i twój styl pisania
ludzie uwielbiają kończyć w takich momentach dla tych wszystkich postów z milionem wykrzykników ,znakami zapytania i wielkimi literami 😀
Kubulus: historia Tess bedzi skomplikowana ,dowiecie się dlaczego nie została uznana(podpowiem OFICJALNIE UZNANA)
Tess to jedyna postać której historia ukształtowała mi się od samego początku
Super opowiadanie! Ja tam lubię takie zakończenia.
SUPER. EKSTRA. KOCHAM to opowiadanie!
Moja cierpliwość się już kończy! Kiedy następna część?
I…? Co będzie dalej? Kiedy będzie następna część? Gdzie wyruszą na misję? Dlaczego nie piszesz cd!?!?!?!?!?!?!?! PISZ DALEJ, BO OSTRZEGAM; MOGĘ TAK PYTAĆ W NIESKOŃCZONOŚĆ!!!
genialne