Po jakimś czasie udało nam się skończyć ,, te coś w rodzaju siedziby”. Tak właśnie to nazywaliśmy od niedawna. A, i nie ZROBILIŚMY tylko Chris ZROBIŁ. My tylko mu przynosiliśmy przedmioty, a on zamieniał je w cegły. Na początku były bardzo duże i mieliśmy wrażenie, że uda nam się to zrobić w mniej więcej godzinę. Ale tak jak każdego herosa Chrisa męczyło wykorzystywanie nadzwyczajnych zdolności i cegły były coraz mniejsze, ale skończyliśmy.
Po czym położyliśmy się spać. Syn Zeusa od razu odpłynął, ale ja po dość długim czasie.
Jason stał na warcie.
Śniło mi się, że biegnę z chłopakami przez jakieś tory. Po jakimś czasie dotarliśmy do miejsca, w którym ziemia łączy się z niebem. Na naszej drodze pojawił się Uranos z Gają. Wszyscy wyciągnęliśmy miecze (poza mną, używam jak mama sztyletu) i już mieliśmy stanąć do walki, kiedy Gaja zaśmiała się, machnęła ręką i nasze bronie zamieniły się w przełamane gałęzie. Już oba bóstwa miały się na nas rzucić, a ja się obudziłam zlana potem i sapiąc. Jason szybko odwrócił się do mnie i podbiegł.
– Wszystko gra? Miałaś sen? – jego głos był naprawdę zatroskany.
– Tak… Jeśli chcesz możesz się przespać. Ja postoję na warcie.
Przystojniak zaśmiał się.
– Wiesz, Julia… Dla dzieci Apolla sny są jeszcze gorsze niż dla pozostałych herosów. Myślę, że domyślasz się dlaczego.
– Och… przepowiednie. Sorry, zapomniałam…
– Nic się nie stało. Ale wiesz co mnie dziwi? To, że jak potomek Apolla wyrusza na misję, to ma najgorsze noce wśród wszystkich. A ty z Chrisem wyglądaliście jeszcze gorzej ode mnie. Tak nigdy nie było. To… nienaturalne.
Przygryzłam wargę. Znowu przypomnienie o moich wyrzutach sumienia.
Jason pomyślał najwyraźniej, że miałam sny tak straszne, że ich wspomnienie było dla mnie bardzo bolesne. Od razu dodał.
– Oj, przepraszam. Nie chciałem ci niczego przypominać.
– Nie, nic się nie stało.
Zapanowała niezręczna cisza. Dlaczego niezręczna? Bo Jason wyglądał…. Jakby chciał mi coś powiedzieć. Ale się… wstydził?
– Czy… chcesz mnie o coś zapytać? Albo o czymś pogadać?
Po chwil odpowiedział:
– Nie podoba mi się to, że wzięłaś na misję Chrisa.
Co? OK, dało się zauważyć, że ci dwoje się nie lubią. Ale, żeby to go aż tak nurtowało?
Jason widocznie zauważył moje zaskoczenie.
– Widać, że za sobą nie przepadacie. Mogę wiedzieć dlaczego?
– My… to jest… nie….. to… bo…. Ech, nieważne.
Czyli nie mogę wiedzieć, czemu się nie lubią. A później zasnęliśmy oboje.
To co zobaczyłam rano, było czymś mniej realnym od tego, żebym się dowiedziała, że bogowie greccy jednak nie istnieją.
Nikt już nie spał. Wyszłam z szałasu, a tam… Chris i Jason, którzy popychali się i prowadzili ostrą dyskusję. Wyglądali, jakby miała się miedzy nimi wzniecić bójka!
– Hej! Przestańcie ! Przestańcie !!! PRZESTAŃCIE!!!!
Zachowywali się, jakby mnie wcale nie słyszeli. Trysnęłam więc w ich stronę dość sporym strumykiem wody. To ich sprowadziło na ziemię.
– O, cześć Julia. – mruknął Chris.
– Cześć, bardzo dojrzali panowie. Mogę się dowiedzieć co się tu działo jeszcze przed chwilą?
– My… no…. Rozmawialiśmy.
– Doprawdy? A popychaliście się dla hecy? Bo jakoś wierzyć mi się nie chce!
– Oj, no mamy pewne sprawy, które… yyy … zdarzyły się zanim jeszcze przybyłaś do Obozu Herosów.
– Słucham.
– To chyba dotyczy tylko nas dwóch. – odparł syn Zeusa.
– Słucham.
– Ojejku, już dobrze no, jesteśmy przyjaciółmi co nie Chris? – interweniował Jason.
– Taak…- potaknął niezbyt prawdziwie.
– Ups, chyba kłamać nie umiecie. Słucham.
– Och, no już wszystko gra! Zjedzmy śniadanie.
– Słucham.
Cisza.
Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do szałasu. Chłopcy za mną. Dorwałam swój plecak. Wyjęłam złotą drachmę.
– Julia, co ty wyprawiasz? – powiedział trochę przerażony Jason
– Och, to rzecz, która się wydarzyła przed moim przybyciem do Obozu Herosów. Nie dotyczy was.
– Oj już się nie bocz! Chyba nie zamierzasz używać iryfonu. Mieliśmy go używać w sytuacjach krytycznych i tylko do Chejro… CO?!- krzyknął Chris.
– Tak. Dzwonię do Chejrona. Wracacie do obozu. Dalej pójdę albo sama, albo Chejron mi kogoś przydzieli. Albo powiecie mi prawdę.
– To szantaż czy co? – spytał Jason.
Poszłam w stronę jeziora, aby zrobić tęczę, choć miałam nadzieję, że to konieczne nie będzie.
– Nie zrobisz tego – powiedział Chris.
– Nie znasz mnie – odparowałam.
– Zrobi to – rzekł Jason.
– Ok! Już mówię o co chodzi. – krzyknął Chris.
Zatrzymałam proces robienia tęczy.
– Nasze domki się nienawidzą. Zawsze jesteśmy oddzielnie w bitwach o sztandar, jesteśmy czymś w rodzaju…. Twojej mamy i … kurcze… ta córka Aresa…. A! Clarriss.
Uniosłam jedna brew. Choć to nabrało już sensu.
– To nie może być jedyny powód.
– Łuk.
– Co?
– Strzelanie z łuku. Niby domek Apollina jest najlepszy, ale różnie to bywa…
Przez to straciłam wiarę w jakąkolwiek prawdę z tej wypowiedzi. Wyniki łucznictwie??? No już naprawdę nie znają się na kłamstwach…. Ale chyba nie dowiem się niczego więcej…
CDN
Herosowe:D czekam na dalsze części z niecierpliwością
Te gostki chyba na prawdę coś ukrywają… ciekawe co? Czekam na CD.
ja chyba wiem .. . suuuper
super 😀
😀 super…
bez obrazy, ale chyba jednak nie wiesz…
Świtne !!!!!! Czekam na CD =]
Wow, ciekawe co ukrywają.
Może byli kiedyś razem na misji i się pokłócili o coś… albo o kogoś. 😉
mysle, ze gdy dojdzie 10 czesc to wasze przypuszczenia beda blizsze prawdy….;D
Wow, strasznie ciekawe i wciągające!
Super, masz talent do posania! Czekam na dalsze rozdziały 😉
super. takie…takie herosowe pozdr smyku
dzieki zabko 😉 pozdr tez:) i jeszcze dla tesco, carrefoura, eklerka, biedronki, lidla
napewno wszyscy nas rozumieją:P
Hmmm…Stawiam że ci dwaj mają coś wspólnego lub będą mieć z Uranoisem.Raczej będą mieć.Ale nie wiem.
*Uranosem 😉
Kiedy następna część? Bo czekam i czekam z niecierpliwością
Naprawdę nie wiesz arachne? Oni są zazdrośni o Julię!
bardzo mi się podoba