Właśnie szłam do skrzydła szpitalnego żeby zobaczyć co z Percy’m, kiedy zobaczyłam podenerwowanych satyrów wchodzących do Wielkiego domu. Ubrałam moją czapkę niewidkę i podeszłam do drzwi.
-… do przesilenia letniego! – powiedział głos podobny do Chejrona.
– Wysłałem grupki satyrów na poszukiwania, ale nic z tego. Przepadł – odpowiedział mu drugi głos…
– Musimy szukać dalej. Biedny chłopak. Myślą, że to on jest złodziejem.
– Nie oni jedni.
– Ten chłopak jest niewinny. On nawet nie wie do końca kim jest.
– Masz pewność?
– Tak i ….
– Nie ładnie tak podsłuchiwać młoda damo – powiedział głos za mną.
Nagle stałam się widoczna. Czapka znalazła się w mojej kieszeni, a za mną stał Dionizos. Miał znudzoną minę.
– Ja…
– Nic mnie to nie obchodzi.
– Co tu się dzieje – powiedział Chejron. – Annabeth? Co tu …. Och. Ile słyszałaś?
– Ja, tylko tyle, że coś skradziono, a termin mija w letnie przesilenie. Chejronie, co się dzieje?
– Annabeth. To nie twoja sprawa, dziecko.
– Ale ja mogę pomóc. Mogę się na coś przydać.
– Nie – powiedział Dionizos – Nie mieszaj się w to, zrozumiano?
Chciałam się z nim kłócić, ale on był bogiem. Poza tym jego ton znaczył, że mam się nie sprzeciwiać. Zerknęłam jeszcze na centaura, ale i jego mina wyrażała to samo.
– Tak.
Powiedziałam i poszłam do domku przemyśleć wszystko.
Po południu siedziałam już u chłopaka i karmiłam go ambrozją i nektarem. Był już umyty i opatrzony więc wyglądał lepiej niż podczas naszego pierwszego spotkania. Miał ciemne włosy i łagodne rysy twarzy. Kiedy spał wyglądał jak niemowlak. Dałam mu kolejną łyżkę ambrozji.
– Mamo …. – mamrotał chłopak – Uważaj…. Pani Dodds … ona … ona jest potworem … uciekaj …. mamo!
Chłopak ruszał się niespokojnie. Włożyłam mu w usta łyżkę z ambrozją, ale troszkę skapnęło mu na brodę. Teraz naprawdę wyglądał jak upaćkany niemowlak. Uśmiechnęłam się pod nosem i wytarłam mu brodę. Otworzył oczy.
– Co się stanie w letnie przesilenie? – spytałam.
Nie mogłam się powstrzymać. Po prostu musiałam się dowiedzieć.
– Co? – wykrztusił
Rozejrzałam się po pokoju. Musiałam mieć pewność, że nikt nas nie słyszy. Gdyby Chejron, albo co gorsza Pan D. się dowiedział….
– Co się dzieje? Co zostało skradzione? Zostało nam tylko kilka tygodni!
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wepchnęłam mu łyżeczkę do buzi. Chłopak stracił przytomność, a do pokoju wszedł Grover.
– I co z nim? Ocknął się?
– Tak, ale tylko na chwilkę. Wymamrotał coś i zemdlał.
– Ja przy nim posiedzę, idź poćwiczyć.
– Dobra.
Wyszłam ze skrzydła szpitalnego i poszłam na arenę. Musiałam się wyładować.
Następnego dnia chłopak był już przytomny. Stałam oparta o balustradę i patrzyłam jak Chejron gra z Panem D. w karty. Po chwili przyszedł Grover i prowadził ze sobą chłopaka. Satyr wskazał ręką na centaura.
-Pan Brunner! – krzyknął Percy.
,,Pan Brunner” odwrócił się do chłopaka.
– Miło cię widzieć, Percy – powiedział – Będziemy mogli zagrać na pełne talie.
Wskazał na krzesło koło Pana D.
– Och, obawiam się, że muszę to powiedzieć. Witaj na Obozie Herosów. Tyle. I nie spodziewaj się, że miło mi cię poznać.
Chłopak siedział tyłem więc nie widział jego miny, czego bardzo żałowałam.
– Yyy… dziękuję – powiedział i odsunął się od boga. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.
– Annabeth ? – powiedział Chejron.
Podeszłam do niego i stanęłam przed Prącym.
– Ta młoda dama opiekowała się tobą w chorobie Precy. Annabeth, kochanie, możesz powiadomić innych o przybyciu Percy’ego? Na razie zamieszka w domku numer jedenaście.
Co?! Chciał się mnie pozbyć. Wiedział to. Trudno. Wyciągnę prawdę od chłopaka. Ale później.
– Jasne, Chejronie – odpowiedziałam.
Spojrzałam na róg Minotaura, który Percy trzymał w ręce. Przypomniałam sobie jak śmiesznie wyglądał jak był nieprzytomny.
– Ślinisz się przez sen – powiedziałam do niego, po czym odwróciłam się i pobiegłam przed siebie. Weszłam do domku numer jedenaście. Tłok jak zawsze. Wszystkie nowe dzieciaki tu trafiają. W końcu to domek Hermesa.
– Luke? – zapytałam
– Nie ma go. Jest na arenie. – powiedział jeden z jego braci.
– Aha. Powiedz mu, że będziecie mieli nowego. Miłej zabawy – uśmiechnęłam się i wyszłam.
Yyyy…? Jakie „skrzydło szpitalne”? Ale ogólnie bardzo ciekawe i wciągające, tylko poprosimy dłuższe i będzie supcio.
Ogólnie fajne. „Głos podobny do Chejrona” 😛 Mogła usłyszeć albo głos Chejrona, albo głos podobny do głosu Chejrona xD
Mi tam się podoba!! fajnie piszesz…. i to wszystko na podstawie książki… extra!! nie mogę się doczekać jak będziesz opisywać przeżycia Annabeth z „Klątwy Tytana”…
Arachne, w książce była mowa o skrzydle szpitalnym.
Podoba mi się. Bardzo mi się podoba. No dobra, strasznie mi się podoba i czekam na cd! ;D
Cloud a to nie był namiot ? WTF?
Skrzydło szpitalne było w Harrym Potterze.
mam takie pytanie jaki znowu Prący chyba powinno być Percy
poprostu literówka, każdemu się zdarzy
opowiadanko super, czekam na ciąg dalszy.
Fajne
dokladnie to byl namiot…. dostarczyłas mi rozrywki bo z „prącego” śmiałam się przez 2 minuty.
super