W drzwiach stał Posejdon. Nie widziałem go od zeszłego lata. Dość często bywamy na Olimpie. Często bogowie liczą się z naszym zdaniem. I też bywamy na obozie. Chociaż już nie jesteśmy nastolatkami jeździmy do obozu co lato. Na dwa lub trzy tygodnie. Tam powracają wspomnienia z dawnych czasów. Nasze przygody. To wszystko dla nas strasznie dużo znaczy. Najpierw planowaliśmy wziąć ślub w obozie, ale chcieliśmy zaprosić także śmiertelników. Nasi rodzice zajęli się tym, gdzie odbędzie się ślub. W jakimś starym miasteczku. Z ciekawą historią (zarządzenie Ateny). I blisko morza (Posejdon oczywiście). My z Ann nie wiemy gdzie to jest.
– Witajcie. Sally kazała mi zobaczyć jak idą przygotowania. – uśmiechnął się Posejdon.
– wszystko idzie dobrze. – powiedział Paull. Nie przepadali za sobą. Nie wiadomo dlaczego.
– Tak wszystko jest okey. – wtrąciłem się.
– To dobrze. – powiedział tata. Spojrzał na mnie. – Smoking, Percy? – przewróciłem oczami.
– Nie miałem wyboru – powiedziałem zrezygnowany
– Słyszałam. I wyglądasz ślicznie – Afrodyta już stała koło mnie.
– Tak, tak – powiedziałem potulnie. Grover zachichotał.
– Percy ty się boisz Afrodyty? – spytał.
– Gdybyś miał przeczucie, że ona zaraz cię zamorduje to też byś się bał. – Bogini miłości odsunęła się.
– Nie mam zamiaru cię mordować bo, już długo nie byłam na jakimś porządnym ślubie. – powiedziała.
– Percy możemy porozmawiać? – spytał Posejdon.
– Tak, jasne. – No a co miałem powiedzieć? Wyszliśmy na zewnątrz.
– Percy, wiesz jestem twoim ojcem i naprawdę możesz mi ufać – miał głos taki opanowany.
– Jasne. – o co mu może chodzić?
-I wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć prawda? – spytał
– No tak.
– Więc chcesz mi coś powiedzieć?
– Chyba nie?
– Na pewno?
– Yy tak.
– Dlaczego okłamujesz swojego ojca? Wiemy, że Annabeth jest w ciąży – Jakby znikąd przy nas pojawiła się Atena.
– Proszę? – próbowałem udawać głupiego. Ale ja nie umiem kłamać.
– Nie bądź głupi. Jesteśmy bogami wiemy i widzimy wszystko co chcemy! – krzyknął Posejdon.
– Ale… – nie dali mi nawet dokończyć. Teraz kłócili się między sobą. Po jakiś pięciu minutach, gdy zacząłem się wycofywać zwrócili na mnie uwagę.
– Jeszcze nie skończyliśmy! – Atena szarpnęła mnie za ramie. Takiej siły to się po niej nie spodziewałam.
– Właśnie, że skończyliście – Afrodyta stała w drzwiach, a jej oczy ciskały pioruny. Posejdon i Atena spojrzeli na nią.
– A ty co masz niby do gadania? – spytał tata.
– Dużo! I w tej chwili na Olimp bez gadania! – rozkazała.
– Dobra niech ci będzie. Ale pamiętaj Perseuszu Jacksonie, nie dopuszczę by wasz ślub się odbył – z tymi słowami na ustach Atena zniknęła. Posejdon poczekał jeszcze chwilę i przyglądał mi się uważnie po czym też zniknął. A ja stałem tam i nie mogłem uwierzyć w to co się stało.
To jest cudowne i takie dramatyczne!
Bardzo lubię te opowiadania.
Super.
Furia Ateny! Strach się bać! XD
WOW … WOW … WOW … WOW … WOW …
BOSKIEEEEEEE !!!!!!!!!!!!
pisz dalej =]
biedny percy ! ciekawe co na o ann
biedny percy ! ciekawe co na to ann
akcja się roawija
Na miejscu Percy’ego uciekałabym, gdzie pieprz rośnie, Atena mu nie odpuści. 😉
To opowiadanie robi się coraz ciekawsze!!! 😀
Jest genialne!!! 😀
SUPER !!!!!!!!!!!
ja chce kolejne części „)
Bardzo mi się podoba. Ciekawe, jak to się skończy?
ejj no ! kiedy cd ? 😀
ekstra
ojj ciekawie się rozgrywa