1. Bolesne przeżycie Yui Shikage
.
Płakałam.
Kto na moim miejscu, by nie płakał? Choć może nie mam do tego prawa. Jestem niewyobrażalnie bezczelna! Nie dość, że patrzyłam jak moja siostra umiera, to jeszcze znajdowałam w tym pewnego rodzaju spełnienie. Za to właśnie się nienawidzę. „Jak to możliwe?” spytacie. To proste.
Ja nigdy nie byłam normalna. Nigdy! Jedyną, która mnie rozumiała była moja siostra Ui. Mimo, że to ona zawsze była „tą lepszą”. Panna doskonała – tak ją nazywałam. W Gruncie rzeczy to prawda. To Ui zawsze była tą dobrą. Gdy jeszcze byłyśmy małe to ona była piękną księżniczką, a ja złą czarownicą. W podstawówce dostawała pochwały i 6+,ja leciałam na 3-. W gimnazjum była najpopularniejszą, najlepszą, najpiękniejszą uczennicą. Miała masę znajomych (wszystkich w szkolę), pamiętała ich imiona i zainteresowania – w dalszym ciągu nie wiem skąd i już się tego pewnie nie dowiem, a ja tylko fuksa, bo zawsze mnie z nią mylono. Więc w pewnym sensie też byłam lubiana, nie. Oczywiście, że nie!
Ale ona była moją jedyną przyjaciółką. Mówiłam jej zawsze kto i kiedy mi dokuczał, a ona zawsze potrafiła mnie pocieszyć i sprawić by ta osoba cierpiała niewyobrażalne męki. W końcu byłyśmy spokrewnione.
Ale wrócimy do smutnej rzeczywistości.
Szłam chodnikiem prosto z pogrzebu – dalej nie wierzę, że to się dzieje naprawde, gdy nagle obok mnie pojawiła się pani Berr. Pani Berr, z pochodzenia greczynka jakoś zawsze strasznie się nas bała. No dobra, tylko mnie, Ui często się z nią spotykała, pomagała jej itp.
Znowu to zrobiła! Spojrzała na mnie swoimi przenikliwymi szmaragdowymi oczami prześwietlając moją duszę i pokazując swoją uległość. Tak jakby mogła zrobić wszystko, byle tylko żebym dała jej spokój. Nawet skoczyć z mostu.
– Witaj Yui, a gdzie się podziała ta twoja kochana siostrzyczka. Tydzień temu pomogła mi nieść zakupy i chciałabym jej jakoś podziękować – w jej głosie wyczuć możnabyło lęk i podejrzenie, jakby mówiąc to naprawdę chciała powiedzieć „Coś ty zrobiła tej dobrej dziewczynie, potworze! Nie masz serca!”. To ostatnie to akurat prawda.
– Chwilowo jest teraz gdzie indziej- „i nie zamierza wrócić w najbliższej przyszłości” dodałam w myślach
– Och doprawdy- mówiła nerwowym głosem i zaczął jej się jakiś taki nerwowy tik w oku, jakby wszystkie jej podejrzenia okazały się prawdą (czemu nie przeczę) – Muszę ci coś przekazać. To prezent od Artemidy, która w przyszłości liczy na dalszą współpracę – to mówiąc szybko podała mi duże czerwonę, atłasowe pudełko-… a i przy okazji, wszystkiego najlepszego Yui Shikage – powiedziała to z lekkim uśmiechem
– Skąd pani wiedziała, chwila ten prezent jest od Ar…- w tym momencie zakryła mi usta dłonią
– Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, a i rozpakuj to dopiero, gdy będziesz w swoim pokoju, dobrze- jej głos dalej się załamywał. Ona była czymś na maksa wystraszona
– Kim …- nie zdążyłam dokończyć, bo „pani Barr” już tu nie było. Swoją drogą, jak to możliwe,co?
Rozmyślając nawet nie zauważyłam, że jestem w połowie drogi do swojego domu…
Ciąg dalszy nastąpi
Wreszcie CD! Opowiadanie bardzo wciągające, tylko ZA KRÓTKIE! Podoba mi się przedstawienie takich sióstr-przeciwieństw.
fajne… cd będzie dłuższy mam nadzieję?
No…za krótkie. Ale strasznie mi się podoba i czekam na cd ;D
ciekawe