Rozdział 7:Wyskakujemy z pędzącego pociągu
.
Staliśmy na peronie. Wokół było mnóstwo osób. Jako heros „po fachu”, że się tak wyrażę, wszędzie widziałem wroga. Ostatnio zacząłem popadać w jakąś paranoję… Rose postanowiła, że pojedziemy pociągiem. Moim zdaniem było to niesamowicie głupie, ale przecież to ona dowodziła misją.
Podjechał nasz pociąg. Był czerwony, wymalowany graffiti i w środku było mało pasażerów. Takie rzeczy zazwyczaj nie wróżą zbyt dobrze. Annabeth zmarszczyła brwi. Tak samo jak ja, dobrze wiedziała, że nie było sensu jechać do Connecticut, a w każdym bądź razie robić sobie tam postoju, bo było stamtąd już blisko do Obozu Herosów. Zamiast wygłosić światu moje zażalenia, grzecznie wsiadłem do wagonu.
Dziewczyny szybko znalazły dla nas przedział, bez towarzystwa. Annabeth ułożyła się na fotelu, zamknęła oczy i usnęła. Rose wpatrywała się w krajobraz za oknem. Żadne z nas się nie odezwało, przez co czułem się trochę dziwnie. I mi zaczęły ciążyć powieki. Zanim się obejrzałem, moim oczom ukazał się inny widok niż wnętrze pociągu. Kolejny cudowny, herosowy sen.
Stałem na ostatnim oficjalnym piętrze Empire State Building i patrzyłem przez okno na Nowy Jork. Nade mną gwiazdy blakły w świetle nigdy niezasypiającego miasta. Przyglądałem się malutkim samochodom pędzącym ulicami, ludziom wciąż się spieszącym. Ich problemy wydawały się być tak nierealne, tak błahe, że miałem ochotę się gorzko roześmiać. Śmiertelnicy nic nie wiedzieli o nadchodzącej wojnie między bogami olimpijskimi, a królem tytanów. Owszem, anomalie pogodowe, które ostatnio nawiedzały całą Amerykę ich niepokoiły, ale nie mięli bladego pojęcia co się naprawdę dzieje. Nagle ktoś położył mi rękę na ramieniu. Poczułem, że moja siła, chęć do ratowania tego wszystkiego słabnie. Powoli odwróciłem się. Stał za mną Kronos, w postaci Luke’a. Jego złote oczy działały paraliżująco na mój mózg.
– Widzisz, Percy Jacksonie- odezwał się głosem zimnym jak stal, od którego nawet we śnie przeszły mnie ciarki- To wszystko co jest ci drogie niedługo zostanie zrównane z ziemią. Stanąłeś po złej stronie i już nie możesz się cofnąć. Szkoda, że będę musiał Cię zniszczyć- odsunąłem się od niego na drugi koniec pomieszczenia. W jego dłoni pojawił się sierp. Odetkałem Orkana. Nagle winda prowadząca na sześćsetne piętro się otworzyła, a w drzwiach pojawiła się… Rosalie Cassandra Valentin. Krzyknąłem żeby mi pomogła, ale ona tylko uśmiechnęła się smutno. Kronos zaatakował, a czas zwolnił. Nie miałem szans. Zranił mnie. Leżałem na zimnej posadzce błagając w myślach bogów o ratunek. Pan Czasu wsiadł do windy razem z moją przyjaciółką. Zanim drzwi się zamknęły zobaczyłem, że dziewczyna się uśmiecha. Nie złośliwie, tylko z czułością i bynajmniej nie patrzy w moją stronę. Drzwi się zamknęły, a mój największy wróg odjechał by zniszczyć Olimp.
Poderwałem się na niewygodnym siedzeniu, przy okazji uderzając o półkę wiszącą nad moją głową. Annabeth smacznie spała obok. Nie było tylko Rose. Zastanawiałem się gdzie jest, kiedy wpadła do przedziału ewidentnie przestraszona.
– Awaryjna ewakuacja- powiedziała zdyszana- Percy, budź Annabeth. Wynosimy się.
Nie zdążyłem nawet spytać o co chodzi, kiedy usłyszałem odgłosy jakby kroków, ale nie do końca. Potrząsnąłem córką Ateny, może trochę niedelikatnie. Zdezorientowana otworzyła oczy i spojrzała na mnie tępo. Nie było czasu na wyjaśnienia. Pociągnąłem ją za rękę w stronę drzwi, Rosalie biegła przed nami. Po chwili to coś, przed czym uciekaliśmy zorientowało się, że wiejemy bo pobiegło za nami. Dziewczyna dobiegła do końca wagonu. Przez chwilę majstrowała przy drzwiach, aż w końcu je otworzyła. Wyszliśmy na łączenie między wagonami.
– Skaczemy na trzy, OK?- spytała niepewnie.
– Raz… Dwa…- zamiast trzy krzyknęła, bo w drzwiach pojawił się potwór. Takiego jeszcze nigdy nie widziałem. Był jak wielki pyton, przerażał oczami i kłami, zapewne z jadem, ale jakoś nie miałem ochoty się o tym przekonywać. Pociągnąłem córkę Ateny i razem wyskoczyliśmy z jadącego pociągu. Spojrzeliśmy w stronę potwora, który wyraźnie niezadowolony pojechał dalej. Koło mojego boku zmaterializowała się Rose. Dziwne, ale nie widziałem żeby tam stała, więcej- nie widziałem momentu, kiedy wyskoczyła…
– Co… To… Było?!- spytałem próbując załapać oddech.
– To chyba był Ofion, syn Czasu. Sprawował władzę jeszcze przed Kronosem i został przez niego wygnany. Musiał przejść na stronę pana tytanów…- odpowiedziała Rosalie.
Rozejrzałem się. Wysiedliśmy na jakimś peronie, dzięki bogom, tyle że nie wiedzieliśmy jakim. Kolejny problem pojawił się tuż po chwili, kiedy Annabeth zaczęła przerażona wpatrywać się w oddalający się pociąg. W naszym kierunku sunął wielki kształt, ten sam który miał jechać dalej bez nas. Poderwaliśmy się i wsiedliśmy do pierwszego pociągu, jaki akurat jechał. O dziwo- było ich całkiem sporo. Ofion szybko nas dogonił, ale zmyliliśmy go po piątej przesiadce. Usiadłem zmęczony na podłodze i oparłam głowę ścianę, dysząc.
– Znów jesteśmy na dobrej drodze- wysapała dziewczyna przeczesując palcami czarne włosy. Byliśmy tak zmęczeni, że nie szukaliśmy dla siebie przedziału. Zasnęliśmy po pierwszym mrugnięciu i tym razem nic mi się nie śniło.
CDN
fajne 😀
WOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOWOW………………
Zabrakło mi słów po prostu.
PS: dlaczego ten wpis jest „bez kategorii”?
@Arachne
nie wiem, ale u mnie w innych opowiadaniach jest normalnie, to tak jakby było w 2 kategoriach
fajnie że wam się podoba
A tak w ogóle to jest to mój ulubiony rozdział
Mój też 😀 – do czasu, aż ukarze się następny 😉
mi też się podoba choć chciałabym żeby Rose była dobra… jak Luck’e …
O rany, ta Rose zaczyna mnie przerażać. Co takiego ta dziewczyna ukrywa? No co?
Wiesz tylko co mnie zdziwiło? Że wyskoczyli z jadącego pociągu i nic im się nie stało. Wiem, że marudzę, ale niestety mam to w genach i nic nie mogę z tym zrobić (a może po prostu mi się nie chce?)
Ale po za tym to było bardzo fajnie
@Nemo:
dlaczego uważasz że Rose jest zła? A przecież Luke jest zły! Z resztą wszystko się jeszcze okaże ;P
Troche się pogubiłam , ale jest Ok.
super