Rozdział 10: Córka Pana Zaświatów udziela mi rad sercowych
.
Następnego dnia o poranku dotarliśmy do Obozu Herosów. Najwyraźniej Chejron wiedział o ojcu Rose. Owa wiadomość rozeszła się szybko i sam nie wiem kto był bardziej zdziwiony. Na razie zdecydowali, że dziewczyna pozostanie w domku Hermesa. Bracia Hood wyraźnie się ucieszyli.
Przez następny miesiąc poświęciliśmy się treningom. Spotkałem się również z Groverem, który wrócił ze swojej ekologicznej misji. Przez krótką chwilę wszystko było w porządku. Dręczył mnie jednak fakt, iż nasza misja się jeszcze nie skończyła. Nurtował mnie również temat przepowiedni, którą otrzymała córka Hadesa. Te wszystkie problemy były jednak niczym w porównaniu z Wielką Przepowiednią.
Pewnego wieczora poszedłem na arenę szermierczą. Spotkałem tam Rosalie zawzięcie atakującą manekiny. Pani O’Leary leżała na trawie i bacznie ją obserwowała.
– Cześć Percy. Czy coś się stało?- spytała rozpruwając kolejnego niegroźnego przeciwnika.
– Nie, nie! Tak tylko przyszedłem…- posłała mi pełne wątpliwości spojrzenie. Dałem za wygraną- Mogłabyś mi powiedzieć jak brzmiała przepowiednia, którą otrzymałaś od Wyroczni przed misją? Jakoś mi się nie wydaje żebyś się tym z kimś dzieliła…- nie zabrzmiało to zbyt uprzejmie.
– A mi się wydaje, że bardziej powinnaby cię interesować twoja Wielka Przepowiednia– odcięła się i spojrzała na mnie spode łba- Och, to ty jeszcze jej nie znasz?- Punkt dla niej.
– Jakoś nie było okazji… To znaczy, że mi nie powiesz?
– Niee… Raczej nie- odpowiedziała z uśmiechem- Kiedyś się dowiesz- spojrzała na kawałki manekinów leżące na ziemi- A może pójdziemy do lasu poszukać kilku potworów?- zaproponowała. Zdziwiony przytaknąłem.
Już za pierwszym rogiem wyskoczyły na nas dwa żywe worki treningowe. Zaatakowałem Orkanem z góry, ale potwór zrobił unik. Zaatakował. Podbiegłem do drzewa i odbiłem się od pnia w powietrzu wbijając mój miecz w jego grzbiet. Została po nim tylko kupka potwornych prochów. Rose stała przyglądając się wszystkiemu. Najwyraźniej wcześniej uporała się ze swoim przeciwnikiem. Ruszyliśmy dalej.
– Rose, nie chcę być wścibski, jak nie chcesz dopowiadać to nie musisz, bo to nie jest przecież moja sprawa, ale jestem po prostu ciekaw…- zacząłem.
– Przejdziesz wreszcie do sedna czy masz zamiar tak krążyć do końca dnia?- odpowiedziała ze śmiechem.
– Jak… Jak zginęła twoja siostra?- spytałem niewinnie. Nie wiem czego się spodziewałem. Może wybuchu wściekłości albo płaczu? Ona natomiast zmarszczyła brwi i zaczęła:
– Dwa miesiące po naszej przeprowadzce do Ameryki bawiłyśmy się na łące. Było pochmurno, ale nie zapowiadało się na deszcz, czy burzę. Nagle niebo przecięła błyskawica. Biegłyśmy do domu, Mary- Alice się przewróciła. Biegłam dalej. Nagle usłyszałam krzyk siostry. Odwróciłam się. Leżała martwa. Trafił ją piorun, a najwyraźniej to ja miała stać się ofiarą- mówiła cicho, jej głos był chrapliwy. Oczy dziewczyny zrobiły się szkliste, więc odwróciłem się grzecznie udając zainteresowanie pobliskim krzakiem cisu, żeby mogła otrzeć łzy.
– Przepraszam, że zapytałem. Nie powinienem…
– Nie, przecież mogłeś zapytać. Chodźmy już, bo jeszcze będą nas szukać- uśmiechnęła się i ruszyła w stronę pawilonu jadalnego. Po naszej kłótni odrobinę się zmieniła. Była bardziej naturalna, czasem nawet złośliwa, mniej się uśmiechała, ale wciąż miała ten sam błysk w oku. Wyszliśmy z lasu śmiejąc się.
Już na początku czekała mnie niespodzianka. Zobaczyłem Annabeth stojącą ze skrzyżowanymi rękami i groźną miną. Przez chwilę nam się przyglądała, jakby oceniała sytuację, po czym zaczęła:
– Gdzie wyście byli?! A jakby coś wam się stało?! Bogowie, jak małe dzieci! I co was tak bawi?!- kiedy już to wszystko z siebie wyrzuciła, krzyknęła zirytowana i odeszła szybkim krokiem.
– O co jej chodziło?- spytałem nieco zdezorientowany.
– Percy, naprawdę nie wiesz?- spojrzała na mnie jak na ostatnią ofermę po czym zachichotała- No więc cię oświecę. Annabeth jest zazdrosna. Z mojego powodu. Zabawne, prawda?- jeżeli o mnie chodzi to to wcale nie było zabawne. Poczułem, że się rumienię, więc postanowiłem zmienić temat.
– Dalej będziesz mieszkać w domku Hermesa, czy przeniesiesz się do Wielkiego Domu?
– Sprytne, ale ja tak łatwo nie dam za wygraną. Co jest między wami?
– Między mną i Annabeth? Jesteśmy przyjaciółmi i tyle- odparłem po czym wyminąłem ją zgrabnie. Zastąpiła mi drogę.
– Taa jasne, bo ci uwierzę. A ten pocałunek pod wulkanem St. Helens? No i to, że ona ciągle jest zazdrosna o Rachel? Nie wmówisz mi, że to nic nie znaczy. A ty…
– Ok może masz rację!- przerwałem jej, bo jakoś nie miałem ochoty słuchać jak wyglądam kiedy córka Ateny jest w pobliżu- Ale co niby mam zrobić? Skoro już wszystkich znasz i wszystko wiesz, to pewnie słyszałaś ostatni wers poprzedniej przepowiedni?
– „Losy od śmierci gorsze miłość ci odbiorą…”- wyrecytowała- Ale Luke był jej przyjacielem, a to też jest rodzaj miłości. Musisz zacząć działać! Porozmawiaj z nią szczerze, albo najlepiej pokaż co czujesz bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Potem może być za późno i będziesz żałował- mówiąc to patrzyła mi tak intensywnie w oczy, że wszystko brzmiało zupełnie inaczej. Miałem ochotę pójść do Annabeth i zrobić coś niezwykłego, żeby pokazać jej, jak mi na niej zależy. Poza tym cieszyłem się, że to właśnie z Rose porozmawiałem. Była starsza, mądrzejsza i szczerze mówiła co myśli.
– Chodź już, bo dziewczyna wyśle po nas armię zwiadowców- uśmiechnęła się i pociągnęła mnie w stronę pawilonu jadalnego.
Jakaś część mojego umysłu podpowiadało cicho, że coś jest nie tak. Za długo nic się nie działo, żadnych bitew czy wieści z wojny. Taa, do czasu…
CDN
Supcio!!
UUuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! 😉
Coś tu się kroi!
Świetne! Strasznie wciąga
Fajnie, fajnie… Tylko coś mi się tu nie zgadza. No, bo wiesz, skoro Rose jest córką Hadesa, czyli jednego z wielkiej trójki i zdążyła już skończyć 16 lat, to coś tu się gryzie mi z tą wielką przepowiednią, szesnastymi urodzinami itd. No, wiesz, o co mi chodzi.
Jako, że nie napisałam nic do poprzedniego rozdziału, to teraz rozpisywać się nie będę i powiem tylko, że wyszło sztucznie.
Natomiast ten rozdział mi się podobał, szczególnie tytuł i porady Rose
fajnie