Rozdział 3
.
Po zdarzeniach z kamieniami wszyscy natychmiast pozasypiali. Ja także, co nie często mi się zdarza (chodzi o szybkie zasypianie).
Moim snem były pojedyncze obrazy. Na pierwszym był Posejdon z moją mamą. Szli po plaży trzymając się za ręce.
Następne to były wszystkie moje lata spędzone w Obozie Herosów. Potem sceneria się zmieniła. Znów patrzyłem na pierwsze „zdjęcie”, tyle że tym razem to nie była moja mama z Posejdonem. To byłem ja z Annabeth. Nasze palce były splecione, a Annie opierała mi głowę na ramieniu. Na ten widok zrobiło mi się gorąco i omal nie dostałem palpitacji.
Otworzyłem oczy i usiadłem na łóżku. W jednej chwili zapragnąłem ujrzeć córkę Ateny.
Wstałem, rozejrzałem się dookoła. Grover spał na drugiej kanapie, ustawionej po drugiej stronie sypialni. Pobekiwał cicho. Na podłodze, naprzeciwko kanapy leżał Tayson pomrukując co chwila „masło orzechowe” i „mniamciu, mniamciu”. Uśmiechnąłem się do siebie.
Wyszedłem z sypialni i podążyłem w stronę pokoju gościnnego. Kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem puste łóżko. W ogóle nikogo w pokoju nie było. Na początku nie wiedziałem co się dzieje, ale zaraz potem kątem oka zobaczyłem, że drzwi prowadzące na taras są otwarte. Powoli tam podszedłem. I… tak jak myślałem. Stała tam, obracając w palcach Noc Kairu. Była ubrana w o wiele za duży, czarny T-shirt (sięgał jej do połowy ud jak jakaś sukienka) i ku mojemu zadowoleniu (a później także zdziwieniu, bo dlaczego tak się z tego cieszyłem????) niczym więcej. Zacząłem powoli iść w jej stronę.
Położyłem dłonie na barierce.
– Piękne jest dzisiaj nocne niebo. – odezwała się nawet na mnie nie patrząc.
– Prawda. Eeeee … mogę ci zadać jedno ważne dla mnie pytanie?
– Jaaaaasne. – odpowiedziała trochę jednak niepewnie, jakby wiedziała o co chcę ją zapytać.
– Kiedy gasiłaś swój kamień … to o kim myślałaś?
Przez chwilę milczała.
– Powiem, ale tylko wtedy kiedy ty zrobisz to samo. – tu uśmiechnęła się chytrze.
– Zgoda.
– Zaczekaj tu na mnie.
Powiedziawszy to, weszła do pokoju. Po chwili przyszła na taras z dwiema kartkami i dwoma długopisami.
– Napiszemy, a potem wymienimy się karteczkami. – powiedziała.
– No dobra. Skoro tak chcesz …
Podała mi długopis i kawałek papieru. Odwróciłem się plecami i napisałem dwa proste słowa : „ o tobie ”.
Kiedy zwróciłem się do niej twarzą, zamarłem. Wyglądała piękniej niż Afrodyta (a wierzcie, że wiem co mówię). Miała zamknięte oczy, wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy tak, że wpadały na twarz. Światło księżyca rysowało kontur na jej ciele. Kartkę przyciskała do piersi.
Powoli otworzyła oczy i wyciągnęła rękę przed siebie. Podała mi swój kawałek papieru. Ja z wahaniem oddałem jej swoją kartkę.
Spojrzałem na swoje własne słowa. Tylko, że to nie było moje pismo. To było pismo Annabeth.
Usłyszałem, że córka Ateny podeszła do mnie.
– Percy … Muszę ci coś powiedzieć … – zrobiła krótką pauzę, w ciągu której zaczerwieniła się jak burak. Ale za to bardzo ładny burak.
– Kocham cię – wyszeptała słabo.
Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała. Ale …
– Ja ciebie też. – wykrztusiłem.
Kiedy nasze usta się zetknęły poczułem się tak, jakby moje serce zmieniło się w jedną gorącą papkę.
Całowaliśmy się jakieś 5 minut, aż w końcu (co mnie zasmuciło) Annabeth się ode mnie oderwała. Przytuliłem ją.
Staliśmy tak chwilę, po czym odezwałem się:
– To znaczy, że jesteśmy teraz parą?
Annabeth zaśmiała się, stanęła na palcach (byłem od niej wyższy) i przelotnie mnie pocałowała.
– Czy taka odpowiedź wystarczy?
Pokiwałem powoli głową, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się przed chwilą stało.
– Niedługo się rozjaśni … – powiedziała MOJA DZIEWCZYNA.
– A to znaczy, że mama zaraz wstanie. – dokończyłem za nią.
Na widok jej smutnej miny zachichotałem.
– Ej, przecież się za kilka minut zobaczymy.
– Wiem. Ale i tak jest mi smutno. – odpowiedziała z niewinnym uśmieszkiem.
Pocałowałem ją w czoło.
Zacząłem iść do mojej sypialni, czując na sobie spojrzenie Annabeth.
CDN
Jakie romantyczne. Cudowne.
Sorry za błąd w slowie Tyson
chyba najlepsze opowiadanie o tym jak Ann i Percy w końcu są razem 😀
bardzo mi się podoba wzruszyłam się ;p
Romantyczne i fajnie napisane. Ile jeszcze będzie części??? Mam nadzieję, że dużo!
To jest cudowne ;D
Uwielbiam takie romantyczne opowiadania ^^
I zgadzam się z _artemidą_.
ale romans
To jest sudowne!!! Uwielbiam takie romantyczne opowiadanka!!! Napisałaś to z takim romantyzmem, że Afrodyta może być z ciebie dumna!
Hmm… jesteś mieszanką córki Apolla i Afrodyty…
Popieram:Could. , *Annabelle* i Nemo.!!!!
jest cudne!!!
i _artemida_ ma racje
bajeczne