NIENAWIDZĘ MEJ MATKI
.
To był najdziwniejszy sen w moim cały życiu. Siedziałam w jakimś samochodzie. Byłam na tylnym siedzeniu w siedzonku dla dzieci. Trzymałam w ręku czarną grzechotkę z czaszkami w środku i widocznie byłam nią zachwycona, cały czas ją grzechotałam. Może miałam jakieś 3 latka, ubrana w czarną słodziutką sukieneczkę. Miałam średniej długości włosy koloru czarnego, były związane w warkoczyki i w czarne wstążki. Byłam słodziutkim maluchem. Na przednim siedzeniu siedziała parka dorosłych ludzi. Za kierownicą siedział wysoki mężczyzna o czarnych włosach, krótkich. Był do mnie tyłem więc za dużo nie zobaczyłam, tylko tyle, że był ubrany w smoking. Kiedy spojrzałam na kobietę ona akurat na mnie spojrzała. Była przepiękna. Była jak bogini. Jej czarne włosy były rozpostarte na ramionach. Czarne i błyszczące księżycowym blaskiem. Jej oczy były dziwne, ale przyciągały wzrok każdego. Były takie inne od innych. Jedno oko było czerwone, a drugie fioletowo-czarne. Usta były pełne i pomalowane czerwono-krwistą szminką. Uśmiechała się do mnie. Ten jej uśmiech pocieszał mnie i to tak bardzo, że śmiałam się jak do reklamy pieluszek dla dzieci. Potem odwróciła się do kierowcy i cmoknęła go w policzek.
-Coraz piękniejsze jest to życie – Powiedział mężczyzna nadal nie odwracając się. Kobieta się zaśmiała, ale nagle posmutniała.
-Niestety to się niedługo skończy
-Na razie nie musimy o tym gadać
-I tak kiedyś musimy o tym pogadać – powiedziała i położyła mu ręce na ramieniu – Wolałaby to mieć za sobą. Mężczyzna nagle posmutniał
-Jeśli musimy
-Tak musimy, Tony. Joenna jest już gotowa na to wyjście
-Ale ja nie jestem – powiedział stanowczym tonem
-Myślisz, że ja jestem, wiedziałeś na co się szykujesz gdy ci powiedziałam prawdę o sobie
-Ale czemu nie miałbym się z nią widywać?
-To dla jej dobra, jesteś wyjątkowym człowiekiem i jednocześnie wielkim zagrożeniem dla niej
-A ten obóz dla takich jak ona? Nie moglibyśmy ją tam zabrać
-Tam jest narażona na jeszcze większe bezpieczeństwo, zrozum to jest dla jej dobra
-Ale po tym jak ją oddamy to już się nigdy nie zobaczymy?
-Wiesz, że to niemożliwe, nie byłoby to możliwe.
Mężczyzna westchnął
-Ile mnie, tobie i Joennie zostało czasu?
-Tydzień
-Tylko?
-Aż, uwierz mi, tak bardzo bym chciała z wami zostać ale to zbyt…
-Niebezpieczne, tyle razy mi to powtarzałaś
-Więc rozumiesz, że to naprawdę ważne, taki jest los bogini
-Chcę żebyś coś wiedziała
-Co?
-Zawszę będę cię kochał, i będę kochał naszą córkę.
Kobiecie w oku kręciła się łza.
-Ja was tak samo.
Po tym wyznaniu pocałowała go. Kobieta po pocałunku spojrzała na mnie.
-Joeena – wypowiedziała moje imię z tak miłością w głosie
Mężczyzna zaparkował. Już zaczął obracać głowę w moim kierunku, ale nagle sceneria wyparowała. Teraz byłam w pustce. W ciemnym pomieszczeniu nie było nikogo oprócz mnie. Stałam tam, kompletnie sama. Nagle z ciemności wyłoniła się ta kobieta, która była przed chwilą. Było ubrana w czarną suknie, lśniącą blaskiem księżyca.
-Joeena, moja kochana Joeena – powiedziała kobieta podchodząc do mnie, już wyciągała ręce w moją stronę gdy ja się odezwałam
-Nie dotykaj mnie! – wydarłam się na całe gardło. Jak mogła bym się w ogóle do niej przyznawać po tym jak mnie zostawiła
-Czemu? – widać jakoś ją zraniłam, miała minę pełną smutku
-Czemu!? Czemu!? Ty się jeszcze pytasz – poczułam jak łzy napływają mi do oczu, ale próbowałam je powstrzymać – Zostawiłaś mnie! Zostawiłaś mnie na pastwę losu! Nie miałam nikogo! Całe życie uczyłam się jak bez was żyć!
-Zrozum, że to było konieczne – wycedziła spokojnym i pełnym żalu głosem
-Konieczne!? Niby to czemu!?
-Nie zrozumiała byś tego
-Nie zrozumiała bym!? To ty nie rozumiesz jak mnie raniłaś! Całe życie pytałam kiedy mama lub tata po mnie przyjdą! Całe wakacje patrzyłam jak rodzice zabierali swoje dzieci na wakacje, a ja zostawałam w tej przeklętej szkole! Nie chcę cię znać! Wynoś się stąd! Zostaw mnie w spokoju! Nie chcę cię już widzieć!
Teraz poczułam, że łzy spływają mi po twarzy. Całe masy. Nienawidziłam jej za to, że mnie zraniła. Czego ona w ogóle ode mnie chciała? Przez nią nigdy nie poznałam taty i innej części rodziny. Teraz ona patrzyła na mnie jak na skazańca.
-Kim ty w ogóle jesteś!?- chyba miałam prawo o to zapytać i wiedzieć
Kobieta, a raczej moja matka spojrzała na mnie błagalnymi oczyma. Zobaczyłam, że po jej prawym policzku spłynęła łza. Ta łza była chyba najjaśniejszą rzeczą w tej ciemności
-Jestem Hekate – powiedziała i klasnęła w ręce i jakby ciemność rozbłysnęłam
Obudziłam się, ale już nie byłam na boisku czy w swoim pokoju. Leżałam na jakimś łóżku. Byłam w pomieszczeniu pełnym światła słonecznego. Strasznie ręka mnie piekła, ale czułam niebiański smak w ustach. Jakby smak koktajlu owocowego jaki piłam tylko w wakacje gdy wyjeżdżałam nad morze. Uśmierzał pieczenie w ręce. Otworzyłam szerzej oczy. Nade mną widziałam tylko jakąś zasłonę. Obróciłam głowę w bok. Obok tego gdzie leżałam był stoliczek nocny. Była na nim moja książka, bandaże, jakaś miska trochę ubrudzona krwią i jakiś słoik z zieloną cieczą.Próbowałam wstać na łóżku. Gdzie ja do cholery byłam? Obejrzałam się jeszcze raz. Na przeciwko mojego łóżka leżał jakiś poturbowany 14-latek. Co to znaczy? Zaczęłam się niepokoić. Kiedy próbowałam wstać, poczułam, że się chwieję jak pijana. W ustach miałam jakąś rurkę, z której leciał ten niebiański smak. Wyjęłam go szybko i znów podjęłam próbę wstania z łóżka. Akurat gdy tak wstawałam koło mojego łóżka przechodził wysoki na jakieś 1,70 chłopak o blond włosach. Widocznie zauważył, że się chwieję więc szybko do mnie podskoczył i pomógł mi się utrzymać. Gdy tak mnie trzymał mogłam dokładniej obaczyć go. Miał błękitne oczy, jakby odcienia mody mineralnej, jego włosy pobłyskiwały w świetle. Gdy tak mnie trzymał, ukazał przy tym rząd białych jak śnieg zębów. Nigdy nie chciałabym tak powiedzieć, ale to było mega ciacho!
-Wszystko w porządku? – zapytał swoim anielskim głosem i z troską
–Gdzie ja u licha jestem? – powiedziałam jak pomagał mi usiądź na łóżku
-Gdzie? W najlepszym miejscu na świecie. W obozie dla pół krwi czyli pół bogów, ty jesteś herosem
-Co?
blond, wodą i coś tam jeszcze genialne!!
„wstąrzki”(wstążki) , „czerwono-krwistą” (krwistoczerwoną), „bląd” (blond).
Treść- cud, miód, orzeszki i Coca Cola, ale kontroluj słownik, bo wychodzą różne dziwne słowa (przykłady powyżej).
świetne opowiadanie. ciekawe dlaczego na tej koszulce jej matki było napisane, że mrok jest dobry (no bo o magii to oczywiste). czekam na następną część. nie przestawaj pisac!
Zgadzam się z Arachne. 😉 Extraaa.
A, zapomniałabym: 😀
ciekawe