Kiedy John dowiedział się, że jadę na obóz, to zaczął strasznie lamętować. Och, bogowie! Nie opowiadałam wam o moim rodzeństwie! Otóż tworzymy wielodzietną rodzinę. Jestem najstarsza. Później jest John i Peter (bliźnięta). Mają 5 lat. W niemalże 100% przypominają tatę z wyglądu. Czarne włosy, w miarę wysocy jak na swój wiek. Oczy w kolorze morza. Ja z kolei przypominam matkę. Tata zawsze w ten sposób określa mój wygląd zewnętrzny: ,,Julia jesteś taka sama jak Annabeth, którą łatwo pomylić z córką Afrodyty”. Wiem, to brzmi jak jakiś slogan, ale on to mówi szczerze, choć ja nie widzę niczego nadzwyczajnego w swoim wyglądzie.
A wracając do moich braci- wiecie skąd wzięły się ich imiona? Większość z was pewnie się domyśla, a dla osób, które nie nadążają podpowiem: Pan D., kierownik Obozu Herosów zawsze specjalnie przekręcał imiona i nazwiska uczestników obozu. Mojego tatę nazywał Peterem Johnsonem. Teraz chyba już wiecie.
Mam też siostrzyczkę, która ma 2 i pół roku. Nazywa się Silena. To było imię zmarłej przyjaciółki moich rodziców z domku Afrodyty. Jako jedyna nie spędzała całego dnia przed lustrem, na randkach i zakupach. Owszem, robiła to częściej niż przeciętna dziewczyna, ale rzadziej niż pozostałe córki Afrodyty. I jako jedyna z tego domku była również nienajgorszą wojowniczką, co raczej nie jest cechą bogini miłości.
Moje imię? Nie wiem skąd się wzięło. Podobno miałam się nazywać Thalia, jak przyjaciółka moich rodziców- córka Zeusa, a obecnie łowczyni Artemidy. Jednak nie chciała by owoc związku mężczyzny i kobiety miał jej imię. Więc moje imię nie jest po nikim konkretnym.
Ale do rzeczy- John jest zagorzałym fanem Obozu Herosów. Nigdy tam nie był, ale z opowieści wie o nim wiele. Ponieważ ma w sobie geny Ateny jest bardzo inteligentny jak na swój wiek, więc można go uznać za osobę w miarę rozumną. Kiedy tata zawołał go i Petera na pożegnanie ze mną, John oświadczył, że albo jedzie ze mną, albo przynajmniej zobaczy obóz, albo wszyscy zastają w domu. Oczywiście każdy mógł się mu postawić, ale nie chcieliśmy wzniecać u niego płaczu. Więc jedziemy całą rodzinką do Obozu Herosów.
Po drodze panuje jakaś niezręczna cisza. Przerywają ją tylko podniecone odgłosy wydawane przez Johna, co jeszcze bardziej mnie drażni. Cały czas dręczy mnie zdenerwowanie rodziców. Nie chce mi się wierzyć w wyjaśnienia mamy. Pod koniec podróży powstała dyskusja na temat, w jaki sposób dotrę do obozu. Dotrę w tym sensie, że pójdę do domku itd. Najchętniej moi rodzice by mnie odprowadzili. Przy okazji spotkaliby na pewno Chejrona i nowa Wyrocznię- Rachel Elizabeth Dare. Tylko, że jest pewien problem. Moi rodzice po wojnie stali się dość sławni, szczególnie mój tata, który mógł przecież zostać bogiem. Ich pojawienie się mogłoby wywołać niezłą furorę. Mogłabym nawet sama wysiąść i trafić do Wielkiego Domu, gdyby nie to, że przecież John miał po raz pierwszy zobaczyć Obóz Herosów.
-Może John sam wyjdzie i wróci do samochodu? Przecież nie należy do głupich i lekkomyślnych dzieci.- pomyślał tata.
-A wierzysz, że jak John znajdzie się w obozie, to wróci stamtąd z własnej woli?- spytała z irytacją mama.
-No chyba nie…
-A czemu nie mogę zostać? – zaproponował niewinnym głosem mój brat.
-John, ile razy mamy ci tłumaczyć?! Nawet 7-latków jest niewielu na obozie! A ty chcesz zostać w wieku 5?- wybuchnęłam.
-Julia, spokojnie. Przeproś brata.- skarcił mnie tata.
-Przepraszam.- powiedziałam bez nutki żalu.
-Chyba niestety musimy odwiedzić znowu nasz stary dom.- stwierdziła na wpół zrezygnowana i na wpół uradowana mama.
Zapadła cisza.
Pierwszy odezwał się tata:
-No to wysiadamy.
-HURRRAAA!!!!- wrzasnął dziecinnie mój brat.
Nie wytrzymałam.
-JOHN, CHCESZ SOBIE I MI NAROBIĆ WSTYDU JESZCZE ZANIM PRZEKROCZYMY GRANICĘ OBOZU?!
-Nie.- odpowiedział już znacznie ciszej chłopiec.
Rodzice chyba podzielali moje zdanie, bo nawet nie skarcili mojego zachowania.
Ruszyliśmy w stronę Wielkiego Domu. Miałam dziwne wrażenie, że z każdym krokiem bliżej budynku, moi rodzice byli coraz bardziej zdenerwowani, a John podniecony.
Gdy już tam dotarliśmy, to czekał na nas Chejron. Jego wyraz twarzy był bardzo podobny do moich rodziców, mimo uśmiechu, który widniał na jego ustach.
-Witaj Julio na Obozie Herosów. Ty jesteś zapewne John?- spytał.
-Tak! A to mój bliźniak Peter, to moja starsza siostra Julia, a to moja młodsza siostra Silena- odpowiedział jednym tchem.
-Wspaniale! Julio, ponieważ możesz przebywać i w domku Posejdona i w domku Ateny, to byłbym rad, żebyś się zapoznała z grupowymi i współlokatorami z obu mieszkań.
-Oczywiście.
To było moje jedyne słowo wypowiedziane podczas tej krótkiej rozmowy.
CDN
Fajny braciszek XD
Imiona powymyślałaś świetne, bardzo pasują.
PISZ DALEJ!!!!!!!!!!
Świetne !!!!!!!!1 To jest jedno z najlepszych opowiadań
Extra opow3iadanko
Świetne! Co do imion, to zgadzam się z Arachne
Również się zgadzam ;D
Podoba mi się ; )
Ja także. Genialne. Kiedy CD?
Wszyscy co zamieścili komentarze przede mną mają 100% racje. Podpisuje się pod ich wypowiedziami :D.
Super Peter Johnson xD
naprawdę wspaniałe .
Tak, imiona są bardzo przemyślane. 😉 Świetne opowiadanko.
Ekstra opowiadanie ! Pisz tak dalej !
Genialne opowiadanie! bardzo orginalne imiona i treść opowiadania :)Super!
bardzo mi sie podobało na 100 przeczytam następne
WRESZCIE COŚ O RODZINCE JACKSONÓW! Herosowy pomysł na imiona jej braciszków. Mam nadzieję, że są równie wkurzający jak John. Nie mogę się doczekać przyczyny podenerwowania
percy’ego i Chejrona
Extrasne 😉
super