Witajcie nazywam się Benny Wernon i mam 14 do lat, chodzę do Wilson Grand School, szkoły dla dzieciaków z ADHD i dysleksją. To będzie opowieść o tym kim naprawdę jestem i jakie będę miał w związku z tym kłopoty. Życzę miłej lektury i zazdroszczę świadomości, że coś takiego się w ogóle nie wydarzyło.
.
Rozdział 1
Skutki nauki angielskiego
Zadzwonił dzwonek. Nareszcie przerwa – pomyślałem – ale od razu straciłem humor – bo przed sobą ujrzałem panią Helz, naszą nauczycielkę angielskiego. Pani Helz z pozoru wygląda na miłą i łagodną starszą panią ale pod tą powłoką kryje się wulkan wściekłości. Zawsze nosi jasno niebieski sweter i długie spódnice, jest zupełne siwa i cała pomarszczona, jej oczy to dwie bezkresne, ciemne, czarne otchłanie i jak mówi bardzo trudno ją zrozumieć.
– Witaj panie Wernon – syknęła – chciałam pogadać o twoich ocenach.
Znowu. Tak jest niemal na każdej przerwie ta stara jędza zanudza mnie przy każdej sposobności moimi „kiepskimi” wynikami w nauce. Ale tym razem nie wytrzymałem i wybuchłem. Jedyna dobra strona ADHD można zawsze zwalić na nie winę za złe zachowanie. I tak zrobiłem, tym razem zacząłem się tłumaczyć i przepraszać, ale pani Helz w ogóle mnie nie słuchała. Jej zwykle ciemne oczy pojaśniał, na jej twarzy pojawił się triumfalny uśmiech i powiedziała – Nareszcie mam pewność.
– Co proszę? – spytałem.
– Pójdziesz ze mną – oznajmiła.
– Nigdzie z panią nie idę – powiedziałem.
Warknęła. Tak, to właśnie powiedziałem, warknęła. Wtedy właśnie zaczęła się zmieniać. Byłem dobry z mitologii i od razu zrozumiałem co się święci. Pani Helz była HARPIĄ. Ale to niemożliwe – pomyślałem – harpie nie istnieją. A może znowuż zasnąłem na lekcji? Nie, nawet ja nie mam tak bujnej wyobraźni. Pani Harpia właśnie miała się na mnie rzucić kiedy nagle usłyszałem….. beczenie kozy? Tak to zdecydowanie było beczenie kozy, spojrzałem się za siebie, nic tam nie było. Po chwili usłyszałem ryk zaskoczenia to była pani Helz harpia. Wokół niej oplotły się jakieś rośliny. Jeśli dobrze pamiętam z lekcji przyrody to był chyba bluszcz pospolity. Nagle potwór zmienił się w proch, a zza mgły wyłonił się chłopak, który uratował mi życie.
he świetne czekam na następne
Faajne! Tylko trochę krótkie. Będzie następne?
Sorka że krótkie, następne będą dłuższe.
super
Fajne.
herosowe!
jej fantastyczne