Wspinaliśmy się na wzgórze w wyjątkowo szybkim tempie, narzucanym przez Annabeth. Z trudem zrównałem z nią kroku. Płakała. Kiedy spojrzała na mnie kątem oka, wierzchem dłoni otarła łzy.
– Czego chcesz? – zapytała sucho.
– Chcę wiedzieć co ci jest – rzekłem na to spokojnie.
– Nie twoja sprawa.
– Jesteśmy przyjaciółmi, nie? Twoja sprawa to moja sprawa.
Annabeth uśmiechnęła się pod nosem, ale przyspieszyła kroku. Nie miałem zamiaru dawać za wygraną.
– Annabeth, porozmawiaj ze mną!
Annabeth zatrzymała się gwałtownie i spojrzała na mnie pełnymi bólu oczami.
– Chodzi o Luke’a.
– Domyśliłem się.
Dziewczyna spojrzała w kierunku, z którego przybyliśmy. Jakieś pięćset metrów za nami szli Grover i Winniefred pogrążeni w rozmowie. Annabeth znowu zaczęła iść, ale trochę wolniej.
– Przez cały czas myślałam, miałam nadzieję, że… że można jakoś usprawiedliwić jego czyny. Myślałam, że go przekupili, czy może kieruje nim nienawiść, że w końcu zmądrzeje. Ale kiedy dzisiaj go zobaczyłam… uwierzyłam, że to co mówiliście to prawda. Jest po prostu zły… – z jej oczu znowu pociekły łzy.
Milczałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. „A nie mówiłem” byłoby podłe, ale nie mogłem wymyślić czegoś życzliwszego. Cieszyłem się w duchu, że nareszcie to do niej dotarło, z drugiej strony…
– Hej, ale wyrwaliście do przodu! – Kilka metrów za nami szła Winniefred, nieco zdyszana, ale uśmiechnięta. Chwilę potem zrównała z nami kroku.
Resztę drogi na wzgórze pokonaliśmy w milczeniu. Kiedy dotarliśmy na szczyt nowa heroska westchnęła, a na jej twarzy malowało się nieme zaskoczenie i zachwyt. Podszedłem do sosny Thalii i złotego runa. Przysiadłem na ziemi, by chwilę odpocząć, po chwili Winniefred usiadła obok mnie.
– Tu jest przepięknie! Ale ja już widziałam to miejsce. Śniło mi się, tylko nie wiedziałam, że to obóz herosów.
– Śniło ci się to miejsce?
– Tak, to był cudowny sen.
– Hej, czy możemy już ruszać? – Annabeth była gotowa do drogi.
– Eee… Dobra. Zaraz, gdzie jest Grover?
– Tutaj.
Grover dopiero dotarł na szczyt i to strasznie zdyszany.
– O, już jesteś! Ruszamy.
Po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do obozu. Jak miło było znowu zobaczyć znajome miejsce, poczuć zapach truskawek i oceanu. Byliśmy w domu. Słońce chyliło się już ku zachodowi. Nie było nas potwornie długo. Wszyscy obozowicze wyszli z domków i powoli zaczęli zmierzać ku stołówce. Chejron podbiegł do nas, kiedy tylko nas zobaczył.
– Nareszcie, myślałem, że jesteście martwi. Ale… Kto to jest? – Chejron zmierzył Winniefred przenikliwym spojrzeniem. – Jednak ją znaleźliście. Jestem z was dumny. Jak ci na imię? – pytanie skierowane do Winniefred zabrzmiało jak reprymenda.
– Nazywam się Winniefred Corres.
– Wiecie już, kto jest jej boskim rodzicem? – zapytał centaur.
– Podejrzewamy, że Apollo – rzekłem rozglądając się po obozie.
– Cóż… Na razie umieścimy cię w domku Hermesa, jak zwykle. Percy zaprowadź ją tam, niech zostawi bagaż. A potem chodźcie na kolację.
– Dobrze, Winnie, chodź za mną.
Zaprowadziłem nową heroskę do domku Hermesa i wskazałem wolne łóżko. Dziewczyna zostawiła na nim walizkę i wyszliśmy z domku.
– Tak właściwie to… Czyim jesteś synem?
– Jestem synem Posejdona – odpowiedziałem skrupulatnie. Kiedy weszliśmy do stołówki prawie wszyscy siedzieli na swoich miejscach.
– Usiądź tam, przy stole Hermesa – poleciłem jej i sam usiadłem przy swoim stoliku.
Dzieci Hermesa przywitały ją życzliwie i najwyraźniej wytłumaczyły na czym polega nasza kolacja, bo już po chwili wszyscy poszli do stołu z tacami.
Po kolacji wróciłem do domku, pierwszy raz żałując, ze mieszkam sam. Położyłem się do łóżka. Zasnąłem szybko i po raz pierwszy od dawna nic mi się nie śniło.
Fajne, fajne. Troszeczkę za krótkie. Ciekawe, co dalej?
No, trochę krótkie. 😉 Ale ciekawe.
Świetne jakby to powiedziała pani od polskiego ” Masz bardzo bogate słownictwo” =]
Ciekawe
super
Super 😉
fajne :)]
Fajne
Potrzymam cię w niepewności…
Nie żart 30 sekund nie wytrzymam…To jest piękne, wzruszające i magiczne!
świetne
Fajne
Świetne!!!!!!!
czekam na kolejną część
Suuuuuper! Kiedy następne??? Nie ma tak długo:(
Super!!! Masz talent
Ciekawe i według mnie dosyc długie w porównaniu do tego co ja wysłałam przed momentem.
Ciąg dalszy chyba zaginął w akcji…
ciekawe kiedy będzie następna część
super