PROLOG
To było szaleństwo! Noc była pochmurna, ponura, zdecydowanie nie zapowiadała nic dobrego. Zresztą nie po raz pierwszy. Niestety tym razem obawy miały się spełnić. Nie było odwrotu, jedyne co mogły zrobić to walczyć i stanąć naprzeciw śmierci, już nie raz udało im się zaśmiać jej w twarz. Lecz Śmierć jest cierpliwa, poczeka na właściwy moment i pochwyci je na zawsze. Dwie siostry zostały postawione przed wyborem, życie jednej kosztem drugiej. Uwierzcie mi, to nie jest łatwy wybór, szczególnie kiedy twoje życie ma się właśnie zakończyć. Czy jedna z nich się poświęci, czy może wystawi drugą na pewną śmierć?
Rozdział I
Alana i Ziva, trafiły do obozu herosów jakiś czas temu, nie towarzyszy temu jakaś specjalna historia po prostu tam trafiły. Ich opiekun Satyr, który pilnował ich w Chicago od dawna podejrzewał ich o pokrewieństwo z bogami. Po wizycie Chirona i rozmowie z ich rodzicami, siostry opuściły rodzinny dom. Do teraz nie wiedzą, z którym z bogów mają coś wspólnego, mogą jedynie podejrzewać.
Pierwsza z sióstr, Alana, szesnastoletnia wysoka blondynka o niebieskich oczach, niesamowicie wysportowana, świetnie posługuje się łukiem i dwoma krótkimi mieczami.
Natomiast druga siostra Ziva, trzynastoletnia również wysoka (co jest chyba jedyną ich wspólną cechą), o kasztanowych włosach i zielonych oczach. Jej ulubionym ekwipunkiem bojowym są tarcza i miecz. Utalentowana artystycznie, posiada zdumiewający głos, który brzmi jak delikatny wiosenny wiatr.
Nasze heroski, nie tylko różniły się wyglądem, lecz również i charakterem co prowadziło do licznych sprzeczek. Większość obozu już przyzwyczaiła się do nieustannych krzyków i odgłosów bójki dochodzących z ich pokoju. Na całe szczęście Chiron za licznymi prośbami i skargami domku Hermesa zgodził się na udostępnienie siostrom ich własnego pokoju, które zazwyczaj służyło im za pole bitwy. Chiron miał nadzieję, że wraz z wiekiem zaczną się dogadywać, ale jak to mówią „nadzieja matką głupich”, więc ostatnim sposobem na rozwiązanie tego problemu było wysłanie ich na wspólną misję.
– Czy naprawdę uważasz, że wysłanie tej dwójki na wspólną misję samych jest dobrym pomysłem?- spytała Annabeth Chirona.
– Nie, szczerze mówiąc mam co do tego spore obawy, ale wykończyły mi się już możliwości. A co do kwestii puszczenia ich samych, to nie mam zamiaru tego robić.- odpowiedział spokojnie.
– Więc kto będzie tym wybrańcem?- zapytała jednocześnie modląc się do wszystkich bogów, aby to nie ona była tym szczęśliwcem.
– Już stąd widzę twój zapał, Annabeth, lecz niestety muszę cię rozczarować, to nie będziesz ty.
– Jaka szkoda.- odpowiedziała z dosyć wyraźnym sarkazmem.
– Zadanie to przydzielam Percy’emu
– Idealnie pasuje do tego zadania, nawet słyszałam jak Percy ostatnio wspominał o tym jak się z nimi świetnie dogaduje- skłamała, ale zrobiła by wszystko żeby to nie ona musiała z nimi wyjechać na tę misję.
– Tym nawet lepiej, kto wie może jemu uda się pogodzić te dwie.
– Czego dotyczyć będzie misja, jeśli wolno spytać?
– Zaraz przyjdą tu Alane, Ziva i Percy i wszystko wyjaśnię gdy tu już przybędą.- ledwo skończył to mówić gdy do pokoju weszły siostry z Percy’m.
– Chciałeś nas widzieć?- spytała Ziva.
– Tak, usiądźcie zaraz wszystko wam wyjaśnię.- po tym jak się rozsiedli zaczął im tłumaczyć dlaczego ich wezwał.- Jeden z naszych Satyrów, zauważył sporą aktywność potworów na północy Chicago. Chcę abyście wraz z Percy’m sprawdziły to.
– I jeśli potwierdzimy wiadomość Satyra, co wtedy?- spytała Alane.
– Nic, to jest czysto zwiadowcza misja, nie macie reagować tylko określić ich zamiary i wrócić z pełnym raportem do mnie- odpowiedział stanowczo Chiron.- Czy to jest zrozumiałe?
– Tak – odpowiedzieli ponuro herosi.
– Dobrze, skoro już się rozumiemy możecie wrócić do swoich zajęć. Muszę porozmawiać jeszcze z Annabeth i Percym
– Tylko jeszcze jedna rzecz.- powiedziała Alane.
– Tak?- spytał Chiron.
– Kiedy wyruszamy?- spytała z szelmowskim uśmiechem.
– Jak zwykle gotowa do działania- zaśmiał się Chiron- Jutro z samego rana. A teraz idźcie się już przygotować.
Kiedy siostry już wyszły Chiron z poważną miną odwrócił się do Percy’ego.
– Może nie należysz do najodpowiedzialniejszych osób do tego i wiem, że nie lubisz po prostu obserwować, ale pilnuj je żeby nie działały na własną rękę.
– Dlaczego to jest tak ważne dla ciebie żeby one nie wdały się w bitwę?- spytał Percy.
– Po prostu nie chcę aby walczyły.
– Przecież one są świetnymi wojowniczkami.
– Poza tym czemu wysyłasz je na misję, nie sądzisz chyba, że w ten sposób unikną walki?- ciągnęła Annabeth.
– Wysyłam je na misję, ponieważ tutaj czeka je coś o wiele bardziej niebezpiecznego niż może je spotkać tam. A misja nie jest prawdziwa. Wcale nie słyszeliśmy nic o żadnej aktywności potworów.- odpowiedział Chiron.
– Czekaj, czyli coś się wydarzy tutaj w obozie, może powinienem zostać?- spytał Percy.
– Nie, to nie jest nic czym powinneś się martwić.
– Więc, co to będzie?
– Wizytacja jednego z bogów
– A czemu nie może tu być Alany i Zivy?- drążył dalej Percy.
– Bo to ich ojciec przychodzi z wizytą- odpowiedział spokojnie Chiron.
To Apollo!! Jestem bardzo ciekawy =)
Fajne imiona. Ale kiedy to się dzieje???
super !!!
Nie mogę powiedzieć kiedy dokładnie to się dzieje ponieważ nie chcę nikomu spoilerować Percy’ego.
to wszystko wskazuje na Apolla
super
Świetne
Wow, nowe opowiadanie, będzie ciekawie, 😀
fajne
mnie się bardzo podobało. będzie nastepna czesc|?|??
Niewiem dokładnie kiedy będzie następna część ponieważ narazie mamy napisane części ale na kartcę i nie mamy czasu tego przepisać.
Czekam na kolejne.
Fajne ;).
świetny