-Słyszałaś o tym, że Chejron zwołał wieczorem zebranie wszystkich domów? – zapytałam się opalającej się koło mnie Ewodii. Wyglądała na zrelaksowaną.
-Tak, ktoś mi o tym wspominał – westchnęła – mam wrażenie, że wszyscy w obozie mnie znają, a ja nikogo.
-Przesadzasz…- zapewniłam, ostatnio (szczególnie po Bitwie o sztandar) popularność mojej koleżanki wzrosła. Wszyscy ciągle zastanawiali się kim są jej rodzice, a raczej kim jest jeden boski rodzic. Cóż – to nadal pozostawało dla nas zagadką. Nikt nic nie podejrzewał bo moce Ewodii nie były standardowe – pokonywała każdego we wszystkich dziedzinach, nie zważając na to na jakim poziomie jest jej przeciwnik i czym walczą, czy to szermierka czy też łucznictwo ona była najlepsza. Ale w pojedynkę stanowiła łatwy cel dla przeciwnika. Może dzisiaj na tym „zebraniu” Chejron powie nam co postanowił.
Moje moce też ostatnio wzrosły – nie muszę już skupiać się tak mocno jak wcześniej. Robię to instynktownie. Może i dalej daleko mi do ideału w walkach zbrojnych jednak w mojej przyrodniczej dziedzinie nie mam sobie równych. Nawet moje siostry i bracia nie wykazują takich zdolności jak ja. Teraz moim największym marzeniem jest pierwsza samodzielna misja.
……………………………………………………………………………
-Herosi! – krzyknął Chejron na wieczornym spotkaniu – Gościmy dziś na obozie ważną osobistość z Olimpu. Jej przybycie wiąże się z pobytem tutaj nieokreślonej heroski Ewodii. Ewodio podejdź tu. – rozkazał zdziwionej dziewczynie. Gdy wyszła na środek nagle ukazała się nam dodatkowa postać stojąca koło Chejrona. Była to młoda kobieta o długich kruczo-czarnych włosach sięgających do połowy ramion. Miała duże soczysto zielone oczy. Wyglądała na kogoś bardzo potężnego władczego pomimo swojego niewielkiego wzrostu. Jednak nie to było najdziwniejsze – otóż z pleców kobiety wyrastała para wielkich, białych skrzydeł – jakby je rozłożyła to miałyby chyba z kilka metrów! Do tego wszystkiego ubrana była w typowo grecką suknie z przypiętym do boku wielkim mieczem, który zdawał się nie pasować do anielskiej postaci. Jednego byłam pewna – to bogini. Cała jarzyła się delikatną poświatą. Natychmiast zauważyłam również (sądząc po minach innych – nie tylko ja jedna), że jest ona podobna do Ewodii – miały te same usta i oczy. Jedynym elementem naprawdę je dzielącym były włosy – bogini miała je ciemne, zaś u Ewodii było płomienisto rude. Wzrok przybysza był uważnie utkwiony w Ewodię. Chejron kiwnął w moim kierunku – podeszłam do niego.
– Ty też chodź z nami , jesteś w to zamieszana- powiedział mi. Następnie wyszliśmy poza całe towarzystwo w bardziej ustronne miejsce. Nagle Kobieta odezwała się czystym, przejrzystym głosem do Ewodii:
– Jestem twoją matką i przybywam do Ciebie z misją…-
jej matka to Nike
fajne, w końcu ciąg dalszy
To napewno Nike~a popwiadanko fajne
Wreszcie CD! A jej mama jest fajna XD
super 😀
Chejron się pisze przez CH tak dla wiadomości!!!!!!!!!! ale opowiadank fajne
czekam na więcej
fajne,czekam na więcej
super
To może być też Nemezis. Tak mi się wydaje. 😀
oby kolejna część
To Nike! Na 99,9% Super!!! Kiedy ciąg dalszy???
NIKE!!!!!!!!!!!!! Na 199,9% A dlaczego takie krótkie? Ale fajne
Kiedy napiszesz cd??? Mam nadzieję że wkrótce… 😀
przepraszam za zniknięcie na 10 lat:( matką heroski jest Nike.