Jeśli kiedyś mała, rudowłosa dziewczyna będzie z niesamowitą siłą ciągnąć was w stronę lasu, zapamiętajcie: nie uciekajcie, ale zacznijcie się jej kłaniać, bo ona zmieni wasze życie na lepsze. Słowo.
Jeszcze nie tak dawno należałam do tej grupy dziewczyn, które słuchają Metallici, malują sobie kreski wokół oczu, a na widok chłopaków czerwienieją ze złości. Jednak byłam zbyt nieśmiała by zacząć ich gonić lub po prostu przywalić im podręcznikiem od matmy. Ale przysięgam, że ich nienawidziłam i nadal nienawidzę. Słowo daję, gdybym mogła zniszczyłabym każdego chłopaka z osobna.
Pewnego NIE-słonecznego poranka jak zwykle udałam się do szkoły. Całą pierwszą lekcję przesiedziałam ze słuchawkami w uszach. Drugą lekcję spędziłam tak samo. Na trzeciej mi się nie udało. Otóż, nasza historyczka słynąca z donośnego głosu i tu was zaskoczę, nieśmiałości, zadała mi pytanie, którego nie usłyszałam. Odwróciłam się w jej stronę i zrobiłam głupią minę. Jestem mistrzynią w robieniu głupich min. Wyjęłam słuchawki z uszu.
– Haha, będziesz miała przechlapane – zaśmiał się siedzący za mną Dave.
– Zamknij się – syknęłam w jego stronę. Dave był jednym z tych chłopaków, który potrafi doprowadzić do płaczu każdą dziewczynę. Z wyjątkiem mnie. Ja nie płaczę.
Ale to co następnie powiedział było… niedozwolone. Dave zwrócił się do mnie używając mojego pełnego imienia.
– Bo co mi zrobisz, Nanette?
Mam bzika na punkcie swojego imienia. Nanette brzmi tak obco i po prostu… źle. Źle, źle, źle. Dlatego wszystkich prosiłam by nazywali mnie Nan. Bo przecież Nan brzmi o wiele lepiej od Nanette, nieprawdaż?
– Zamknij się, Dave! – krzyknęłam na całą klasę. Poderwałam się z ławki. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na trędowatą. Do oczu napłynęły mi łzy. A przecież ja nie płaczę.
Miałam wszystkiego dość. Dość chłopaków. Dość szkoły. Dość mojego ojca i jego nocnych „koleżanek”. To wszystko sprawiało, że moje zielone oczy stały się zbiornikiem wodnym. A to źle. Nie zastanawiając się, co robię, wybiegłam z klasy. Minęłam zdziwionych dyżurnych i opuściłam teren szkolny.
Mówię wam, to była najlepsza decyzja w moim życiu.
Usiadłam na huśtawce.
– Durny, durne, durni…. – mamrotałam.
– Tak, durnowaty ten świat – dziewczyna siedzące na huśtawce obok potaknęła. Zamrugałam. Skąd ona się tam wzięła?
Rude włosy związała chustką. Rękawy srebrnej kurtki miała podwinięte. Drapała się w piegowaty nos.
– Chłopacy są durni. Chodź ze mną – złapała mnie za rękę i z niesamowitą jak na dziewczynę siłą pociągnęła mnie w stronę lasu.
Szliśmy dość długo, aż w końcu je ujrzałam. Srebrne namioty. Dziewczyny w srebrnych kurtkach. I wilki. Zanim zdołałam dokładniej przyjrzeć się zwierzętom rudowłosa zaprowadziła mnie do największego namiotu.
W środku siedziała już jedna dziewczyna. Ta również miała narzuconą na siebie srebrną kurtkę. Czy to jakaś nowa moda? – pomyślałam. Czarne włosy związała gumką i, co mnie wprawiło w dobry nastrój – wokół jej oczu widniały kreski. Jedyna normalna.
Podniosła głowę. Na nasz widok jej usta ułożyły się w idealne kółko.
– Nowa? – bardziej stwierdziła niż spytała.
Rudowłosa usiadła pośrodku namiotu. Zmierzyła mnie wzrokiem i powiedziała:
– Jestem Artemidą.
– Arte – czym?
Czarnowłosa westchnęła.
– A – r – d… – e – Cholera! Artemidą!
Przeszukałam w głowie wszystkie Artemidy.
– Tą Artemidą, tą od księżyca i w ogóle. Z greckiej mitologii?
– Dokładnie – przytaknęła. – Widzisz wszystkie te mity one są… prawdziwe – zaczęła.
Przerwałam jej.
A dokładnie, zemdlałam.
Haha. Ale dyskusje są świetne ^^ IQ wzrasta i opinia ludności… Czy coś.
O nie! Jutro poniedziałek.
W ogóle kto wymyślił nazwę „poniedziałek”? Przecież to od razu wie się, że dzień, który nazywa się „poniedziałek” będzie miły…
„Poniedziałek”= po niedzieli
Buuu!!! Ten dzień chyba ktoś przeklął!!! Nienawidzę go!!!
I hate Monday!! Słynny cytat Garfielda, pod którym się podpisuję!! Na szczęście w poniedziałki mam na 13 więc się przynajmniej wyśpie
[ledwo powstrzymuję płacz]
Ja mam na 7.30., więc raczej nici z wyspania się
W dodatku pierwszy mam angielski, na którym jest kartkówka (pani chyba jest sadystką, o tej godzinie nie da się myśleć!).
I hate Monday! x2
A ja mam na 8. Wstaję o 6.30.. Są korki na mieście… Masakra.
Piękna dyskusja. Taaak…. Obie płcie są „CUDOWNE”! Wybaczcie nic do was nie mam ale mogłabym się przyłączyć do Łowów….
Yyy… U nas jest tak rozkopane, że ***. Trzeba wstawać o 6, ale to dlatego, że budzenie mojej siostry zajmuje pół godziny. Autobusy jeżdżą jak chcą, więc żeby dojechać do szkoły oddalonej o 3 km trzeba wyjść na przystanek 45minut wcześniej. Już chyba szybciej by było piechotą, ale, oczywiście nie ma chodnika, ani pobocza. Jak jadę do koleżanek i mogę się nie przejmować ubraniem, to dojeżdżam w inny sposób, ale w szkole muszę być czysta i „odprasowana”.
Ciężkie jest życie ucznia…
Oj ciężkie, ja jadę do szkoły najmniej godzinę, a mieszkam w Krakowie. Koledzy, którszy mieszkają za jadą krucej 😀
Ja mam na 8.30, mieszkam pod warszawą do szkoły chodzę w warszawie, jede tam półtorej godziny w związku z czym muszę wstać o 6.
Opowiadanie ekstra
Ale długa dyskusja. 😉
Nooo
Przekomentowaliśmy troche XD
I to jak xD
Thalio, możliwe że twoje opowiadanie zdobyło najwięcej komentarzy. 😀
Możliwe, możliwe 😀 Wszystko jest możliwe. Oprócz wymówienia „p” i „b” z otwartą buzią 😛
myślę, ze również „d”
Niemożliwe jest wymówienie niektórych niemieckich słów bez czytania ich z kartki. Niemożliwe jest wyróżnienie okresu w Pi. Nie można być młodszym od własnej matki. Niemożliwością jest mieć większego pecha niż ja. itd. itp. 😉
Wyższe IQ?LOL ahahhahah(ale się uśmiałem).
Z dziesięciu osób z najwyższym IQ na całym świecie jest tylko 1 kobieta.Jedna! I to na szóstym miejscu
Blueberry_girl to była riposta. A wy zaczęłyście teksty pod tytułem ,, Dziewczyny górą”
Patryk, weź czytaj co inni piszą. Ta dyskusja została ZAKOŃCZONA, bo tylko się wzajemnie obrażamy. A co do dziewczyn i chłopaków, to stereotypy mogą iść się bujać: niby chłopaki to „płeć brzydka”, ale znam kolesi z babskimi twarzami; podobno dziewczyny to „płeć piękna” i „płeć słaba”, ale moja skromna osoba podważa te stwierdzenia- jestem postrachem dresów, chłopaki nie chcą się ze mną bić, bo boją się przegranej, a wyglądam tak, że lepiej nie mówić. STEREOTYPY DO DOMU!!!
Dobra koniec, ale pewnie ci żyłka wyskoczyła xD Wnioskuję po stylu komentarza xD
Ja uważam, że i cłopcy i dziewczyny sa fajne, ale chłopcy mają ciekawsze życie. Oczywiście teraz większość chłopców siada przed komputerem, ale mi chodzi o wcześniejsze czasy. Jak tata mi opowiadał co on robił w młodości to az sama chcialabym sie cofnąć do wcześniejszych czasów, jako chłopak. Chłopcy mają zdecydowanie ciekawsze życie, mogą psocić i wydaje sie to normalne w ich wieku, a dziewczyny tylko zajmują się lalkami i love story. Oczywiście też są wyjątki np. ja, ale też wcześniej zachowywałam się jak normalna dziewczyna. Ale teraz najczęściej idę do lasu i biję się z przyjaciółką na badyle:Degam, skacze itd. Ale chłopcy i tak mają ciekawsze życie.
kkk…Miało być biegam. Ale sie rozpisałam
Do:Atlanta.
Nie tylko ty. Ja kocham strzelanki na PC, krwawe książki,
i nie ma w mojej klasie chłopaka któremu nigdy bym nie dokopała
(jednego ugryzłam 😀 ).
A opowiadanie fajne.
A zapomniałam, w szkole mamy 2 hektary podwórka i w 1 klasie podstawówki razem z koleżankami rozkopaliśmy około 7 m sześciennych boiska, tuż przy szkole. Albo na przerwie w 4 klasie wybiłam przyjaciółce zęba…. A do lasu blisko nie mam lecz czasem chodzę z koleżankami na łąkę niedaleko i obrzucamy się ziemią, wpychamy w chaszcze, chodzimy po drzewach i okładamy się wszystkim co się znajdzie pod ręką…. Ale chłopaki i tak mają ciekawsze życie.
(Trochę się rozpisałam ).
supppppper