Po spacerze razem z Ann i Groverem poszliśmy na stołówkę, gdzie panowała niemiła atmosfera. Wszyscy byli spięci i poddenerwowani. W pośpiechu zjedliśmy śniadanie i poszliśmy zabrać swoje rzeczy. Pół godziny później ruszyliśmy na północ. Nie mieliśmy żadnego planu ani pomysłów.
– tutaj jest rzeka.Może popłyniemy na hipokramach??
– Tak!!!Tęczuś!!! – krzyknął Tyson
– nie możemy płynąć – powiedziała Annabeth – przecież amulet Afrodyty będzie jak najdalej od wody.
– czemu?? – zapytałem wciąż nie rozumiejąc
– Afrodyta i jej mąż, Hefajstos, nienawidzą wody – powiedziała Annabeth
– no tak – powiedziałem
– mam pomysł – powiedziałem
Wyjąłem z kieszeni złotą drachmę. Skierowałem kropelki wody pod słońce
– boginii, przyjmij moją ofiarę – powiedziałem – pokaż mi Amulet Afrodyty
Nagle przed nami pokazał się ogromny wulkan, a na jego szczycie…. minotaur pilnujący naszyjnika. Koło potwora stał ogromny skorpion. Trochę niżej stała klatka a w niej Nico, Bianca i Izy. Nagle obraz się rozmazał.
– wiem gdzie to jest.
– Gdzie?? – zapytałem
– to wulkan Kilauea na Hawajach
– Na hawajach?! – krzyknąłem razem z Groverem i Tysonem
– tak
– jak się tam zabierzemy??
– wiem!!! – powiedziałem – MROCZNY!!! – krzyknąłem
– tak szefie – powiedział Mroczny – pomóc ci??
– czy mógłbyś nas zawieść na Hawaje?? – zapytałem
– jasne!!! zawołam tylko braci – powiedział
– myślisz że wytrzymają?? – zapytała Annabeth
– przecież będziemy robić postoje – powiedziałem
Chwilę potem lecieliśmy na Hawaje.
Początek się zapowiadał wspaniale ,aż do dialogu.
Hm, chodziło ci chyba o hipokampy ?
Poza tym , jak już wcześniej mówiłem ,za dużo wykrzykników/pytajników.
No i odpowiedzi Mrocznego zbytnio nie pasowały do jego charakterku , reszta jest dobra.
No to tak…po pierwsze, tak jak zauważył Perc, chodziło chyba o hipokampy… I widzę, że nie wzięłaś sobie do serca rad blogowiczów i ciągle piszesz zdania z małej litery, a kończysz je albo nadmiarem znaków interpunkcyjnych, albo w ogóle ich nie ma. Ogólnie coraz lepiej, pisz dalej!
Chodziło ci o hipokampy, prawda? Pewne fakty mi nie pasują:
-Hefajstos ma podwodne kuźnie, a Afrodyta jest boginią żeglarzy, więc to, że nie lubią wody, prawdą nie jest;
-Mroczny zwykle odpowiada dowcipnie i nie byłby zachwycony perspektywą wiezienia Tysona.
INTERPUNKCJA I WIELKIE LITERY! Jestem dyslektykiem i rozumiem, że można zapomnieć, ale nawet mnie to wkurza.
PS: Nie wzięła pod uwagę, bo pisała, zanim skomentowaliśmy.
Nawet fajne pewnie chodziło ci o hipokampy, ale każdy może źle napisać nazwę . ja na przykład w swoim opowiadaniu napisałam „Kairy” zamiast „Kairu”
Fajnie. Tylko pamiętaj o dużych literach na początku zdania, bo ich brak rzeczywiście odrobinę denerwuje.
Włąśnie: autorka wysłała to opowiadanie PRZED naszymi ostatnimi uwagami, więc nie ma co narazie skarżyć.
Ogólnie to lepiej. Naprawdę. Z każdą częścią fajniejesze. Nie obraź się, to jest MOJA opinia, ale poprzednie opowiadanie były straaasznie płytkie. No wiesz, pisanie „hey kotku!” i ciągłe „całowaliśmy się przez 10 minut” nie należy do najwybitniejszych zwrotów w literaturze. Ale wiem, że stać cię na więcej i czekam na kolejne opowiadania
nie czytam następnych części , myślałem że jakoś będzie to lepsze po kilku częściach ,ale za dużo dialogów według mnie i nie rozpisane wątki co już po kilku linijkach na hawaje ?
Ale co z tego, żę pisała zanim skomentowaliśy? Przecierz mogła to poprawić.
Błagam o duże litery na początku zdań. Błagam.
myszorek – wysłałam następne części półtora miesiąca temu i nie miałam jak poprawić
fajne. mnie osobiście się podoba ale te małe litery faktycznie trochę wkurzają.
no, ciutkę. Ale fajne opowiadanko
ludzie, herosi, bogowie czy kim tam jesteście!!!!!!!!!!odczepcie się od niej ( nie znam jej). !!! Już zrozumiała i jestem przekonana że następne będzie lepsze. Poza tym myślę ze to jej styl pisania i wy możecie się trochę pohamować!!!!!!!!! Po za tym opowiadanko fajne. A co do wykrzykników i.t.p. to ja sądzę że po prostu chciała wyrazić uczucia. i to wcale nie jest denerwujące (przynajmniej dla mnie)
Chodziło ci chyba o hippokampy. Tęczuś rządzi . A , chłopak Afrodyty to przecież Ares
Chyba nie. Ona była żoną Hefajstosa , a zdradzała ( 😀 tak jakby ) go z Aresem
superrrr
super tylko troche denerwujące jest to ,że nie ma rozważań a tak to genialne !
Aha tak to spoko. Trochę szybko akcja sie toczy ale fajne :). No i co do Bianki. Ona chyba nie zyje xD
fajne opowiadanie