Biegłam przez las. Musiałam odciągnąć Clarisse. Annabeth wie, co robi. A przynajmniej mam taką nadzieję. Drużyna domku Ateny praktycznie zawsze wygrywa bitwę o sztandar. To taka gra: musisz buchnąć sztandar przeciwnika, zanim on skosi twój. Ogólnie super zabawa. Pod warunkiem, że i dzieci Aresa i Ateny są po twojej stronie. Jak nie, to kończysz w szpitalu…
Muszę biec jak najszybciej. Po incydencie z kiblami Clarisse będzie jeszcze bardziej żądna mordu niż zwykle… Bo widzicie, minęło trochę czasu. Percy się obudził i nawet zdążył już zrobić sobie wrogów z największych zbirów w obozie. Przyznaję, to była trochę moja wina. Biłam się z Clarisse i po raz pierwszy (i pewnie ostatni) ją pokonałam, bo weszła butem w wiadro wody, a ja przywaliłam jej pod obojczyk. Dziewczyna wywaliła się, a ja na niej usiadłam i zaczęłam się śmiać. A potem czym prędzej zwiałam. Córka Aresa była wściekła i postanowiła wyładować się na Percym. Chciała „zapoznać go bliżej” z muszlą klozetową. Skończyło się to na tym, że Clarisse była cała w wodzie z kibla, a Percy suchy i nawet niezbyt poturbowany. Już lubię tego gościa! Ale chuligani od Aresa są jeszcze bardziej rozjuszeni, niż zwykle…
Zobaczyłam ich. Dwóch osiłków pędzących w moją stronę. Czułam się jakbym była dwa razy silniejsza niż zwykle. Miecz sam znalazł się w mojej ręce. Pierwszego cięłam w bark. Oczywiście się uchylił, ale właśnie na to czekałam. Zdzieliłam go moją pajęczą tarczą prosto w jego zakuty (w stal oczywiście) łeb. Hełm wydał czysty ton, a jego właściciel upadł z okropnym łomotem. Nagle poczułam, że ktoś chwyta mnie za warkocz. Bo widzicie, mam czarne, długie do pasa włosy, które zaplatam w warkocz. Takiej fryzury zazdroszczą mi nawet córki Afrodyty. A teraz zbir od Aresa patrzył mi w oczy i z sadystyczną przyjemnością powoli zbliżał ostrze do moich włosów.
Zabrał mi miecz. Nie mogłam też bronić się tarczą. W desperacji kopnęłam go butem. Metal zadźwięczał o metal. Moje glany były straszliwą bronią, nie zdały się jednak na nic w starciu ze zbroją. Jego miecz już prawie dotykał włosów. W rozpaczy sięgnęłam do najgłębszych pokładów strachu. I wyciągnęłam korek. Krzyczałam, wrzeszczałam, a w końcu piszczałam, wyżej i dłużej niż kiedykolwiek wcześniej. Do ucha Aresowego syna.
Brat Clarisse osunął się na ziemię, prawie pociągając mnie za sobą, gdyż wciąż trzymał w garści moje włosy. Szkoda, że Beckendorf jeszcze nie skończył tej kolczastej gumki… Zachwiałam się. Czułam się jakbym przebiegła maraton z całym domkiem Hermesa na plecach. Zanim zamknęły mi się oczy zobaczyłam ziemię pędzącą na moje spotkanie.
Bolały mnie plecy. Chyba w coś przywaliłam. Rozejrzałam się wokoło. Nagle z całą wyrazistością wróciły do mnie szczegóły walki sprzed… Spojrzałam na zegarek, z którym nigdy się nie rozstaję by przekonać się, że nieprzytomna byłam zaledwie 15 minut. Synowie Aresa nadal leżeli rozpłaszczeni na ziemi. Chyba trochę dałam im w kość. Stwierdziłam, że nic mi nie zrobili. Parę zadrapań, nie jestem córką Afrodyty żeby od razu lecieć do szpitala. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak głupio się zachowałam. Włosy! Jak jakaś Barbie! Jak głupia lalka z lakierem do paznokci zamiast mózgu. Chociaż w sumie mam prawo bronić jedynej rzeczy, która jest we mnie naprawdę ładna. Niby jestem opalona, ale nie jest to ozdobą, jest zwyczajna. Mam nijakie zielone oczy i jestem gruba. Chyba nie dziwię się, że żaden bóg nie chce się do mnie przyznać…
Nagle, wbrew sobie zaczęłam biec. Po kilku minutach usłyszałam krzyki.
Wpadłam na polanę, na której wszyscy klęczeli. W centrum kręgu stał Percy, nad którym gasł holograficzny trójząb.
Super tylko trochę krótkie, czekam na ciąg dalszy
suuuuuuuuuuuuuuuper
Benny- twoja prośba została uwzględniona i 2 następne części będą trochę, a kolejne o wiele dłuższe.
Zwiadowco- cieszę się, ze ci się podoba, ale czy przypadkiem nie za dużo tych „u” ? XD
super fajne zajecudne
E tam wcale nie za dużo bo to jest świetne opowiadanie.
świetne opowiadania Arachne !
może tak nie na temat…ale mam pytanie: jak dodać obrazek?
Artemis: zeskanuj, zrób zdjęcie, cokolwiek i wyślij do Adminki, a ona zajmie się resztą . Czekamy na twoją twórczość!
nie o to mi chodziło Arachne, tylko o to że nie niektórzy mają takie avatary. jak to dodać (np. ma Cllaris)
super
Do Artemis:
Ahaaa… Ale, jak widzę, już sobie poradziłaś
tak, znalazłam w starszych komentarzach instrukcje
Genialne.
świetnie to wymyśliłaś, Arachne wymiata
ARACHNE = GENIUSZKA
😀
[jak torpeda biegnie, by czytać kolejną część]
fajne