„I beg to dream and differ from the hollow lies
This is the dawning of the rest of lives…”
Zdjęłam słuchawki z uszu. Ta piosenka była równie prawdziwa, jak ja sama się sobie wydawałam.
Czyli nie za bardzo.
Sama czułam się…dziwnie. Jakbym nie była sobą.
A jeśli uważasz, że to zdanie brzmi dziwnie, przeczytaj je jeszcze raz.
Westchnęłam i wstałam z kanapy. Kto by pomyślał. Oto ja, potężna półbogini, mająca wątpliwości co do własnej egzystencji. Chyba podobnie miał pewien filozof. Facet urodził się w trumnie zmarłej matki.
Pocieszające, nie sądzicie?
Pięknie. Do listy moich problemów można dopisać podupadające zdrowie psychiczne. A wierzcie mi, niezbyt mi to potrzebne.
Poczłapałam do lustra. Na pierwszy rzut oka nikt by nie powiedział, że ma przed sobą herosa. Zresztą śmiertelnicy nie są zbyt spostrzegawczy. Można im pod nosem odpalić petardę, a oni będą sobie wmawiać, że to lekki wiatr. Jeśli, oczywiście, człowiek (lub heros) wie, jak posługiwać się Mgłą.
Jeszcze raz zerknęłam w lustro. Ze szklanej tafli spoglądała na mnie niska, szczupła dziewczyna o miodowo-złotych oczach, szerokich ustach i rudych, wiecznie zmierzwionych lokach (nie zależnie, ile razy atakowałam je przeróżnymi odżywkami, szamponami i innymi prostującymi mazidłami, wynik zawsze wynosił 1:0 dla tych przeklętych kłaków) Można pomyśleć, że córka bogini zwycięstwa potrafi zapanować nad szopą włosów na jej głowie. No cóż, bywa. Rozłożyłam piękne, trzy i pół-metrowe skrzydła z płowymi pasemkami, jak na włosach. Odetchnęłam głęboko zapachem oliwek, który mnie otoczył.
Tak jest. Indygo Victoria Waylight, potomkini Nike, bogini zwycięstwa i współzawodnictwa. Świruska i skrzydlata idiotka. Głośne brawa dla mnie.
Nagle, w przeciwległym kącie pomieszczenia, zobaczyłam jakiś ruch. Zmarszczyłam brwi. „Może mi się tylko przywidziało” pomyślałam „Może…”
Mimo wszystko sięgnęłam po mój spiżowy miecz. Nic się nie stało. „To pewnie tylko gra świateł.” Uspokoiłam samą siebie „Nic szczególnego. Żadne potwory.”
W tej samej chwili obły kształt rzucił się na mnie.
CDN
super 😀
druga! a opowiadanie zapowaida sie bardzo ciekawie i czy ta dziewczyna ma skrzydla
czadowe
czekam na następne
świetne, zazdroszczę jej, może sobie latać, a ja nie , beee
Fajne, ale za KRÓTKIE
Ciekawe
boskie ale zgadzam się z Arachne – jest za krótkie : /
ekstra szkoda że krótkie
No za krótkie
Ale bardzo fajne
Dłuższe!! Dłuższe!!! Jest ssssuuuuppppeeeerrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
super, super, super, super. wspominałam o tym że super? 😛
ale gdzie są dalsze części?
super