Rozdział 1
Wbiegłam szybko po schodach i otworzyłam pierwsze drzwi na lewo . W pokoju był jakby to określić … burdel ? No, ale znając jego – wczoraj tu sprzątał . Zapaliłam światło i poszłam otworzyć okno . Do pokoju wleciał przyjemny powiew wiosny . Zgarnęłam ciuchy z podłogi pod łóżko . Schowałam plecak i książki na swoje miejsce i rzuciłam się na łóżko . Na szczęście założył nową pościel .Uśmiechnęłam się mimo woli . On jest inteligentny, wyszukany i spokojny, a niekiedy jest szalony , rozrywkowy i nieokiełznany. Kocham go. Kocham jak nikogo od tysięcy lat ale co zrobić ? On jest herosem, a ja boginią . Afrodyta nam chyba tylko dobrze wróży. Chociaż może nie ? Przez te wszystkie lata, które żyje nauczyłam się że nic nie jest idealne i w pełni szczęśliwe .
Leżałam tak na jago łóżku i wspominałam jak się poznaliśmy .
_____________________________________________________
Nie patrzyłam gdzie idę , byłam zbyt zdenerwowana by logicznie myśleć . Setki pytań biły się w mojej głowie. On mnie zdradził? Nie znaczę dla niego nic? Jak mógł zrobić to wszystkim? A zwłaszcza mnie i bogom? Tyle pytań zostało bez odpowiedzi. Jego już nie ma. Sądziłam, że jest moim przyjacielem jednak się na nim zawiodłam . Czy czułam do niego coś więcej niż przyjaźń ? Nie ! Nie mogłam, nie po tym co mi zrobił . Znałam go 8 lat . Westchnęłam . Nie mogę teraz o tym myśleć . Musiałam zejść z Olimpu . Nie znosiłam tego . To było trudne . Nie radziłam sobie dobrze w świecie śmiertelników, ale to było konieczne . Miałam trochę odpocząć od tego zamieszania z przepowiednią .Mam mieszkać w dwu rodzinnym domku w małym miasteczku . Obok miał mieszkać jakiś koleś, ale się wyprowadził . Tamten był dość spoko . Ale ciekawe kto się teraz tam wprowadzi . Moje chaotyczne myślenie przerwało silne zderzenie . Zapatrzyłam się i niechcący uderzyłam w wysokiego , czekoladowookiego przystojniaka z jasnymi blond włosami .
– Och , przepraszam – powiedziałam uśmiechając się z zakłopotaniem .
– Nie to ja przepraszam , zapatrzyłem się . – zaprotestował pięknooki chłopak .
– Ja też . – przyznałam – Jestem Yasmene a ty ? – Po pierwsze nie wiem dla czego mam tak na imię . I chyba nie chcę wiedzieć . Chłopak się uśmiechnął . Był do kogoś podobny … hm skąd go znam. Czekaj podobny do Apolla . Ale to chyba nie heros co ? Miejmy nadzieję . ! Nie przepadamy z sobą z Apollo ale takie życie .
– Jesse – Mmm nawet ładne imię co nie ?
– Jesteś u kogoś na wakacjach ? – No bo mieszkam tu przecież 2 dni i nie słyszałam o żadnym Jessem prawda ?
– Nie , wprowadzam się tu . A ty przejazdem czy tu mieszkasz ? – Nie no, a jak czasem mój sąsiad ?
– Mieszkam , od dwóch dni – No co miałam powiedzieć ? Nie lubię kłamać i on jest słodki . !
– O , gdzie mieszkasz ? Bo ja 15 1 a ty ? – Cholera a jednak !
– 15 2 – uśmiechnął się .
– Więc mam śliczną sąsiadkę ! – zarumieniłam się . Dla mnie komplementy to nic nowego więc nie wiem dla czego tak się stało .To był pierwszy chłopak, przy którym czułam zakłopotanie i onieśmielenie .
________________________________________________
Ale teraz po roku wiem że to był jednym chłopak, w którym się zakochałam . I to ten jedyny, na którego czekam . Jutro jest bal pożegnalny dla klas 3 gimnazjum więc szykuję się impreza . My będziemy królem i królową balu . Tak szybko zleciało . Nawet tego nie poczułam . Rok . A teraz on jedzie na wakacje do obozu herosów . I nie mogę jechać z nim . To znaczy mogę, ale nie mam zamiaru wysłuchiwać tych żalów taty . To nie dla mnie . Bo ja jestem boginią, a nie herosem .
.
Rozdział 2
.
Poczułam nieznośny ból głowy . Otworzyłam oczy . Światło dawało po oczach . Nie byłam w swoim pokoju bo ja mam błękitny sufit a ten jest biały ! Podniosłam głowę . Byłam w pokoju Jessego . Wstałam . Zeszłam na dół jego mama właśnie przygotowała śniadanie .
– Już wstałaś Yas ? – tak wszyscy mnie znają z tego że wstaję o 13 , 14 po południu, ale co zrobić ? Spojrzałam na zegar . Było wpół do ósmej !!
– Sama jestem zdziwiona – odpowiedziałam – Gdzie Jesse ?
– Biega – No tak Jess wstaje o 5 lub 4 i biega . Nie wiem jak można tak szybko wstać . Nie jestem rozpieszczona czy coś, po prostu kiedy raz zdecydowałam się z nim pobiegać to odsypiałam dwa dni !
– Aham – moje ulubione słówko to „ AHAM ‘ albo „ NIE WIEM ‘ .
– Jak tam przygotowania na bal ? Masz sukienkę ? – Głupie pytanie . Bal jest przecież dziś ! Tak, o 10 trzeba będzie zacząć się szykować .
– No mam sukienkę . Mam nadzieję, że się nic nie rozwali, nie rozpłynie i nikt nikogo nie rzuci , nie pobije , nie porwie sukienki i tak dalej ! – Miałam nadzieję na coś takiego, ale nadzieja matką głupich .
– Nie będzie aż tak źle . Zostaniecie królewską parą i wszystko się uda – No może zabrzmiała realistycznie i szczerze, ale ja byłam już na tylu balach, że wiem co tam się dzieje . . . W tej chwili wpadł do domu zdyszany Jessy .
– O już jesteś – Uśmiechnęłam się promiennie do niego i podeszłam się z nim przywitać . Dałam mu całusa w usta, a on powiedział :
– I jak ? W tym idziesz na bal ? – nie no, wykończy mnie po prostu . !
– No tak się zastanawiałam, że nawet ładnie w tym wyglądam – jego śmiech był słodki .
– Ty we wszystkim ładnie wyglądasz – szepnął
– Jeśli mam być szczera to wiem . – zachichotał
– No i jaka skromna – wtrąciła jego mama . Wszyscy wybuchliśmy śmiechem . Jestem boginią więc mam wysoką samoocenę i nie mogę nic z tym zrobić ! Nagle zadzwonił telefon . Monik ( tak ma na imię mama Jessego ) odebrała i zaczęła rozmawiać z jakąś koleżanką .
– Idę się ubrać – wyszłam z kuchni i weszłam po schodach . Mieszkamy w domku dwurodzinnym więc dzieli nas tylko ściana, ale wpadliśmy na pomysł by zrobić przejście z pokoju Jessego do mojego więc , są drzwi . Nie muszę chodzić przez podwórko więc tylko idę na górę. Weszłam do swojego pokoju i podeszłam do szafy . Ubrałam się w rurki , trampki i bluzę z napisem „ Kocham żelki z biedronki” . Prezent od dziewczyn na ostatnie urodziny . Wtedy się działo . Gra w kręgle puszkami od piwa , skakanie z balkonu , ta nasza gra w ‘ butelkę ‘ i karaoke ! To były czasy . Nagle przede mną pojawił się iryfon, a w nim mój tatulek .
– Cześć tato – powiedziałam radośnie . Ojciec się uśmiechnął .
– Witaj skarbie . Chciałem życzyć ci udanego balu ! – No miejmy nadzieje udanego ! Nagle przed ojca wyskoczył nikt inny jak Herakles !
– Ooo kogo ja widzę ! I jak tam twoje love story ? – tak szczerze to miałam ochotę go udusić .
– Tato czy możesz zamknąć go w klatce ? On jest okropny ! Nie mogę uwierzyć, że mamy takiego samego ojca ! Jakiś mutant ! – Mój ukochany brat poczerwieniał ze złości .
– No ciebie do klatki – krzyknął . Co za intelekt prawda ?
– Nie kłóćcie się ! – tata nie wyglądał na zgniewanego tylko na rozbawionego – Baw się dobrze na balu i wpadnij do nas bo tęsknimy .
– Wpadnę , wpadnę i nie pożyjesz długo jak cię dorwę Heraklesiku !
– No zobaczymy ! – Nie no, co za czasy do mnie się tak odzywać / Nie komentowałam tego przecięłam iryfon ręką i zaczęłam przygotowywać się do bardzo ważnego wydarzenia w moim życiu , a mianowicie balu .
.
Rozdział 3
.
Obudziłam się . Byłam we wspaniałym humorze . Wczoraj był bal trzecioklasistów . Impreza była niezła . Natańczyłam się jak nigdy . Ale jeszcze dziś do szkoły . Nie wiem dlaczego dyra nie mógł nam zrobić dnia wolnego . Pytaliśmy się zresztą, ale on tylko : Ostatnie dni w szkole musicie być i to by było nie fair wobec reszty uczniów . Nie no, takim gadaniem można wykończyć przecież . Na szczęście mam dzisiaj luźne lekcje i dopiero na dziewiątą więc teraz jest … spojrzałam na budzik . Była 8 . 30 ! Cholera . Zaspałam ! Na szczęście mam Jessego, ale muszę się ubrać . Przez krzesło była przewieszona moja wczorajsza kreacja . Była to długa, ciągnąca się po ziemi, biała suknia jakby prosto ze starożytnej Grecji . Tak naprawdę to ona była ze starożytnej Grecji . Przechowałam ją sobie w szafie na wypadek gdyby była potrzebna . A akurat trafił się bal o tematyce starożytnej, a bardziej o bogach Olimpijskich . Więc ja tam doskonale pasowałam . To był najlepszy bal na jakim byłam . Świetnie wyglądała Katherine . Ona jest wysoką latynoską i jednym słowem jest piękna . Nie jestem pewna, ale bardzo przypomina herosa . Wiem, że ma obojga rodziców . Ubrałam się w dżinsy, sweter i skórzane botki . Zeszłam na dół . Otworzyłam lodówkę i wzięłam sobie sok pomarańczowy . Wyszłam na podwórko i poszłam do Jessego . On czekał już przy samochodzie . Oczywiście swoim . Bo mój niby jest zbyt „ na pokaz ‘ . Ale ja nawet nie wiem jaka to marka czy coś . Wiem, że jest czarne i sportowe . Dostałam je od tatusia na urodziny . Jessy spojrzał na mnie .
– Nie wyglądasz dziś przesadnie ładnie? – spytał . On zawsze potrafi poprawić mi humor .
– Niee , chyba nie . Nie przeglądałam się w lustrze – on uśmiechnął się i przytulił mnie na powitanie .
– No dobrze, więc jedziemy .
– Musimy ?
– Yyy tak ?
– A dla czego ? Przecież koniec roku . !
– Wszyscy będą chcieli mieć z nami zdjęcia jako królowie balu , prawda ? A ty lubisz być w centrum uwagi .
– Nie prawda !
– Nie mam zamiaru się z tobą kłócić .
– To dobrze .
– No ja myślę .
Otworzył mi drzwi od samochodu i wziął plecak . Do szkoły mieliśmy blisko . Ale i tak ledwo zdąrzyliśmy na lekcje . Na nieszczęście mieliśmy inne lekcje . Ja miałam matmę . Brr koszmar . A Jessy miał j. niemiecki . Ten to ma szczęście . Szybko pobiegłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce z Jaredem . Nie lubię go . Tak właściwie za to, że w piątej klasie ukradł mi pomarańczową kredkę, ale to zawsze coś . Nasza rozmowa wyglądała tak :
– Co się tak gapisz ? Ciastko ci obiecałam ?
– Tak, wiesz takie z trutką na szczury .
– Mmm musi być pyszne – on spojrzał na mnie jak na idiotkę . To jednak jest dla mnie normalne . Często na mnie tak patrzą .
Naszą rozmowę przerwała nauczycielka .
– Yasmene , przeczytaj tekst w ramce ze strony 456 w podręczniku u góry . – Jej głos był jak zwykle jak z lodu . Brr zimno . Nawet nie wiedziałam co czytam . Z matematyki miałam dwóje . Ale się tym nie przejmowałam . Nie jestem doskonała . Czekałam na dzwonek . Na przerwie będzie nieźle .Wszyscy będą chcieli mieć fotki z królewską parą . Spojrzałam na zegara wiszący na ścianie . Za pięć minut będzie dzwonek . Mam nadzieję, że nic się nie wydarzy . Myślałam , myślałam i zadzwonił dzwonek . Szybko wybiegłam z klasy wpadając przy tym na jakąś dziewczynę . Miała długie blond włosy i szare oczy . Atena . To musi być córka Ateny !
– Przepraszam – powiedziałam i uśmiechnęłam się słodko .
– Nic się nie stało – odpowiedziała i odeszła . Hmm. Czego tu szuka córka Ateny ?
– A zresztą po co ja się przejmuję ? Idę poszukać Jessego ! Znalazłam go, ale stał z tą córką bogini mądrości i jakimś chłopakiem, który miał około 15 lat, brązowe włosy i prześliczne morskie oczy . Widziałam talie tylko raz . U Posejdona . Może to ten co ukradł piorun Zeusowi ? Hmm on chyba miał na imię Percy jak się nie mylę . Szybko podeszłam do Jessego. On miał coś niewyraźną minę, ale gdy mnie zobaczył uśmiechnął się sztucznie .
– Cześć śliczna – powiedział całując mnie w policzek . Dwójka tamtych wymieniła spojrzenia. Może dlatego, że mój chłopak na obozie herosów gra niedostępnego ?
– Co jest ? – spytałam nie owijając w bawełnę .
– Czy zawsze musi coś być ? – nie umiał kłamać tylko przy mnie .
– Przecież widzę ! Mów ! – westchnął .
– No dobra , muszę jechać już dziś na obóz – o mało nie warknęłam , ale się powstrzymałam . Nie przy ludziach .
– Mogę wiedzieć dlaczego ? – mój głos i tak brzmiał jakbym warczała .
– Chejron i Pan D. muszą jechać na Olimp – ochłonęłam trochę . Ale dlaczego nikt mi nie powiedział, że jutro jest jakaś rada ? Już miałam zacząć zasypywać go gradem pytań, ale podeszli uczniowie pytając się o zdjęcia . Z niechęcią ( na co wszyscy patrzyli mega zaskoczeni , bo ja kocham zdjęcia ) się zgodziłam . Jednak Katherine zaraz to zauważyła i po chwili dostałam sms . Zaskoczona spojrzałam na telefon . Wiadomość była od Katherine i brzmiała następująco :
– Co taka smutna minka ? Ja mam większego doła ! Miki ze mną zerwał ! Wczoraj wyglądaliście ślicznie . Fajna była zabawa . Nie wiem co zrobić on powiedział, że już mu się znudziłam ! I wiesz ? Chyba jadę na obóz herosów tego lata .
Patrzyłam na telefon z przygaszonym wzrokiem . Oczywiście byłam świadoma, że Jess czyta znad mojej głowy . Normalka ! Ale jak on mógł z nią zerwać ? I dlaczego na obóz ? Zaraz dorwę Mikkego ! Tylko, że muszę to zrobić tak żeby Jessy nie zobaczył bo on twierdzi, że to takie dziwne jak ja kogoś biję . Ja nie wiem co w tym dziwnego .
– Przepraszam państwa , ale muszę coś załatwić – spojrzałam na wszystkich i zanim ktoś zaprotestował ja szybko poszłam szukać Mikkego . Znalazłam go z jakąś farbowaną blondyną w różowej miniówce . Dla niej rzucił Katherine ? Wszyscy chłopacy w szkole by chcieli się z nią umówić, a tą blondi to każdy ma gdzieś . Nawet nikt nie pamięta jej imienia , no może te jej tandetne kopie . Podeszłam i powiedziałam głośno przesłodkim tonem głupiej blondynki :
– Możemy porozmawiać Miki ? – Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie . Wszyscy wiedzą, że ja rządzę w tej szkole .
– No pewnie . Przepraszam Hmm … Nikol prawda ? – A nie mówiłam ? Mówił dość niepewnie . Kiedy Nikol odeszła on szybko spytał :
– Czego ty o de mnie chcesz ? – nie no co za idiota !
– Ty jeszcze pytasz ? – jak można być tak głupim ?
– Chodzi ci pewnie o Katherine . Zrobiłem co chciałem . Nie twoja sprawa .
– No dobra nie moja, ale wiesz jak ją tym zraniłeś . Co ona czuła ?
Nie , nie wiesz bo powiedziałeś jej tylko, że znudziła ci się i zostawiłaś ją dla jakiejś natapirowanej blondyny !
– Nikol jest o sto razy lepsza od niej !
– W jakim świecie ? Bo chyba tylko ty tak uważasz – odeszłam od niego i nawet się nie odwróciłam . Zaraz miał być apel, a ja miałam wszystkim się zająć . Z głośników na ścianach wszyscy usłyszeli :
– Proszę o zebranie się w sali apelowej za pięć minut . Każdy ma się tam zjawić, proszę nie chować się po toaletach , szafach , klasach , w piwnicy oraz śmietnikach . – Serio śmietniki to dla tej szkoły normalka . Ostatnio w Dzień Nauczyciela w śmietniku na dworze schowały się dwie osoby . W jednym śmietniku ! Nie wiem jak oni to zrobili ale bq była jak trzeba było ich wyrzucić ze śmietnika ! Szybko weszłam na scenę . Prawie wszyscy już byli . Wzięłam kartki z moim tekstem .
– Jak wiecie dziś ostatni raz mamy wspólne lekcje . 2 i 1 klasy się jeszcze zobaczą i dojdą do was inni uczniowie, ale dla nas 3 klas to koniec nauki tutaj . Jutro się wszyscy pożegnamy .Z pewnością się jeszcze zobaczymy, ale tak naprawdę rozejdą się nasze drogi . Każdy pójdzie do innej szkoły … – Napisałam to tydzień temu w pięć minut wiec za oryginalnie to nie brzmiało . Przewróciłam kartkę na drugą stronę i już chciałam przechodzić do występów artystycznych, ale cała strona była zapisana jakimś tekstem piosenki . O mało co nie wybuchłam śmiechem . Chłopacy z pierwszego rzędu zaczęli przybijać sobie piątki . Nie wiem dla czego . Może myśleli, że to mnie zatkało ? Mnie jeszcze nikt nie przegadał .
– Cieszę się chłopcy, że macie poczucie humoru ale to wam nie wyszło . – uśmiechnęłam się tajemniczo . Znałam cały tekst na pamięć . Zaczęłam coś tam z pamięci przywoływać i ku zaskoczeniu wszystkich powiedziałam wszystko tak jak miało być .
– A teraz proszę o wystąpienie naszych ukochanych tancerek ! – wszyscy zaczęli wiwatować . Dostałam sms . Był od Jareda :
– Wyszłaś okropnie ! Nie wiem co wszyscy chłopacy w tobie widzą . – Zdenerwowałam się . Od razu mu odpisałam .
– A ja nie wiem co widzą w tobie te dziewczyny . Muszą być bardzo ślepe . – I tak zaczęła się kłótnia .
On twierdził, że nie wyjdę na scenę i nie powiem czegoś o nim . Nie tak dosłownie o nim tylko tak ogólnie . Oczywiście gdy skończyły się występy wyszłam na scenę i powiedziałam
– Brawa dla wszystkich, którzy tu dziś wystąpili ! – oczywiście wszyscy klaskali prawie z 10 minut, ale tylko dla tego żeby te resztki lekcji minęły .
– Dobrze, a teraz coś dla kogoś z tej sali . – rozejrzałam się i znalazłam Jareda . – Rząd 13 miejsce 10 od lewej . – Wszyscy spojrzeli na Jareda .
– No więc wszyscy wiedzą dla kogo to więc – zrobiłam teatralną pałzę i zaczęłam eleganckim głosem :
– Kłam, nie odpisuj, nie wracaj na noc, tłumacz, że nie możesz z nią być, bo ratujesz świat przed inwazją szpaka dziobaka. Zadziała. Wiesz dlaczego? Bo każda chce być królewną, dlatego też każda kocha bajki . Jaki morał? Udowodnię Ci, że jesteś głupi… . Nigdy nikomu nie odpowiedziałeś szczerze na to co czujesz ! Wiesz dlaczego ? Bo jesteś najfałszywszym człowiekiem na świecie i nigdy nie poczułeś co to prawdziwa miłość ! Wszystkie twoje uczucia to tandetne kłamstwa ! I jeśli myślisz, że ze mną wygrasz to się mylisz ! Dziękuje za uwagę, a teraz koniec apelu możecie wracać na lekcje – zeszłam ze sceny zostawiając Jareda i wszystkich z otwartymi pyszczkami . Wszystkich oprócz Jessego . On jest przyzwyczajony do mnie całej . Z uśmiechem podeszłam do ukochanego, a on mnie przytulił. Cały czas stali przy nim ci herosi jak mniemam .
– Nie mogłaś sobie odpuścić ?
– Czy ja kiedyś sobie odpuściłam ? – oczywiście że nie .
– Nie , ale warto marzyć – szepnął i pocałował mnie w usta . W tej samej chwili zadzwonił mój telefon z muzyczką którą miałam ustawioną dla …
CDN
super opowiadanie
kurcze on wie ze to bogini? i kto do niej dzwonil?! nie ladnie tak konczyc xd
Wyfajniste opowiadanko. Pomysł, moim zdaniem, świetny.
fajne
fajny pomysł, ale kto to był czekan na dalej!!!!!!!!!!!!
ekstra.Czekam na więcej.
super 😉
Fajne ale ona nie zachowuje się jak bogini. No ale bardzo fajne
super 😉
Boskie!!! No i odrobine herosowe… 😉 Hm… Myślę, że albo dzwonił Zeus albo Herakles!
a czy to mozliwe by bogini miała dwóje z przedmiotów i chodziła d szkoły?
świetne opowidanie!!!
super to jest