Siedzę na plaży, patrzę na zachód słońca i wyobrażam sobie jak to by było, gdyby obok mnie siedziała Ann… yyy, a z resztą to nie jest ważne. Przecież jest dużo osób, z którymi mógłbym w tej chwili siedzieć na plaży, np. Grover. Kozłonóg na pewno kocha zachody słońca, tak samo jak ja. A właściwie to gdzie on się znowu podział.
Nagle z zadumy wyrywa mnie Annabeth (nie żeby coś).
-Hej, Percy- mówi słodko
-Hmnm…- zdołałem wybąkać tamując potok naprawdę dziwnych, nie naprawdę Mega Dziwnych myśli
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię lubię- podkreśla
-Ccoo?- czuje się jak w jakiejś hiszpańskiej telenoweli. Czy to nie jest przypadkiem jakaś ukryta kamera w wydaniu olimpijczyków? A może przez przypadkiem trafiłem do jakiegoś innego wymiaru, bo nie jestem pewny. Różne rzeczy się zdarzają. W szczególności mnie.
-Ni co, Chejron wzywa nas na misję. Więc rusz, że się Mała Syrenko, wypływaj z pałacu i chodź ze mną- nie wytrzymuję, cały świat nareszcie wraca do normy, a ja przy okazji zyskałem nowe przezwisko. Ten dzień jest coraz lepszy.
Annabeth niecierpliwie stoi nade mną. Może udało by mi się nie zwracać na nią uwagi, gdyby nie to, że przez cały czas denerwująco tupała nogą i nuciła jakąś babską melodię.
-Po krótkiej naradzie zdecydowałem, że jednak misja dobrze nam zrobi, zbyt długo siedzimy na tym obozie, czas rozprostować nogi. Więc, jaka to misja? Ratujemy kogoś, walczymy z Kronosem, a może coś jeszcze ciekawszego. No mów.- byłem strasznie podekscytowany
-Nie znam szczegółów, ale chyba będziemy musieli tylko przyprowadzić nowych herosów i takie tam, wiesz najzwyklejsza w świecie misja- chyba nie taka zwykła, bo oczy Annabeth jakoś dziwnie się iskrzyły. No cóż nie zostaje mi nic innego jak tylko iść z nią i dowiedzieć się więcej.
-No to chodź…- nie zdążyłem dokończyć, a już byliśmy przy głównym gmachu budynku. Nie wiedziałem, że Annabeth potrafi tak szybko biegać.
Chejron siedział na wózku inwalidzkim i ze spokojem wymalowanym na twarzy czekał czytając jakieś podejrzane czasopismo.
-Ooo już jesteście, nie zauważyłem jak przyszliście.
-No to jaką ma pan dla nas misję?- spytałem i udawałem, że nie widzę zażenowania na jego twarzy i tego, jak szybko schował pisemko
-Ach, ta misja to… to…to…
-Po co to pan tak wydłuża-wtrąciła poirytowana Annabeth.
-Cicho dziecko, buduję napięcie. A więc wasza misja to … Pewnie dziwicie się dlaczego nie ma tu Grovera. Udał się na poszukiwanie nowych herosów i najwidoczniej ich znalazł. I w związku z tym wysyłam was na misję odnalezienia go, oraz herosów. Przesłał nam namiary. Wszystko już jest gotowe. Możecie zabawić tam trochę dłużej niż przeciętnie, więc przygotujcie się.
-Dobrze, ale gdzie to konkretnie jest, co?- co jest aż tak trudnego w znalezieniu kilku herosów, nie żebym tego nie lubił.
-A to jest najwspanialsze- powiedziała tym razem Annabeth.
-Chejronie- popatrzyłem na niego wyczekująco.
– Udacie się do portu, gdzie czeka już na was statek do Japonii- to mówiło samo przez się.
Faajne! Wreszcie coś nowego!
a następne „Percy Jackson and made in China”
fajne
Benny Wernon, cyba masz rację 😉
To z Małą Syrenką bezbłędne xD
cudowne
Nowa ksywa dla Persia. Extra!
super 😉
,,Mała Syrenka” jacie gratuluję ! świetne !!! czekam na cd
fajnie się zaczyna