Rozdział 9: Nie zdobyłem kuli
Leżałem na ziemi. Była niesamowicie zielona. Chodziły po niej bawoły. Już to kiedyś widziałem. Oczywiście. Miałem o tym sen. Tym razem nie zamierzam głaskać żadnego z nich. Postanowiłem iść w stronę rwącego strumienia. Tutaj mój sen się przerwał. Może to jest następny sen? Słyszałem, że nie można umrzeć w śnie. Zaryzykowałem. Podszedłem do bawoła. Usłyszałem szczekanie psa. Musiałem zobaczyć co to za pies (albo psy) biegnie w moją stronę. Zza pagórka wyłoniły się 2 łby. Wyglądały krwiożerczo i strasznie. Ich wzrok przeszywał na wylot. To co zobaczyłem potem było straszne. Okazało się, że jest to jeden pies o 2 głowach. Szukałem w umyśle co to za stwór. Cerber? Nie, ona ma 3 głowy. Myśl! Myśl!! Zajęło mi to parę sekund. Ortros! Był jeszcze jeden fakt. Mit z jego udziałem mówił także o Gerionie – stworzeniu o trzech głowach, sześciu rękach i trzech tułowiach. Strach mnie obleciał. Sięgnąłem po sztylety. Podbiegłem do stworzenia i zacząłem ciąć po łapach i łbach. Pies ani drgnął. Rzucił się na mnie całym ciałem. Przewróciłem się, a sztylety wyleciały mi z rąk. Chciał mnie ugryźć, ale… Wszystko zniknęło. Przede mną stała kobieta: Atena. Była trochę inna. Włosy miała nierozczesane. Na twarzy widać było zdezorientowanie i szaleństwo. Gdy mówiła, często szyderczo się śmiała.
– Co się stało? – spytała mnie ironicznie – herosik nie chce być moim synem.
– Czy coś Ci się stało?
– Jak możesz odzywać się do mnie na „ty”?
– Przepraszam.
– Zamilcz. Nie przeszedłeś drugiego zadania. Nie zdobywasz kuli.
– Co miało sprawdzić te zadanie? Nie miało ono żadnego znaczenia. Czyżby morał brzmiał „nie głaskaj bawoła, bo napadnie Cię Ortros”?
– Nie twoja sprawa. Zostało jeszcze jedno zadanie.
Przed oczami błysnęło mi światło i znalazłem się w łóżku. Byłem w obozie. Podniosłem się na rękach. Przede mną siedziały dwie osoby: Thalia i Chejron.
– Co się stało? – spytał Chejron
– To było drugie zadanie. Było bezsensowne.
– Chejronie, o co chodzi z tymi zadaniami?
– Atena nie przyznała się do niego. Kazała mu robić zadania, bo wziął symbol innego boga.
– Ona nie jest przecież taka głupia. Bogini mądrości i robi takie rzeczy?
– Też mnie to zdziwiło.
– Ona była taka inna. Szalona i zwariowana – przerwałem im w dyskusji.
– Coś mi tu nie gra. Czas na następną misję. Thalio, czy chcesz mu pomóc?
– Postaram się. Od teraz działamy w jednej grupie – spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
– Musisz iść do wyroczni. To bardzo ważna misja.
– Dobrze – zakończyłem i wyszedłem z pomieszczenia.
Wyrocznia znajdowała się na najwyższym piętrze Wielkiego Domu. Było tam wiele gratów po misjach herosów. Gdy tak sobie oglądałem te rzeczy, moje oczy spostrzegły sarkofag. Z ciekawości go otworzyłem i ukazała się postać kościstej kobiety. Otworzyła usta, a z nich wydobył się zielony język. Moje uszy przeszył głos:
Matka twa ma wielkie kłopoty.
Sprawę sobie zdajesz o tym.
Niewiele ci dni zostało,
By nie być rodziny zakałą.
Pan snu ma plan wielki.
Musisz pokonać przeciwności belki.
Atena mądrości boginią już nie jest.
Uratuj ją jeśli chcesz przyjąć chrzest.
Rozdział 10: Atena ma kłopoty
– Co mówiła? – spytała mnie Thalia po wyjściu z Wielkiego Domu.
– Atena ma kłopoty. Mówiła, że pan czasu ma plan. Atena nie jest już boginią mądrości.
– O nie. Myślałem, że jej odpuści. Powiedzcie mi, czy widzieliście ostatnio Atenę w swoich snach?
– Ja nie widziałem – powiedziałem.
– A ja tak – powiedziała ze smutkiem Thalia – wiem o co ci chodzi, Chejronie. To okropne.
– Czy powiecie mi w końcu o co chodzi.
– Atena ostatnio wdziera się do cudzych snów. Ja również ją widziałem – odpowiedział Chejron.
– No to co? – spytałem z szyderstwem.
– Atenogenesie to Ciebie dotyczy w równej mierze. Nie panujesz nad swoimi emocjami. To jest wina Hypnosa. Wnerwił się za to, że przejmuje jego stanowisko. Teraz kontroluje jej myśli.
– A ja jako syn Ateny mam z nią połączony mózg. To jest okropne.
– Chcę żeby ta misja się powiodła. Wyślę z wami syna Posejdona: Percy’ego Jacksona i drugą córkę Ateny: Annabeth.
– Zespół Thalia, Percy i Annabeth powraca! Może Grovera też zaprosimy?
– Myślałem o tym samym. Atenogenesie może nie znasz po imieniu Grovera, ale znasz Marcina. To jest jedna i ta sama osoba.
***
Byliśmy już przed bramą obozu. To same wyposażenie, ta sama broń i ten sam dowóz. Argos zabierze nas do jakiejś „Willi Stu Maków”. Jechaliśmy około 2 godziny. Przez ten czas zdążyłem się zapoznać ze wszystkimi. Bardzo polubiłem naszą ekipę. Zatrzymaliśmy się. Wyjrzałem przez okno. To nie był koniec drogi. Przed samochodem ktoś stał. Podszedł do okna. Argus otworzył okno. Zza okna wyszła dziewczyna, która jak później się okazało miała na imię Zoe.
– Cześć – powiedziała do nas podając każdemu po kolei rękę.
– Coś się stało? – spytała Thalia.
– Thalio, Artemida ma dla ciebie decyzję. Mam tu zwolnienie na misję. Jeśli chcesz to możesz zrezygnować z bycia Łowczynią.
– Ja nie wiem – powiedziała z zastanowieniem – Skąd Artemida wiedziała, że nie chcę być Łowczynią?
– Wiedziała już to od początku. Zrobiłaś to ze względu na przepowiednię.
– Bardzo bym chciała.
– A więc jesteś herosem. Twoja włócznia jest w Twojej torbie.
– Dziękuję wam i pozdrów wszystkich.
– Dobrze, powodzenia!
Pojechaliśmy dalej. Zostało nam jakieś 5 minut jazdy. Okolica robiła się bardzo dziwna. Była taka „senna”. Wysiedliśmy przed willą otoczoną makami. Byliśmy senni. Oczy zrobiły się bardzo ciężkie. Wszędzie otaczały mnie obłoki. Zasnąłem. Przede mną stał mężczyzna o bladej cerze. Ubrany był w białą togę. Jego słowa były usypiające.
– Witajcie! Czym zawdzięczam tą wizytę. Widzę tutaj 2 twarze bardzo mi znane. Potomstwo Ateny. Jakie to piękne. Przyszliście obronić swoją mamę. Niestety dopóki śpicie jesteście pod moją kontrolą. Tutaj nigdy się nie obudzicie. Zostaniecie tu na zawsze.
Była pewna niezgodność w całej sytuacji. Nie widziałem nigdzie Thalii. Poczułem szarpnięcie i znalazłem się w normalnym świecie.
– Thalio, co się stało?
– Nie muszę spać jeśli nie chcę. Pomóż mi obudzić ich.
Obudziłem Percy’ego. Był to 17-letni młodzieniec. Annabeth była w jego wieku. Ja byłem w wieku Thalii.
– Zetnijcie te maki. One są powodem zasypiania.
Wyciągnęliśmy broń i zrobiliśmy porządki. Trzeba było spotkać się z Hypnosem oko w oko. Mogło to sprawiać kłopoty. Czy jesteśmy gotowi na to spotkanie?
CDN
Dziękuję Athenie. Dzięki Jej czujności Japetos otrzymuje zasłużoną range THE BEST OF!!!
Bardzo proszę Japetosa o przesłanie na maila (percy@percyjackson.pl) avatarka oraz osobistego opisu samego siebie
Fajne opowiadanko. 😀
P.S. Adminko, Japetos ma już 6 wpis na blogu. Zasługuje na THE BEST, prawda? 😉
Racja:)
Nie ma za co Adminko. 😉
Gratuluję rangi. 😀
super! athena jak zwykla czujna… 😉 pozdrawiam wszystkich herosów
świetne opowiadanie
czad opowiadanko
Dziękuję Ci Atheno i adminko:)
super 😉
wooooow