– Grover, mogę cię o coś spytać? – zapytał Percy swojego opiekuna. Siedzieli we dwóch nad jeziorem. Satyr był właśnie w trakcie wyplatania wiklinowego koszyka.
– Jasne. Coś się stało?
– Co wiesz o Blance?
Grover otworzył szeroko oczy.
– To już wróciła? Myślałem, że za tydzień… Bogowie, moja pamięć zaczyna się psuć.
– Spotkałem ją jak szła z Lukiem. Ona na pewno jest córką Ateny? Bo nie wygląda… – zamyślił się Percy.
– Blanca ma dosyć ciekawe korzenie. Mamy trochę czasu, więc postaram się objaśnić ci to i owo. – powiedział kozłonogi. – Widzisz, jej ojciec… też jest półbogiem.
– Jak to?!
– Blanki ojciec jest synem Apolla. Babcia Blanki jest za to córką Afrodyty i zwykłego śmiertelnika. Rozrysuję ci to – sięgnął po patyk i zaczął rysować małe drzewo genealogiczne w piachu.
– Dobra, rozumiem. – mruknął brunet po przyjrzeniu się szkicowi Grovera.
– Blanca jest ulubienicą wszystkich bogów. Głównie ze względu na charakter i to, kim jest jej ojciec. Nawet Pan. D. często zaprasza ją do wspólnej gry w remika. Znając życie i innych herosów, zagapiłeś się na nią dość długo? Dziewczyna mogłaby być boginią, tyle w niej płynie boskiej krwi.
– A Luke? Oni są parą? – zapytał Percy.
– Parą? Tak, parą przyjaciół. Znają się od paru ładnych lat. – odrzekł satyr.
– Dziwne, Luke zachowuje się trochę bardziej… niż przyjacielsko.
– Te sprawy zostawmy między nimi. Chodź, przebierzesz się, zaraz lekcja szermierki.
***
Na arenie czekało już kilku synów Hermesa. Wszyscy mieli te same, lekko skośne rysy twarzy, co tylko dodawało pewności, że cenne przedmioty zostawione przy nich szybko nie wrócą. Percy zauważył, że zbliżają się dzieci Ateny z Annabeth na czele. Nigdzie jednak nie było Blanki. Po chwili pojawił się również Luke. Przy pasie miał spory miecz.
– Chodź Percy, damy ci jakiś miecz. Niestety na razie będzie on raczej nie wyważony. Musisz dać sobie z nim radę. – skrzywił się blondyn.
W trakcie dobierania sobie partnerów, Luke wziął bruneta do siebie.
– Uważaj, Luke to najlepszy szermierz na obozie od jakichś 300 lat. – szepnął Percy’emu jeden z bliźniaków Hood. Percy przełknął ślinę. Okazało się jednak, że nie było tak źle. Mimo ostrych ćwiczeń i wielu wskazówek Luke’a, brunetowi udało się kilka razy odepchnąć jego ciosy.
Kiedy trening dobiegł końca wszyscy poszli do swoich domków wziąć szybki prysznic. Luke, wykończony po zdzieraniu na wszystkich gardła usiadł na trawie i zdjął koszulkę. Siedzące nieopodal najady zachichotały z zadowolenia. Chłopak spojrzał na nie z przekąsem i sięgnął po butelkę wody. Strasznie irytowały go swoim zachowaniem. Zapatrzone w siebie idiotki – często je tak nazywał w myślach. Mimo tego, było mu w obozie całkiem nieźle, brakowało jedynie tej nutki przygody, gdy wraz z Blancą, Thalią, Annabeth i Groverem wędrowali na Wzgórze Herosów.
– Myślę, że ci się przyda – usłyszał i po chwili coś mokrego dotknęło jego pleców. Okazało się, że był to ręcznik zmoczony lodowatą wodą. Odwrócił się i ujrzał uśmiechniętą Blankę. Tę jego jedyną niepoprawną optymistkę.
***
Blanca leżała w nocy w jednym z pobliskich parków na polanie. Annabeth już spała. Oboje z Lukiem czuli się za nią odpowiedzialni. W końcu miała zaledwie 7 lat. Ognisko, które udało im się rozpalić, jarzyło się delikatnym blaskiem.
– Ładne dziś mamy niebo – usłyszała szept. Nad nią pochylał się Luke, w garści trzymając dwie bułki.
– Tak, wyjątkowo – zaśmiała się Blanca. Chłopak podał jej bułkę i usiadł obok. Przypatrywał się jej za każdym razem gdy kładła się spać. Nie mógł odrzucić od siebie wrażenia, że pomimo tak młodego wieku jest tak bystra i inteligentna. Fakt, córka Ateny i półboga, syna Apolla, którego matka była córką Afrodyty. Ale nawet bez tego umiała więcej niż było po niej widać.
– Coś się stało? – głos Blanki wyrwał go z transu.
– Nie, wszystko ok. Czego ty w tych gwiazdach wypatrujesz?
– Hmm… Sama nie wiem. Lubię na nie patrzeć. Mają w sobie tyle magii… Widzisz ten gwiazdozbiór? To Orion. Niedaleko można zobaczyć psa imieniem Syriusz, oraz skorpiona, który zabił Oriona.
– Skąd ty to wszystko wiesz? – zdumiał się.
– Mity zawsze mnie pasjonowały. Poza tym, gwiazdy też są niesamowicie ciekawe. Jak już dotrzemy do Obozu, pokażę ci wszystkie – zaproponowała szatynka.
CDN
Genialne, ze zniecierpliwieniem oczekuje ciagu dalszego.
druga! naprawde masz boski styl pisania.
super 😉 nie mogę doczekać się dalszego ciągu
czekam na ciąg dalszy
boskie
Fajne!
Droga Adminko!
Która jestem w kolejce?
Zajefajne!!!!
Czekam na nastepne 😉
Torrensy, Twoje opowiadanie pojawi się na blogu w przyszłym tygodniu
Fajne opowiadanko
genialne opowiadanie