Trzask! Flakonik z perfumami rozbił się o ścianę i w kajucie zapachniało różami. Katarina skrzywiła się z niesmakiem i chwyciła kolejny pocisk.
– Przeżyłam spotkanie z głodnymi harpiami, zatrucie jadem skorpiona, morderczy trening i pół roku włóczenia się po Stanach. I umrę tutaj z nudów.
Bum! Od ściany odbił się delikatny bucik z czerwoną podeszwą. Córka Afrodyty z satysfakcją zauważyła, że wysoki obcas pantofelka pozostawił ładne wgłębienie w ścianie.
– Od razu widać, że to dobra firma obuwnicza – dziewczyna poinformowała lustro. To był jej nowy zwyczaj; mówiła do swojego odbicia, bo nikogo innego pod ręką nie miała. Od kilku miesięcy.
Rozległo się pukanie do drzwi.
– Pani? Czy coś się stało? – w drzwiach kajuty pojawił się osobisty ochroniarz Kat, trzygłowy dziwak, którego przydzielono córce Afrodyty natychmiast po tym, jak weszła na pokład.
– Wynocha – Katarina nawet nie raczyła podnieść głosu. Ochroniarz zamknął drzwi i, jak zwykle, przekręcił klucz od zewnątrz.
Tak, była więźniem na statku. Oczywiście nikt tego tak nie nazywał. Przydzielono jej ochroniarza, żeby nic się jej nie stało, wszak nigdy nie wiadomo, co przyjdzie do głowy pasażerom „Księżniczki Andromedy”…
– Jakby cokolwiek mogło przyjść do głowy tym przeklętym zombi! – wycedziła Kat przez zęby. – Przecież oni są niezdolnie do myślenia, bredzą tylko, że wspaniale się bawią na wakacjach.
Kolejny pocisk rozbił się o ścianę. Katarina pomyślała po chwili, że może głupotą było rozbijanie zegara, ale w końcu uznała, że to bez znaczenia. Była naprawdę zła.
Źle zaczęło się dziać praktycznie od razu, jak tylko weszła na pokład. Przywitał ją młody mężczyzna z blizną na twarzy. Przystojny.
– Jestem Luke. Dowodzę tutaj.
– Katarina, zła córka Afrodyty – Kat przedstawiła się i uśmiechnęła uroczo. Właśnie podjęła decyzję, że może i Luke dowodzi statkiem, ale ona, Kat, będzie dowodzić Luke’iem. Znała siłę swojego uśmiechu, ale na wszelki wypadek zatrzepotała jeszcze rzęsami, dla lepszego wrażenia, i dodała:
– Ale to już zapewne wiesz, Luke…
– Tak, wiem. Przydzieliliśmy ci kajutę, bardzo wygodną. Mam nadzieję, że znajdziesz tam wszystko, co będzie ci potrzebne. Gdybyś miała jakieś prośby lub pytania do mnie, to przekaż je Kakusowi. Będzie twoim ochroniarzem. Dodatkowo dwie drakarainy będą ci usługiwać, więc na pewno będzie ci tu wygodnie. Aha, na górnym pokładzie jest basen, leżaki i bar, oczywiście z wszystkiego możesz korzystać do woli. Życzę miłego wieczoru.
Luke skłonił się lekko i odszedł. Oszołomiona Katarina stała na pokładzie i usiłowała zrozumieć, dlaczego jej niezwykły dar kompletnie nie zadziałał na syna Hermesa.
– Nie spodobałam mu się?… – wyszeptała z żalem i pretensją w głosie.
Stojący obok trzygłowy ochroniarz zachichotał.
– Pani, jesteś na statku obłożonym największymi klątwami, jakie tylko można sobie wyobrazić. Nie łudź się, że nie przygotowano go na twoje przybycie. W końcu nikt nie chce, żeby po kilku dniach był to statek pełen zakochanych szaleńców. Ale nie martw się, twoja moc powróci, jak tylko zejdziesz ze statku. W końcu jesteś naszą potężną bronią. Tak mówi nasz pan, Kronos.
W ten sposób Kat, mając lat prawie dwadzieścia, stała się wreszcie normalnym człowiekiem.
I wcale się jej to nie spodobało.
– Zawsze marzyłam o normalności – Kat zwierzyła się swojemu odbiciu. – Chciałam normalnie chodzić do szkoły, pójść na studia, potem pracować. Marzyłam o normalnej rodzinie i w ogóle. A teraz jestem normalna i to jest straszne…
Prawdopodobnie nie byłoby to takie straszne, gdyby nie otoczenie. Już następnego dnia po przybyciu Kat odkryła, że poza nią nikogo normalnego na statku zwyczajnie nie ma.
Przede wszystkim, roiło się od potworów wszelkiej maści, co samo w sobie normalne być nie mogło. Załogą byli również ludzie, ale dziwaczni – jakby nie słyszeli, co się do nich mówi. Tak samo pasażerowie: plątali się po statku bez celu, zupełnie nie widząc niczego dziwnego w otaczających ich monstrach. Kat usiłowała porozmawiać z kilkoma osobami, ale efekty były żałosne, bo rozmówcy zachowywali się, jakby znajdowali się na wspaniałej wycieczce i wszystko było rewelacyjne. Co byłoby bardziej wiarygodne, gdyby nie mówili o tym w sposób płaski i bezbarwny, jakby wszystko było im obojętne. Z córką Afrodyty włącznie.
Od czasu do czasu na „Księżniczkę Andromedę” przybywali goście, najczęściej herosi, którzy stanęli po stronie Kronosa, ale oni również normalni nie byli – w końcu mieli swoje moce. Zresztą Kat nie miała wielu okazji na spotkanie z nimi, bo z zasady nie dopuszczano jej w okolice kajuty kapitańskiej. W ogóle niewiele było miejsc, w które mogła pójść.
– Dlaczego nie mogę pójść na tamten pokład? Przecież pozbawiliście mnie mocy, nie zagrażam niczyjemu spokojowi – Kat zwróciła się do swojego ochroniarza, gdy po raz pierwszy wyniknęło, że jej spacery po statku nie są mile widziane.
– Tam jest centrum dowodzenia, nic interesującego dla pięknych pań.
– Ale ja tam chcę pójść! Nie obchodzi mnie centrum dowodzenia, chcę zobaczyć tamtą część statku!
– Przykro mi, możesz przebywać tylko w swojej kabinie albo na pokładzie z basenem i barem.
– Czyli zrobiliście mi wybieg, jak dla więźnia?
– Bynajmniej. Jesteś naszym drogim gościem, nie możemy dopuścić, żebyś sobie niechcący zrobiła krzywdę, przebywając w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie.
Od tego momentu Katarina uznała, że jest więźniem na statku i nie obowiązują jej żadne zasady. Zaczęła być nieznośna. Niszczyła sprzęty, wyżywała się na otępiałych pasażerach i drażniła potwory. To ostatnie nie wyszło jej najlepiej.
– Był jakiś konkretny powód, dla którego postanowiłaś sprowokować atak piekielnego ogara? – Luke wpadł do pomieszczenia bez pukania.
– Tak. Znudziło mi się rzucanie mu patyków – burknęła dziewczyna i popatrzyła na herosa z niechęcią.
– Gratuluję, jesteś nieziemsko bezmyślna. Ciekawe, czy gdyby cię zagryzł, albo poharatał twoją uroczą buzię, to uznałabyś, że już się nie nudzisz?!
Kat nie uznała za stosowne odpowiadać.
– No nic, dobrze, że Kakus zdążył cię obronić – chłopak usiadł na krześle. Wyglądał na znużonego – Same kłopoty. Wpierw ta koszmarna trójka i się pałęta po statku, potem ty zaczynasz odstawiać jakieś cyrki. Czy ja nie mogę w spokoju popracować?
– Ależ pracuj sobie. Jestem zdumiona, że się tu pofatygowałeś. Wszak widzimy się już drugi raz w ciągu ostatnich paru miesięcy.
– Nie jestem tu po to, żeby ci dotrzymywać towarzystwa – Luke popatrzył na nią z rozbawieniem. – Trwają przygotowania do wojny, wyobraź sobie. I nudź się w mniej efektowny sposób, bo przestaniemy cię wypuszczać z kajuty. Żebyś sobie krzywdy nie zrobiła, oczywiście – chłopak wstał i skierował się do wyjścia.
Kat chciała w niego czymś rzucić, ale nagle się rozmyśliła.
– Zaczekaj… – powiedziała z wahaniem. Syn Hermesa odwrócił się i popatrzył jej prosto w oczy. – Luke, nasz pan mi obiecał, że zwróci mi mojego przyjaciela, no… Skorpiona. Czy… czy dałoby się? Brakuje mi… treningu. Chciałam prosić naszego pana, żeby mi oddał Skorpiego, ale od czasu, gdy tu przybyłam… Kronos nie rozmawia ze mną. Mógłbyś?…
– Poproszę Kronosa w twoim imieniu – Luke wyglądał na rozbawionego. – Ale pamiętaj, jeśli jeszcze do ciebie ten Skorpi nie wrócił, to może nadal nie jest gotowy. Nie boisz się, że coś pójdzie nie tak?
– Nie. Ja go znam.
Luke roześmiał się głośno, po czym, nadal zanosząc się od śmiechu, wyszedł, a córka Afrodyty rzuciła stołkiem w ścianę. Zamiast wdzięczności poczuła zimną wściekłość.
Trzy dni później do kajuty Katariny wszedł wysoki, szczupły dwudziestolatek o włosach koloru brudnego piasku i bardzo ciemnych oczach. Zaskoczona Kat zamarła w pół gestu.
– Skorpi!!!
CDN
Super.
Adminko, zauważyłam, że Admin zasługuje na range „THE BEST OF”. 😉
bajer
Swietne!!!!
Boskie!
moje ulubione xd
No boskie! ;D
Fenomenalne
cudowne
nieziemskie!!!
Normalnie <3
xD
Czemu wszyscy mówia boskie a nie herosowe. Hehe.:)
herosowe 😛
w końcu kolejna część i jak poprzednie herosowa
Się zaczyna Kasprian udzielać, co? ;P
Myszorek- dobrze powiedziane. 😉
Super!
No w końcu, już myślałam, że się nie doczekam xD
piękne;*
Jedno z najlepszych opowiadań na tej stronie.
Boskie !
przyznam się, że nie mogłam się doczekać obecności Luke’a 😀
jest naprawdę świetne ;p
boskie i herosowe 😉 i wątek romantyczny powrócił… 😉
och ja chcę więcej i zasługujesz na the best of!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kiedy następna cześć!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zasługujesz na the best of!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! adminko zajmij się tym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
boziu cudne i HEROSOWE
Zasługujesz na THE BEST OF!!!!!!!!!!!!!
Żeby się dogadac, powiem boskie i herosowe.
Zgadzam się z Sosną:) TO JEST BOSKIE I HEROSOWE!!!! Kiedy następne?
Zgadzam dię z przedmówczyniami! Kiedy następne?!?!?!?!?!!?!?!?!
*się
BOSKIE HEROSOWE NIEZIEMSKIE!!!!!!!!!!!!!!! Zasługujesz na rangę THE BEST OF!!!!!!!!!!!!!!!!
Kiedy będzie następne?! Już ponad rok…
może być ale lepiej żeby Katrina nauczyła się walczyć