Cześć! Mam chyba w naturze co pół roku robić sobie przerwy od pisania, ale postaram się to zmienić w 2024! Pod spodem znajdziecie 3 wiersze, z których większość powstała podczas baaardzo nudnych wykładów na studiach. Mam nadzieję, że się spodobają! Enjoy!
Quickdroo
„EROS”
Gdyby był jeden Eros, byłoby dobrze. Jednak nie jest jeden.
~ Platon, Uczta
Eros jest szaleńczym
Biegiem za pociągiem,
Który powoli odjeżdża ze stacji
Z nadmiarowym bagażem.
Eros jest nadmiarowym bagażem
Pełnym niczego i to wielkie nic
Strasznie ciężko upchnąć jest kolanem.
Eros jest zauważeniem kogoś
Biegnącego za twoim pociągiem,
Patrzącego ci w oczy
I krzyczącego twoje imię.
Eros jest odwróceniem oczu
I udawaniem,
Że nic się nie widziało.
„PONTOS”
Groźniejszym od innych mórz było dla Greków morze Czarne, które,
aby ułaskawić jego posępnego boga, nazywano Pontos Euxinos, t.j. „morzem gościnnym”.
~ Tadeusz Zieliński, Grecja Niepodległa
Ktoś kiedyś rozlał pierwsze mleko
I ktoś kiedyś po raz pierwszy zapłakał nad nim
Pierwszymi łzami.
Ktoś kiedyś po raz pierwszy się napił,
Ktoś kiedyś po raz pierwszy się wykąpał,
Ktoś kiedyś po raz pierwszy się utopił.
Ktoś kiedyś był Pontosem,
Który władał pierwotną wszechwodą,
Dopóki nie urwało mu się ucho
I nie rozcieńczył się na oceany, morza,
Rzeki, jeziora, baseny, oczka wodne,
I wszystkie wodne duchy.
Więc teraz Pontos nie zajmuje się już prawie niczym,
Może tylko tymi małymi kałużami,
W które dzieci wskakują specjalnie,
Z chlupotem,
Po raz pierwszy.
„CHRONOS”
O Czasie, potężny Chronosie! Otóż twoja potęga! Osuszyłeś morza, góry zrównałeś,
a nie możesz dać sobie rady ze strunami drobnego, ludzkiego serca?
~ Jerome K. Jerome, O pokojach do wynajęcia
Ci z góry ostrzegają
O potworze i latającej krowie (to jest
O złej córce Afrodyty, która
Choć obrazowo jest herosem,
To poetycko nadaje się ewentualnie
tylko na dowolne zaśmiecanie).
Ci z góry czarują
Dźwiękiem magii siostrzanej
Pomiędzy Arachne, Ateną i jej córkami,
Lub pomiędzy Piper i jej pamiętnikiem heroski,
Albo pomiędzy wszystkimi wersjami Annabeth,
Ile ich było, nie zliczyć już wcale.
Ci z góry wypowiadają
Nową wielką przepowiednię:
Następca niezgody poprowadzi wędrówkę ku zgodzie,
Aby Gaja nie miała kolejnej pobudki,
Ale za to pojawiła się pani Cienia,
Która z Wielką Trójcą ma do czynienia.
Ci z góry przestraszają
Ciągłym śniegiem i Pollyannami,
Grroźnym Hadesem i boginkami,
Jakimś gotykiem i ultimami,
Głównie Pallas Ateną i Valdeza szczurami,
W końcu anarchią wielkich i epilogami.
Ci z góry obiecują,
Że bliźniaczki będą przyjaciółkami na zawsze,
Że drzewo życia będzie miało aż dziewięć żyć,
Że problemy z normalnością będą bardzo suche,
Że heros z nieherosem przeklętą pieśń wyśpiewają,
Bo choć są tacy jak my, to wciąż ich tu mało.
Ci z góry piszą, a z nimi
Córka śmierci pisze do mamy listy,
Prosi o pamięć, o modlitwę za nią,
Dopisuje kolejne zdania, czarne jak smoła,
O Biance Di Diabolo, kroczącej prosto w ogień
Inferna Interny, co ogniem pojedynków się zowie.
W końcu, ci z góry słuchają,
Gdy Nico, siedząc godzinę z Apollem,
Opowiada legendę pięciorga,
Która zamienia się w opowieść
O opętanym bogu, rozgrywce ostatecznej,
Historii końca i o czymś tam jeszcze.
Ale, jeśli koniec jest początkiem…
Co by było gdyby?
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.