Przede wszystkim chciałabym podziękować za pozytywne komentarze pod moimi pracami. Czytanie ich to bardzo miłe uczucie. Jednocześnie motywacja do pisania/rysowania. Jeszcze raz dzięki!
Po drugie – przedstawiam Wam moje nowe opowiadanie, zupełnie niezwiązane z wspomnieniami Patryka. Dedykuję to Mikeili (za przepowiednię), Annabeth01 (ja będę pisać z dużej) i Juli2233. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Isabell22
PS. Wszystko, co jest tam napisane, ma swój cel.
Dokładnie o dwudziestej, w piątek dwudziestego pierwszego grudnia dwa tysiące dwunastego roku otworzyły się proste, drewniane drzwi. Ubrany w czarny garnitur mężczyzna punktualnie wszedł do ogromnej sali. Mimo tego, że na nią nie patrzył, wiedział, jak wygląda. Długi stół, przy którym siedzieli mężczyźni w mundurach; niewielkie lampy przymocowane do filarów ustawionych wzdłuż ścian; a na nich samych puste płótna. Płótna, które dopiero miały zostać zapisane… Ich nieskazitelna biel przerażała widzów.
Wzrok miał wbity w posadzkę przypominającą szachownicę, jednak nie z powodu niepewności – nie chciał pokazywać twarzy. Już od dziecka skrywał wiele tajemnic. Nigdy się z nikim nie przyjaźnił, w nikim nie zakochał. Prawie nikt nie znał go osobiście. Nie wiedział, że jest idealnym obserwatorem, a jego zmysły są duże lepsze od pozostałych ludzi. Czuł na sobie spojrzenia innych. W szczególności jedno, dochodzące z prawej strony…
Stanął tyłem do zebranych. Choć gdzie indziej uznano by to za niekulturalne, tutaj było codziennością.
– Większość z was pewnie nie wie, dlaczego tu jest – rozległ się jego szept. Nie musiał unosić głosu, aby utrzymać ciszę, gdyż uważano go za kogoś, z którego trzeba brać przykład. Należał do grupy tych idealnych osób – nigdy się nie spóźniał, zawsze wykonywał powierzone mu obowiązki, ubierał się zgodnie z oczekiwaniami. Narażenie się mu było wstydem… I bardzo niebezpieczne.
– Przez wieki czekaliśmy na ten moment. Oni zdążyli o tym zapomnieć. Są tam, całkowicie nieświadomi tego, co ich czeka. Ich nauczyciel ukrywa to przed nimi. Straszliwy, niebezpieczny sekret. Prawdę, która grozi śmiercią wielu istnień. Przerażającą historię, która zaczęła się wieki temu. Grożącą… Zmienieniem świata. – Niemal niezauważalnie uśmiechnął się pod nosem. Niemal… Pewna osoba posiadała niesamowicie dobry wzrok.
– Teraz, gdy pojawiła się ta przepowiednia… Powoli zbliża się odpowiednia godzina. Musimy ją bezbłędnie wyczuć… I wykorzystać. Zwycięstwo przypada tylko zasłużonym. Sukces przypomina wieżowiec. Jest wielopiętrowy, ma wiele etapów budowy. Jeden fałszywy ruch, jeden zły element, a runie cała budowla.
Niedługo przyjdzie Wybraniec. Albo da nam największy z darów, albo… Pogrążony w śnie wiecznym zostanie świat. – Po sali rozniósł się cichy chichot zebranych. Ich szef odwrócił się. Przejechał wzrokiem po tłumie i zatrzymał na małej, skulonej postaci przy filarze. Chłopiec, na oko dziesięcioletni. Od kilku dni nic nie jadł, a przynajmniej niewiele. Stara, podniszczona kurtka zwisała na nim. Jego buty nie były w najlepszym stanie. Widocznie wędruje od dawna…
Tego wszystkiego mężczyzna dowiedział się po krótkim obejrzeniu go. Posiadał wrodzoną bystrość.
Wybraniec…
Znów skrył swą twarz w cieniu i ciągnął dalej. – Pamiętajcie o przepowiedni. Zwiastuje nową epokę. Epokę, która będzie naszym zwycięstwem… Albo zgubieniem.
* * *
Prawie nikt nie wiedział, co stało się z Uranosem po pocięciu go sierpem. Prawie nikt nie wiedział, gdzie rozproszyły się jego kawałeczki. Prawie nikt nie wiedział, że kilka tysiącleci po tym zdarzeniu zaczęły się łączyć. Że stawały się ciałem. Jednym, wielkim, niesamowicie dobrze ukrytym. Ze świadomością i żądzą zemsty… Oddzielną istotą.
Tylko jeden człowiek. Tylko jeden mężczyzna. Tylko jedno z bliźniąt. Tylko jeden z synów Zeusa. Tylko jeden ambitny i przebiegły. Jedyny z całej ludzkości.
– Witaj, mój panie – powiedział, kłaniając się nisko.
– Nie udawaj uniżenia. Twoje ambicje i pragnienie władzy wręcz krzyczą z oburzenia. Powiedz mi lepiej… Co cię tu sprowadza? – rzekł z wyższością.
– Myślałem, że się domyślisz – odparł z lekkim rozbawieniem. Miał przedziwne poczucie humoru. – Najwyraźniej się przeliczyłem. – Urwał na chwilę. Zmarszczone brwi i nieprzyjazne spojrzenie towarzysza nie robiły na nim żadnego wrażenia.
– Oboje pragniemy… Nie. Wiemy, że to my powinniśmy rządzić światem. Sądzę, że pragniesz zemścić się na swoich dzieciach i żonie, nieprawdaż, Uranosie?
Chwilę przyglądał się brązowowłosemu mężczyźnie ubranemu w garnitur. Podświadomie zazdrościł mu sylwetki. Kobiety pewnie przy nim mdlały, jednak jego oczy… Miały w sobie coś, co niepokoiło pradawne bóstwo.
– Muszę przyznać, że jesteś wybornym politykiem… Ryanie Smith.
Grecki bóg nieba wyciągnął rękę, mężczyzna ją uścisnął. Błysnęło, a po pokoju rozległ się huk rozbijanego szkła.
Umowa została zawarta.
* * *
Na niewielkiej polanie pośrodku lasu, przypominającej jezioro na piaszczystej pustyni, stali trzej mężczyźni. Ubrani w garnitury, z poważnymi minami, wyróżniali się spośród zieleni. Wydawało się, że wszechobecne drzewa pragną ukryć i zatopić ich w tajemniczej i mrocznej czeluści.
Żaden z nich nie zwracał uwagi na innego, jakby widzieli tylko siebie. Pomimo tego w powietrzu czuło się napięcie, a mgła okryła rośliny swoim bladym kocem. Miało się przeczucie, że natura wstrzymała oddech, aby nie zakłócić tego względnego spokoju. Do czasu.
Wiatr zerwał się nagle, wprawiając gałęzie drzew w ruch. Błysnęło, zagrzmiało. Zaczął padać deszcz, a rzeka płynąca niedaleko zalewać okolicę nadmiarem wody. I wtedy sceneria się zmieniła…
Słońce wschodziło. Jego słabe światło przebijało się przez panującą wokół ciemność. Choć ledwie świtało, temperatura była wysoka.
Zarysy postaci lekko zamazywały się. Znajdowali się teraz przy urwisku. Ich eleganckie ubrania zastąpiły długie, bogato zdobione chitony. Co dziwne, nie brudziły się od piachu i kurzu pokrywających skały. Na nich leżało wiele kamieni. Co chwilę któryś z nich spadał do przepaści, ale inne ułożono w kształcie koła. Resztę po prostu odrzucono.
– Przybyliśmy jak prosiłeś, bracie – odezwał się jeden z trójki. – Jednakże nie wyjawiłeś nam, dlaczego.
– Otóż uważam, iż powinniśmy zawrzeć układ. Nasze dzieci są zbyt potężne…
– Powtarzasz się. Już kiedyś złożyliśmy taką przysięgę. Żaden z was jej nie dotrzymał – rzekł ostatni z rodzeństwa.
– Trzeba ją wznowić. Należy pamiętać o wojnach, które spowodowali wasi synowie.
– Nasi synowie?! Ich wina, że Kronos i Gaja postanowili się zemścić?! A twoja córka to święta jest?
– Mam już dosyć twoich rządów! Wszyscy winni, a ty jeden nie?
Kłótnia stawała się coraz bardziej zaciekła. Wyzywali się, przywoływali swoje moce. Żaden z nich nie zauważył, że nad nimi pojawiły się czarne chmury – w sensie dosłownym. Dopiero, gdy z nieba spadły pierwsze krople, przestali wrzeszczeć, chociaż wciąż rzucali sobie wilcze spojrzenia. Żaden z nich nie zaproponował współpracy.
Nagle błyskawica przecięła powietrze. Gdyby byli zwykłymi ludźmi, wątpliwe, czy przeżyliby. W kręgu z kamieni pojawił się płomień, który rósł z każdą chwilą. Nie zważał na burzę. Wydawałoby się, że pnie się w górę, podsycany złością braci.
Jednakże po kilku minutach zgasł, zostawiając na podłożu ognisty napis.
Śmierć spadnie szturmem na życia mur
Zwyciężony zostanie i Nocy dwór
Ostatnia ginie zawsze nadzieja
Zniszczone będą najskrytsze marzenia
Kaci umarłych wypuszczą na świat
Powoli się sączy śmiertelny jad
Najstarszy z najstarszych zbudzić się ma
Wybraniec największy z darów mu da
Pogrążony w śnie wiecznym zostanie świat
Ocaleni spoglądać będą zza krat
Świetne opowiadanie! Nie zauważyłam błędów. Świetny pomysł z tym pojawieniem się przepowiedni! Czekam na cd. Nie mam pomysłu na sensowniejszy komentarz.
annabeth01
PS. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy jutro piszą testy gimnazjalne! Dacie radę! Jesteście THE BEST!!!
Mi się podoba!!! Fajny klimat; 0,00000000 błędów i …. i nie mam słów! ŚLICZNIE!!! Przepowiednia pasuje idealnie! A przede wszystkim super długość! Niby długość nie ma znaczenia, ale jednak za długiego nie chce się czytać, a w krótkich ZAZWYCZAJ nie ma nic sensownego.
NIC DODAĆ NIC UJĄĆ. 😛
Jula2233
PS Dzięki za dedyk.
Są pewne drobne zgrzyty, ale całość wypada nieźle. Opisy są, niezbyt płynne i niekoniecznie porywające, ale są i to się liczy. Zapowiedź akcji też, jakaś tajemnica. Naprawdę ładna przepowiednia. Dobry tekst. Zobaczymy, jak się rozwinie.
Annabeth, Jula – dzięki za miłe słowa. Te zera poprawiają humor!
Kiva. Napisałaś, że są zgrzyty. Ale gdzie? Ja ślepa jestem i nie widzę.
Co do opisów… Tak samo. Wypisz, gdzie nie są płynne. Dzięki temu będę wiedzieć, na co uważać.
Z góry dziękuję za odpowiedź!
Isabell22
Czekam na kolejną część
Pisząc przepowiednię miałam raczej na myśli Chaos, ale mniejsza z tym.
I na tym koniec bo mój mózg dzisiaj działa wolniej niż zazwyczaj.
Mikki
*Tajemniczy uśmiech* Wiem, że myślałaś o Chaosie. Ale wszystko, co jest tu napisane, ma swój cel…
Nie będę spojlerować.
Tam dam dam dam
Świetne.