No i masz ci los
Napisałam kolejny piosenko-wiersz
Dla wszystkich nie docenionych
„Nie chciany bohater”
Krew. Czerwona smuga, płynąca z piersi.
Coś poszło nie tak.
Co? To co właśnie robię – umieram.
Byłem nadzieją, byłem zbawieniem.
Zabito, mnie. Umęczono.
Leżę na ziemi. W brudzie i pyle.
Zmieszano mnie z błotem. Upokorzono.
Nie daję się. Walczę do ostatniej chwili.
Ale ona chyba nadeszła?
Skąd niepewność?
Może pozwolą mi przeżyć. By upokorzyć mnie znów.
Sytuacja się powtarza.
Maszyna śmierci się napędza.
Armia się tworzy.
Na ratunek mi?
Nie. Na ratunek sobie.
Zapomną o domniemanym bohaterze.
Znajdą sobie innego.
Innego przywódcę, innego walecznego.
Zamykam oczy… Czy to śmierć? Nie wiem.
Tracę świadomość.
Ale znów nadszedł ten czas.
Budzę się. Na arenie.
Każą mi walczyć. Po co mam siać zniszczenie?
Czemu mam zabijać niewolników,
Niegdyś mych przyjaciół, pomocników?
Gdy się sprzeciwiam, prądem mnie rażą,
Tortury wymyślają…
Ale nigdy tego nie zrozumieją że…
Maszyna śmierci się napędza.
Armia się tworzy.
By położyć kres moim mękom?
Nie. Ubezpieczają się aby kiedyś nie spotkało to ich.
Zapomną o domniemanym bohaterze.
Znajdą sobie innego.
Innego przywódcę, innego walecznego.
Znów upadam, uginam się pod siłą bicza.
Krwawe pręgi… Czemu?
Bo coś poszło nie tak…
Co? Właśnie to. To co teraz robię – umieram.
Przepowiednia mówiła o mnie.
O synu Achillesa. Nie zastąpią mnie nigdy.
Bo innych Achilles dzieci nie ma.
Właśnie wtedy… Na wspomnienie o ojcu…
Powstaję. Powstaję by walczyć!
Maszyna śmierci się napędza.
Armia się tworzy.
By pomóc mi doprowadzić do okrutników zagłady?
Nie. Mi nie pomogą. Bo raz już przegrałem. Na niewolę ich skazałem.
Zapomną o domniemanym bohaterze.
Znajdą sobie innego.
Innego przywódcę, innego walecznego.
Toczą swoją bitwę.
Armia potężna. Wielka i nie zwyciężona.
Występuje na przeciwko.
Na przeciw nie skoordynowanych, podległych, przegranych.
Mógłbym po prowadzić do zwycięstwa,
Tych właśnie domniemanych wojowników.
Domniemany bohater na czele domniemanych przeciwników.
może są okrutni, może są potężni
Ale ja też jestem odważny!
Też jestem przebiegły i cwany!
Też jestem przebiegły i cwany!
Powstaję z ziemi! Powstaję z upokorzeń!
Idę poprowadzić! Poprowadzić rebeliantów!
Maszyna śmierci się napędza.
Armia się tworzy.
Czemu nie chcą mnie?
Bo przegrałem! Bez ze mnie oni po raz drugi przegrają!
Czy tego nie rozumieją?!
Zapomną o domniemanym bohaterze.
Znajdą sobie innego.
Innego przywódcę, innego walecznego.
Powstałem! Siłą do władzy się dopchałem!
Zabiłem króla, okrutnego!
Chwała mi za to! Niech o tym wiedzą!
Poprowadziłem was jednak mimo sprzeciwów!
Gdy umarł wasz wódz, przejąłem władzę
Gdy chcieliście się wycofać…
Nie pozwoliłem…
Przepraszajcie, macie za co!
Uratowałem was!
Ale chyba powinienem zrobić…
Coś po nad moje siły…
Wargi cicho mamroczą…
Przepraszam…-wyszeptałem.
Fajny :*
Tylko jedna uwaga to błędy takie jak „nie” z przymiotnikami oddzielnie , „bez ze mnie” pisze się „beze mnie”
Ale ogółem jesteś świetna
I ponad – razem, ale i tak cudny! Śliczne te Twoje piosenko-wiersze 😀
jest super chyba masz fankę tych swoich piosenko – wierszów 😀
Boskie, kochana ;).
Cudowne, na prawdę super… Napisz szybko następny piosenko-wiersz, bo fajnie ci wychodzą
Piękny ♥ Kocham te piosenko-wiersze! Tak ślicznie je piszesz!
Ooo, jakie fajne, błedów się nie czepiam bo sam je często robię! Super ;D