Nazajutrz, jeszcze przed świtem , wymknął się z pałacu . Niezauważony, przepłynął dzielnicę niższych kręgów, skręcił obok starej rafy i za wrakiem Titanica w prawo. Zatrzymał się, gdy ujrzał cmentarzysko
Szept fal (2)
Wieczorem nie wytrzymał nerwowo i kazał Stefanowi podpisać raporty, natomiast sam wybrał się do swojego ulubionego podwodnego pubu. Dość odludne miejsce; stary, zatopiony ponad trzy stulecia temu wrak, a w
Szept fal
Tryton obejrzał się w lustrze. Jęknął głucho. Już trzeci raz zmieniał postać, ale wciąż coś mu nie pasowało. Wiedział doskonale, o co chodzi. -Ależ panie, wyglądasz świetnie!- upierał się Stefan,