Buenos dias 😀 Wróciłam, i mam nadzieję zostać na dłużej – ale to już zależy od ilości mojej weny. Tym razem coś mnie natchło i wzięłam się za malowanie farbą
Obrazowo by Mari.M.C.
Hej, to znowu ja! Tak, wiem, że to moje wpadanie raz na miesiąc jest trochę irytujące, ale lepiej rzadko niż wcale 😉 Tym razem cztery rysunki:
Obrazowo by Mari.M.C.
Znowu zaśmiecam tą stronę moim szmelcem. Na szczęście ostatnio robię to trochę rzadziej. Może dzięki temu uratuję ekosystem bloga 😉 A więc, rysunki: – Iris. A przynajmniej przeciwieństwo mojego wyobrażenia
Obrazowo by Mari.M.C.
Dawno tu nie zaglądałam, no cóż. Wybaczcie. W zamian odszkodowania rysunek Leona, który chyba wyszedł naprawdę dobrze i niezidentyfikowany szkic jakiejś wiedźmy czy bogini, nie wiem, może Hekate? W każdym
Obrazowo by Mari.M.C.
Moja wena na ciekawe opka gdzieś wyparowała, więc rysuję. Nyssa, moja najulubieńsza bohaterka z wszystkich książek Riordana, w swoim warsztacie, dalej dziewczyna, która tak naprawdę przypomina mi Ankę z książki
Obrazowo by Mari.M.C.
Moje kolejne dzieła: – smoki są nie do końca moje, ale nie są też przerysowane; wzorowałam się na smokach z książki „Smokologia”, – dziewczyna stojąca tyłem – to moja kolejna
Obrazowo by Mari.M.C.
Kilka rysunków: Annabeth i Hazel w zeszycie od informy z dedyką dla LEOszczury (zgadzam się, kratki są cool). Ta z napisem „I’m happy…” to też Annabeth, dla Chione. Jason z
Obrazowo by Mari.M.C.
Sorry, że tak długo nic nie dodawałam, ale miałam karę na kompa… Dobra, przed wami moje najnowsze dzieła, powstałe na angielskim: jeden to Piper z mamą, a drugi chyba się