Był piękny, sobotni ranek w Obozie Herosów. Annabeth właśnie miała jechać na Olimp, żeby sprawdzić czy całe jej „imperium” się nie rozsypało. Kiedy siedziałem nad jeziorem, zaszła mnie od tyłu.
Był piękny, sobotni ranek w Obozie Herosów. Annabeth właśnie miała jechać na Olimp, żeby sprawdzić czy całe jej „imperium” się nie rozsypało. Kiedy siedziałem nad jeziorem, zaszła mnie od tyłu.